|
Idź do strony : 1, 2, 3, 4 | | |
| The Original Diaries | Czw Paź 04, 2018 8:36 pm | | | | |
| Eleanor Coleridge | Pią Paź 05, 2018 8:42 pm outfitKiedy ostatnio tutaj była? Tego nie wie. Dawniej te rejony wyglądały zupełnie inaczej, a teraz? Miasto tętni pełnią życia. W Mystic Falls pojawiła się dość niedawno. Może tydzień już mija jak obserwuje zmiany i ludzi pałętających się po ziemiach, jakie dawniej zamieszkiwała. Doskonale zna jedno miejsce w lesie, które do dzisiaj się nie zmieniło. Tak żadna roślinność nie chce rosnąć. Ciekawe dlaczego... Dzięki tym małym obserwacjom, wie więcej niż podczas szpiegowania pewnej małej rodzinki z Hiszpanii. Informacja o ślubie dotarła do Niej błyskawicznie. W sumie chyba całe miasteczko o tym gadało i się radowało tym wydarzeniem. Eleanor tego nie rozumiała, w końcu to był tylko ślub- ceremonia łącząca dwie osoby do czasu śmierci. Z wielkiej ciekawości postanowiła pojawić się na ów ceremonii. Może ujrzy znane twarze? Może coś się wydarzy na weselu? Ktoś zginie, albo zostanie porwany? Eleanor spokojnie przeszła do wyznaczonego miejsca. Pięknie był ozdobiony- tak radośnie tu i wyczuwać było można pełnie nadziei. Wampirzyca jest inna, bez Stwórcy może poczuć zupełnie inne życie. Mały uśmieszek wkradł się na jej usteczka. Kręcąc się koło drzewa, z dala od pojawiających się powoli osób poszukiwała kilku twarzy. Szczególnie interesowało ją czy przyjdzie czarownica, o której wiele słyszała... Żyje jeszcze? | | | | |
| Caroline Forbes | Pią Paź 05, 2018 10:51 pm // najnowszy Caroline nie mogła doczekać się tego dnia. Przyjaźń z Alarickiem sięgała czasów liceum, kiedy był jeszcze ich nauczycielem historii. Kto by pomyślał, że tak to się rozwinie? Licealiści na tak przyjacielskiej stopie ze swoim nauczycielem to wręcz nienaturalne zjawisko. Ale nic tutaj nie było normalne, biorąc pod uwagę, że łowca brał ślub z czarownicą. Prawda była też taka, że z Jo również bardzo się polubiły po tych wszystkich zdarzeniach z Kai'em Parkerem. Jedno opóźnienie ślubu było mało przyjemne, ale teraz nic ich nie powstrzyma. Dziewczyna była pozytywnie nastawiona. Widziała piękną pannę młodą i szczęśliwego pana młodego. Nie mogło się nie udać! To miał być magiczny wieczór i postarała się o to sama Caroline. W końcu pomagała w organizacji tego wesela - nie byłaby sobą, gdyby coś takiego ją ominęło. Na ślub przyszła niestety bez pary, bo ostatnio wolała się nie angażować w miłosne rewolucje. Poza tym była kobietą showbiznesu, nie potrzebowała mężczyzny. No a tak naprawdę to dość skomplikowana sytuacja i niewarta obecnie uwagi. Jako jedna z głównych organizatorek, miała wszystko w małym palcu i wszystkimi rządziła. Kiedy co ma przyjechać, gdzie kogo ustawić. Teraz zostały już najdrobniejsze poprawki przed rozpoczęciem ceremonii. Caroline nie mogła się doczekać. Miała nadzieję, że obędzie się bez niespodzianek. W każdym razie usiadła w pierwszym rzędzie i teraz wystarczyło czekać na państwa młodych... no i oczywiście na resztę gości. Miejsc było tyle, jakby jakaś para królewska miała się żenić! > wygląd | | | | |
| Nina Von Everec | Sob Paź 06, 2018 12:20 am //najnowszy outfitNie sądziłam, że tutaj się zjawię. W prawdzie to tylko nauczyciel historii, nikt ważny dla mnie. Ale sentyment do niego jakiś tam mam! Bo tylko pan Saltzman potrafi tworzyć śmieszne lekcje, nie jak Ci inni nauczyciele. Wymagają dużo, a nic nie potrafią przekazać. Dlatego postanowiłam zabrać ze sobą Kevina, w końcu on też go zna. A dodatkowo lubię takie uroczystości..więc jak najbardziej mi to wszystko odpowiada. I tak nie miałam nic w planach, więc tym bardziej. Ciągnąc za sobą swojego braciszka, zaczęłam wybierać nam jakieś miejsce. Dziwne, że w ogóle zgodził się ze mną tutaj przyjść, a co dopiero tak ciągnąć po cały tym otoczeniu. Wybrałam nam drugi rząd, bo w takim wszystko dobrze się widzi..najlepiej bym powiedziała. Zwłaszcza dla takiego karzełka jak mnie, więc mogę być z siebie dumna. - No Kevinku, mam dla nas świetne miejsce - Zwróciłam się do niego, podziwiając dekorację. Skromnie, ale uroczo. Tak widziałabym kiedyś swój ślub, po co robić przepych? Lepsza jest prostota. Już naprawdę nie mogę się doczekać, a w końcu cała ta impreza się zacznie. @Kevin Von Everec | | | | |
| Katriina Sovallainen | Sob Paź 06, 2018 11:38 am / #2, po wieczorze + outfitWieczór kawalerski a potem ślub. Co prawda, to pierwsze oczywiście musiało być bez alkoholu, bo praca, a z kolei ślub wiązał się z obawami, że zostanę skojarzona z wieczorem. Nie miałam za bardzo jak odmówić, a chciałam być na ślubie i weselu, bo dawno na żadnym nie byłam. Spotkałam się z nim, już gotowa, wyszykowana, by potem pojechać z nim na ceremonię. Czułam się jednocześnie też nieswojo, bo nikogo nie znałam niestety. Mimo wszystko, zdecydowałam się wziąć byka za rogi. Wprowadziłam ostatnie poprawki w lusterku, po czym wysiedliśmy i udaliśmy się na ceremonię. Zdecydowałam się zająć miejsce trzecie od końca. Rozejrzałam się czy aby na pewno nikogo nie znam, aż dostrzegłam pewną charakterystyczną osobę. Aż mnie zmroziło. - Nie... Jasna cholera, nie wierzę - wyrwał mi się cichy jęk szybciej niż pomyślałam. Co tu robiła moja szefowa?! Na pytającą minę Willa, nie wiedziałam co powiedzieć, dlatego powiedziałam pierwsze co mi przyszło do głowy. - Nieważne | | | | |
| Vicki Donovan | Sob Paź 06, 2018 3:31 pm /Najnowszy - bardzo dużo dni minęło po spotkaniu z Damonem/ Ostatnio Vicki nudziła się, jednak dowiedziała się, że ma pierścień i może wychodzić na słońce. Zadowolona wyprostowała sobie włosy i ruszyła na ceremonie ślubną Alaric'a i jakieś tam kobiety. Cóż... wypadało by zjawić się na ślubie swojego dawnego nauczyciela. W sumie ze sobą mieli... neutralne stosunki. Donovan kupiła mały prezent. Skad miała pieniądze? Zahipnotyzowała kilka osób i po prostu sobie "pożyczyła". Poza tym zapełni trochę swój czas. Może kogoś nowego pozna, ale i będzie też darmowy alkohol. Gorzej jak koleżaneczki Eleny wykopią ją z uroczystości. Jak by nie patrzeć Vicki była jeszcze młodym wampirem i niebezpiecznym. Na razie była nasycona. Czekała jak zbiorą się wszyscy. Musiała przyznać, że w Mystic Falls naprawdę sporo się zmieniło od czasu kiedy tutaj była. | | | | |
| William Walker | Sob Paź 06, 2018 6:18 pm // któryśtam + outfitNie wiedział dlaczego zaprosił tutaj Katriine, a nie swoją dziewczynę Ninę. Dowiedział się, że ta pojawi się na ślubie ze swoim bratem, a ten mimo rozczarowania nie chciał się mieszać w to z kim idzie. Wzruszył na to tylko delikatnie ramionami i napisał do swojej przyjaciółki, która stwierdziła, że zaszczyci go swoją obecnością. Najpierw przyjechała do niego, tak dawno jej nie widział, że musieli nadrobić ten stracony czas! Teraz pojawili się na ślubie, siadając na krzesłach z tyłu. Josh mimowolnie przebiegł wzrokiem po zebranych, udając, że nie poruszył go fakt, że brunetka przyszła ze swoim bratem. - Ładnie wyglądasz - wyrzekł w kierunku swojej przyjaciółki nachylając się delikatnie ku niej, tak żeby tylko ona to usłyszała. Posłał jej lekki uśmiech, a kiedy ta zaczęła mamrotać do siebie uniósł brew w pytającym geście. Jednak nie skomentował tego, wzruszył tylko lekko ramionami. | | | | |
| Eleanor Coleridge | Sob Paź 06, 2018 6:43 pm Post do Katriiny Wszyscy zaczęli sie powoli zbierać. W końcu bo zaczynała się nudzić, a jak idzie nuda to w kolejce już czeka przelana krew. Wtem jej oczom ukazała się znajoma sylwetka kobiety. Patrząc uważnie na kobietę zorientowała się iż zna ją i to doskonale. Diaboliczny uśmieszek wtargnął na jej usteczka i wolnym krokiem wyłoniła się spod drzewa, przy którym stała już dobre kilkanaście minut. Kierowała się do jednej z przybyłym Panien. Konkretnie do swojej pracownicy. Jako iż siedzieli na końcu z wielu rzędów przystanęła tuż za nią. Delikatnie położyła jej dłoń na jej barku. Biorąc głęboki wdech ścisnęła lekko dłoń swą na jej ciele. - Witaj skarbie. Ostatnio tak szybko wybiegłaś, że nie zdążyłam ci czegoś przekazać.- Wyszeptała jej do ucha i z małej torebeczki wyciągnęła plik zwiniętych banknotów i podała dziewczynie - Świetnie się spisałaś, jestem z Ciebie dumna i czekam na więcej. Twój taniec to nie tylko romantyzm, ale i seksapil. Idąc w tym kierunku kolejnym razem zarobisz dwa razy więcej.- Ponownie się uśmiechnęła lecz tym razem jej slowa były wyraźniejsze i słyszalne nawet dla kolejnych osób. Jej krwiste usta zbliżyły się do jej policzka i złożyły ponętny pocałunek. Nie obchodziło ją czy przyszła z kimś (w końcu skąd mogła wiedzieć, że chłopak siedzący obok Niej to jej towarzysz). Eleanor zwinnie odeszla od Niej siadając na samym końcu rzędów krzeseł. Teraz, kiedy miała sprawy pozamykane mogła oczekiwać na suknię białą panny młodej oraz balladę unoszącą się ku niebiosom. (post nie wnoszący nic do ceremonii, jednak wiele wnosi do relki Eleanor z Katriiną.) | | | | |
| Damon Salvatore | Sob Paź 06, 2018 7:08 pm // któryśtam + outfitNa ślubie nie mogło oczywiści zabraknąć świadka numer jeden, który pokazał się na horyzoncie niczym jakiś Adonis zmierzając w kierunku swojego powołania. Może i starszy Salvatore miał wyłączone uczucia jednak to nie przeszkadzało mu w wykonaniu zadań zleconych mu przez organizatorkę ślubu a mianowicie pannę Forbes, która zdecydowanie przeszła najśmielsze oczekiwania. Mimo, że nie łączyła go z nią zbyt dobra relacja, to na czas ślubu jak i wesela postanowili zakopać topór wojenny, głównie ze względu na Ricka i Jo. Damon przywitał się paroma spojrzeniami z ludźmi przybyłymi na uroczystą, jego uwadze oczywiście nie uszła także dziewczyna, która na wieczorze kawalerskim robiła za striptizerkę! Jakby mógł ją zapomnieć? Była perfekcyjna w tej roli i w duchu cieszył się, że wybrał właśnie ją a tutaj niespodzianka! Pojawiła się nawet na ślubie, ciekawe czy Saltzman ją zauważy. Puścił w stronę dziewczyny oczko, kiedy przechodził obok po czym zajął swoje miejsce jako świadka. | | | | |
| Katriina Sovallainen | Sob Paź 06, 2018 7:35 pm — Dziękuję — odpowiedziałam z uśmiechem na komplement Willa. Cieszyłam się, że nie dopytywał, ale jednocześnie martwiłam się obecnością szefowej tutaj. Czułam jak ogarnia mnie stres. Patrzyłam przed siebie głównie, dlatego nawet nie zauważyłam jak podeszła i między innymi przez to drgnęłam, czując dłoń na ramieniu. Po szepcie od razu rozpoznałam z kim mam do czynienia, zmroziło mnie, a w gardle stanęła mi gula. Drżącą dłonią wzięłam od niej pieniądze i schowałam, słuchając jej. W głowie już momentalnie zaczęłam rozpaczać, choć mówiła szeptem, na bank Will to słyszał! A przynajmniej byłam tak przekonana, jak dla mnie był za blisko, by nie słyszeć. Pokiwałam tylko głową w odpowiedzi i przeszedł mnie silny dreszcz, kiedy tylko jej usta spotkały się z moim policzkiem. — D-dobrze — odpowiedziałam cicho i nawet gdy się odsunęła i wróciła na swoje miejsce, dalej siedziałam cała spięta. Kiedy ta ceremonia wreszcie się rozpocznie? Zaczęłam się zastanawiać, czy był to w ogóle dobry pomysł być tu. Ponownie zaklęłam w myślach, widząc najprawdopodobniej świadka. Szefowa i zleceniodawca w jednym miejscu, czy mogło być gorzej?! Unikałam wzrokiem Willa, patrzyłam wszędzie tylko nie na niego, czując wstyd. Serce mi biło jak szalone teraz. | | | | |
| Alaric Saltzman | Sob Paź 06, 2018 9:59 pm / Kilka dni po wieczorze + outfitTen Wielki Dzień dla Josette i Ricka zbliżał się wielkimi krokami od kilku miesięcy, dni. Zbliżał i zbliżał, aż w końcu nastał. I to właśnie dzisiaj okazał się tym Wielkim Dniem. Oboje narzeczonych przygotowywali się razem do tego dnia. Jednakże dzisiaj narzeczeni zostali rozdzieleni. Spotkają się dopiero przed ołtarzem. Zgodnie ze starym zwyczajem pan młody nie powinien oglądać panny młodej. Więc Rickowi nie pozostało nic innego jak spędzić dzisiejszą noc w Pensjonacie. Kiedy zbliżała się wyznaczona pora uroczystości zaczął się szykować. W sumie to za dużo tego nie miał, w porównaniu do jego narzeczonej, ale trzeba było w końcu jakoś trzeba było wyglądać, co nie. No ale już wracajmy do tematu. Kiedy był już wypiękniony i wypachniony udał się na docelowe miejsce, gdzie miała się odbyć uroczystość zaślubin. Będąc na miejscu spotkał wielu znajomych z którymi się przywitał. Widział też kilka twarzy nieznajomych mu. Podchodząc bliżej altanki zauważył Caroline, z którą się przywitał. Podziękował jej także, że to tak wszystko ładnie przygotowała. Chwilę później skierował swoje kroki bliżej altanki, gdzie miał zając swoje miejsce. Oczywiście nie zapomniał się przywitać, ze swoim kumplem który zgodził się być jego świadkiem mimo iż był w takim stanie, jakim był, czyli bez uczuć. Doceniał to naprawdę. Teraz nie pozostało mu nic innego jak tylko czekać na resztę gości oraz na pannę młodą. Musiał przyznać, że miał lekkiego stresa. | | | | |
| Veronica Mass | Sob Paź 06, 2018 11:34 pm //Najnowszy OutfitZazwyczaj nie chciałam na takie miasteczkowe imprezy, bo mnie zwyczajnie irytowały. Wolałam w takich momentach siedzieć w domu i oglądać no nie wiem, telewizję? Może dramy są sztuczne i nie prawdziwe..ale wole jednak oglądać je na telewizorze, a nie oglądać całą szopkę na żywo. Nawet nie zwróciłam uwagi co wybrałam, czy nawet kolorystyka pasuje na ślub. W sumie jestem tutaj z przypadku. Chociaż alkohol po tym wszystkim będzie jakieś za darmo. Jedyna rzecz jaka najbardziej nie smuci to że nie mogę zaatakować nikogo. Bo pewnie w pobliżu będzie Caroline. Wcale się nie myliłam, była tutaj. Czemu mnie to nie dziwi? Albo to że większość osoby ze szkoły tutaj się zjawiła? Niby nauczyciel był tak zjechany przez uczniów, a oni go od tak pokochali? Ciekawe. Wywracając oczami na zachwyt wszystkich nad tym całym wyglądem, zajęłam miejsce koło Caroline. - Cześć Caroline, spokojnie będę grzeczna..przecież CI obiecałam - Potwierdziłam, czekając aż co kol wiek się wydarzy. | | | | |
| Gość | Nie Paź 07, 2018 12:39 am outfitNie mógł nie przyjść. Robił wszystko aby pojawić się na ślubie Alarica. W końcu tyle przeszli, tyle sobie pomogli. Na dodatek dowiedział się, że jego przyjaciółka Caroline poszła sama na zaślubiny. To był dodatkowy bodziec aby zmusić siebie samego do zakończenia szybciej podróży. Tak tez oto się pojawił w wyznaczonym miejscu. Widząc sporą gromadę ludzi ucieszył się, że tyle osób przyszło w ten szczególny dzień. Jednak on poszukiwał Caroline. W końcu ją odnalazł i pojawiając się tuż za nią dotknął delikatnie jej ramię. Nie chciał jej wystraszyć, lecz spokojnie dać znać iz nie jest tutaj sama. - Caroline, woow pieknie wyglądasz- Uśmiechnął się witając się z przyjaciółką | | | | |
| Elena Gilbert | Nie Paź 07, 2018 12:56 am style Na początku nie chciała się pojawić, wiedziała jednak, że dla Ricka i Jo ten dzień był tym najważniejszym. Nie chciała ich zawieźć, tak samo jak Caroline, która włożyła w organizację masę czasu i energii. Dlatego po dość długiej kąpieli przebrała się w sukienkę, ułożyła włosy, zrobiła makijaż i udała się na miejsce imprezy. Kiedy weszła do ogrodu zaparło jej dech w piersiach. Przyjaciółka naprawdę się postarała, jeszcze bardziej niż zazwyczaj. Kiedy Elena przestała podziwiać widoki starała się wzrokiem odnaleźć Caroline i Bonnie. Po namierzeniu blondynki udała się w jej stronę. Po drodze przywitała się ze znanymi sobie gośćmi i usiadła obok dziewczyny wcześniej ją przytulając. - Pięknie to wszystko wygląda. - odpowiedziała po raz kolejny omiatając całe otoczenie wzrokiem. Kwiaty, które miała w rękach położyła na wolnym obok siedzeniu. Uśmiechnęła się do Stefana. - Cześć. - przytuliła się z nim na powitanie. Póki jeszcze ceremonia się nie zaczęła pozwoliła sobie spocząć na białym krzesełku. Te szpilki były tak niewygodne. | | | | |
| Caroline Forbes | Nie Paź 07, 2018 1:40 am Caroline przez dłuższy czas stała sama, ale nie dlatego, że nie miała do kogo podejść czy porozmawiać, ale dlatego, że cały czas ogarniała ostatnie detale ślubu. Chciała, żeby było idealnie - dla Jo. Nie mogła się doczekać jej wejścia, a zauważyła, że niemal wszyscy goście się już pojawili. Usiadła gdzieś z tyłu, przynajmniej chwilowo, żeby przygotować się jeszcze do ceremonii. Gdzieś nawet śmignął jej przed oczami Damon, któremu tylko kiwnęła głową. Cóż, chwilowo topór wojenny był zatopiony, ale to nie znaczy, że nagle zaczęła go lubić. Po prostu musieli współpracować dla dobra ogółu. W tym momencie podeszła do niej Veronica, która wyglądała dość odważnie, ale ostatecznie taki miała styl. Uśmiechnęła się do niej przyjaźnie. - Veronica, jak miło, że jesteś. Wyglądasz... dość mrocznie, ale ładnie - skomplementowała dziewczynę. Kiwnęła głową i uśmiechnęła się jeszcze raz na wieść, że wampirzyca nie zamierza rozrabiać. Caroline przeczuwała, że i bez tego mogą być jakieś kłopoty. Potem poczuła czyjś dotyk na ramieniu i od razu odwróciła głowę w tym kierunku. Stefan! Oczywiście, nie mogło go tu zabraknąć. Cieszyła się, że przyszedł. Na jego komplement uśmiechnęła się szeroko i machnęła ręką. - Dziękuję. Ty... ubrałeś się nieco jak na pogrzeb, ale i tak bardzo szykownie - zaśmiała się, bo nie byłaby sobą, gdyby nie wtrąciła swojego zdania do tego komplementu. Nie trzeba było czekać na kolejną osobę, która pojawiła się zaraz po panu Salvatore - Elenę. Przytuliła ją szybko i kiwnęła głową, bo faktycznie wystrój był piękny. A jeszcze piękniejsza była panna młoda. Ale nie wyprzedzajmy faktów tylko poczekajmy na rozpoczęcie. Rzuciła jeszcze przelotne spojrzenie na Ricka, który widać, że się stresował. Uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco, ale nie sądziła, żeby naprawdę zadziałał. | | | | |
| Sponsored content | | | |
| |