Zachowanie Everca nie spodobało się łowcy, niszczył tak dobrą zabawę która mogła się jeszcze rozwinąć. I tu już nie chodziło o zatruty alkohol, ale o sam fakt niszczenia frajdy z odzywaniem się do jego jak to on powiedział znajomych? Pewnie tak, w akcie obrony z perfidnym uśmieszkiem pokazał akt pojednania. Bo wiedząc, że jak teraz nie odpuści to potem nie będzie mógł przygotować niespodzianki. A informacje o naszyjniku? Jakby był mądry, a główka by pracowała to by dobrze wiedział. Łowca prychnął jedynie w jego stronę na te jego bojowe słowa. No i jeszcze ten wstęp o dyrekcji, z dupy wziętej mającej ich totalnie w czterech literach. To dopiero wsparcie dla takiego przegrywa jak on w swojej własnej osobie. Naprawdę nie było mu szkoda tego alkoholu, który aktualnie tworzył plamy na dywanach. Ale niektórym zgromadzonym tutaj mogło to sprawiać ból.
- Oh tak! Prowokowanie to moja ulubiona rzecz, więc to mój mały fetysz - Odpowiedział chociaż to nie miało racji bytu i powodu do tego w najmniejszym przypadku. Wzruszył ramionami ignorując słowa wysłane w jego stronę, resztę łowców również ignorowała zaczepki które były rzucane w ich stronę. W prawdzie bawiła ta ich ochrona i zachowanie skierowane do nich. Przecież jeszcze nic złego nie zrobili. Byli grzeczni, a to że tak a nie inaczej się odzywali nie powinno robić to większych problemów.
- Jeżeli wyjdziemy to będzie nudno, a tego chyba jednak nie chcecie - Odezwał się Edward wypijając swój drink. Nawet nie był zaskoczony słowami panny
@Adriana Martinez puścił w jej stronę oczko i odszedł w stronę dj. Zachowanie młodego wilka, który jeszcze nie miał przemiany Adama nie poruszyło, uważał jego zagranie jak dla dzieciaka co zabrało mu się cukiereczka to obrazi się i zachleje w cztery dupy. Nawet uderzenie go w bark nie poruszyło łowce. Nie jest on pierwszym przypadkiem, takiego żałosnego zachowania.
- Ta piaskownica się zaczęła przez ciebie, gdybyś nie był tak ważny już byś dawno zdychał w piwnicy razem ze swoją śpiącą królewną. Marny z ciebie wilk jak nawet jej nie potrafiłeś ochronić - Parsknął Tom jedynie w stronę rudego chłopaka
@William Walker. Adam nie wytrzymał i walnął swojego przyjaciela w durną łepetynę. Mieli ich prowokować, ale nie w taki sposób. A biorą pod uwagę, że prawie się wygadał sprawiało wielką złość w nim. Jeszcze raz, a straci ten idiota swoje marne życie nawet tutaj przy nich wszystkich. Zmrużył oczami przyglądając się im wszystkim, ale wzrok został na kolejnym wielce mądrym wilku.
- A kto powiedział, że ich tutaj nie ma? - Odpowiedział szybko dla
@Christian Khan oczywiście, że były nie tak dużo jak ostatnio lecz są dwie, może nawet i trzy wiedźmy. Nawet ich może znają, bo nie warto ufać wszystkim nawet tym co chodzą tutaj do tej szkoły cały czas. Wszędzie są szpiedzy sprzedający informacje, aby uratować swój własny tyłek. Lecz same takie dodatki nie pomogą, muszą się jeszcze wykazać w innych sposobach. Takimi jak ochroną nas, właśnie przed takimi gówniarzami co chleją i palną bez kontroli nad swoimi czynami. Widząc reakcję młodej Eilhart wszyscy jedno głośnie śmieli się z jej fontanny. Nikt nie spodziewał się, że taka mała dziewczynka da radę wypluć tyle mleczka truskawkowego. Adam podniósł ręce w obronie, robiąc zaszokowaną minę udając że to nie on. Naprawdę to go bawiło na tyle, że nawet nie chciał tego kończyć. A jej rozpacz nad rozlanym mlekiem była po prostu zabawna jak dla starszej osoby, tak ogółem czemu ten patafian Kevin zaprosił dziecko na taką imprezę?
- Leków dziecko dziś nie wzięło i te mleko które tak wylewało się z twoich ust. Czy to na pewno mleko? Rzeczywistość miesza się w twojej główce, dziwne że mówisz - Słowa młodej dziewczyny na tyle rozbawiło wszystkich, że nawet przypomniał sobie z czego tak cytowała te swoje marne słóweczka z bajki dla dzieci. Była w końcu nim, więc idealnie wszystko do siebie pasowało.
@Nicolette Eilhart Lecz po co zawracać sobie głowę dzbanem, trzeba brać się za coś całkowicie innego.
- O nie, nie nikt nie wychodzi z tej imprezy. Teraz się naprawdę zabawimy w butelkę, nie słyszę odmów i sprzeciwień więc siadać na dupska i zacznijmy - Kiwnął w stronę swoich znajomych łowców. Zablokowali wszystkie możliwe wyjścia z tego pomieszczenia. A to sprawiło jedynie sam fakt, że musieli zagrać czy im się chce czy nie. Łowca usiadł na podłodze, miał już butelkę i był po prostu gotowy zakręcić nią. Poczekawszy zakręcił nią i trafiło na gospodarza tej stypy.
- Prawda czy wyzwanie? - Zapytał się z wielką ciekawością, mając nadzieje że wybierze prawdę. Kevin również miał swoje grzeszki na swoim sumieniu, więc niech każdy się o nich dowie. A może jednak wyzwanie będzie lepsze? Już nie może się doczekać co wybierze, Kevinek.