The Original Diaries

Hayden Lake wita..
 

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
The Original Diaries
The Original Diaries
The Original Diaries
Special
Punkty : 1154
Nie Sty 27, 2019 5:44 pm
Pokój #3  

Powrót do góry Go down
Valentin Boisclair
Valentin Boisclair
Valentin Boisclair
Witch
Punkty : 10
Pią Kwi 26, 2019 8:23 am
Valentin nie protestował, pozwolił Alexowi wziąć się za rękę (nawet splótł ze sobą ich palce z lekkim uśmiechem pod nosem, ciesząc się, że znów ma go przy sobie) i wyprowadzić na drogę. Wezwanie taksówki uważał za dobry pomysł, a w oczekiwaniu na nią mógł jeszcze przez chwilę postać przy swoim chłopaku i się do niego najzwyczajniej w świecie potulić. Brakowało mu takich delikatnych gestów.
- Jeśli mówisz, że wszystko będzie dobrze... To nie może być inaczej. - pocałował go delikatnie w policzek, gdy już wsiedli do taksówki i kierowca zaczął ich wieźć w stronę centrum. Valentin przypuszczał, że z marszu nie znajdą domu na własność, więc uznali, że najpierw zatrzymają się w hotelu. W taksówce siedział cicho u boku Alexa, z głową na jego ramieniu i lekko przymkniętymi oczami. Było mu po prostu dobrze i był szczęśliwy; w tym momencie nie liczyły się napady amnezji czy to, że magicznym sposobem wszystkie istoty nadnaturalne zostały ściągnięte do Hayden Lake. Wzystkie problemy schodziły na dalszy plan.
Wkrótce zatrzymali się pod hotelem, w którym wynajęli dwuosobowy pokój - Valentin opłacił na razie jedną noc, ale zaznaczył, że chciałby możliwość przedłużenia tego pokoju "w razie czego". Dostali klucz w postaci karty magnetycznej i zostali pokierowani na szóste piętro, więc tym razem to Alex został złapany za rękę i pociągnięty do windy. Valentin wyglądał lepiej, weselej i chyba przestał się już tak martwić.
- To co, szukamy jakiegoś domu? - zapytał już w pokoju, siadając na łóżku i opierając się dłońmi za plecami. - A swoją drogą, gdzie się teraz zatrzymałeś...?
Powrót do góry Go down
Alex Blacksky
Alex Blacksky
Alex Blacksky
Hybrid
Punkty : 17
Pią Kwi 26, 2019 12:15 pm
Bliskość Valentin'a bardzo cieszyła Alex'a. Chociaż przez chwilę mògł czuć się szczęśliwy. Odnalazł swoją jedyną miłość. Jak na razie już nie poganiał z gestami. Widać, że czarownik musiał się oswoić i przywyknąć do tego, że będą razem.
Gdy usłyszał słowa swogo towarzysza, Alex cieszył się, że mężczyzna trochę się uspokoił i zapomniał o swoich problemach.
Kiedy Valentin go ucałował w policzek brunet trochę się zarumienił.
Wynajęcie pokoju hotelu to był super pomysł jego miłości.
Zanim Alex się spostrzegł to czarownik przejął klucz do pokoju i brunet został pociągnięty za dłoń przez swojego towarzysza do windy. Zaraz znaleźli się pod odpowiednią cyferką i weszli do swojego tymczasowego miejsca zamieszkania.
- Tak przydało by się coś znaleźć na stałe - przyznał.
Alex przysiadł na jednym z łòżek i przyciągnął Valentin do siebie by siadł koło niego.
- Wynająłem mały pokoik w mieście u takiej miłej starszej pani. Nie mogę się stąd ruszyć, bo wszyscy Pierwotni są tutaj uwięzieni, a mi się nie udało jeszcze złamać przywiązania do Niklausa - odrzekł ze smutkiem.
Przypatrywał się mężczyźnie nadal nie mògł uwierzyć, że Valentin się znalazł. Zaczął głaskać dłoń czarownika.
- Jesteś głodny? Może coś zamòwimy? - zapytał.
Czekał na odpowiedź swojego towarzysza.
Powrót do góry Go down
Valentin Boisclair
Valentin Boisclair
Valentin Boisclair
Witch
Punkty : 10
Wto Kwi 30, 2019 5:16 pm
Valentin czuł się coraz lepiej w towarzystwie Alexa, może jeszcze nie w pełni swobodnie, bo w końcu mieli kilka lat przerwy od związku i od siebie, ale... Alexander nie stracił tej cudownej aury, którą zawsze emanował i która uspokajała Valentina i koiła jego skołatane nerwy. Dobrze było znów móc przytulić policzek do ramienia swojego ukochanego, czuć przy sobie jego zapach, widzieć błysk jego oczu i czuć to otulające, uspokajające ciepło.
- A jak to właściwie wygląda...? No, twoje przywiązanie do tej pierwotnej hybrydy - popatrzył na niego ciekawie i z troską jednocześnie, bawiąc się materiałem koszulki chłopaka na jego boku, mniej więcej w okolicy biodra. Lubił się bawić jego ubraniami, to go uspokajało. A pytania czarownika wynikały oczywiście stąd, że sam Valentin nie orientował się za bardzo w tej konkretnej rasie (jakby nie było - hybryd była ograniczona ilość i "za jego czasów" się takowych nie spotykało), a że Alex był hybrydą i jednocześnie jego chłopakiem, to Val chciał się dowiedzieć jak najwięcej szczegółów odnośnie jego aktualnego życia.
- Musisz wykonywać jakieś jego polecenia...? - potarł lekko policzkiem o jego ramię, muskając nosem okolice szyi mężczyzny. Tak, teraz zebrało mu się na łaszenie się, czasem tak miał; nawet mimo swojego wieku i mimo że nie był to jego pierwszy związek. Każdemu czasem zbiera się na czułości. - Głodny...? Hm, jeśli chcesz, to możemy coś zamówić, nie będę protestował. Coś włoskiego, meksykańskiego, wietnamskiego, wszystko jedno. Może mogą nam coś dostarczyć z hotelowego bufetu?
Powrót do góry Go down
Alex Blacksky
Alex Blacksky
Alex Blacksky
Hybrid
Punkty : 17
Czw Maj 02, 2019 12:31 pm
Alex na wszystko pozwalał swojego towarzyszowi. Dalej jakoś nie mògł uwierzyć, że Valentin tu jest, a nie w najgorszym wypadku gryzł już piach. Blacksky miał nadzieję, że to nie sen, a czarownik zaraz zniknie i brunet zostanie znòw sam. Ta samotność przybijała go z każdym dniem. Czuł jakby za każym razem gdy wspomniał o Valentin ktoś wsadzał mu sztylet w serce. Nawet czarownik nie zdawał sobie sprawy ile nocy Alex przepłakał za nim.
Jednak nie chciał tego wspominać i psuć ten nastròj. Wolał to zostawić dla siebie, a nie rozdrapywać stare rany. Hybryda chciała żyć tą chwilą, a nie myśleć o przeszłość.
Więź z Niklausem była przytłaczająca.
- Trudno to wytłumaczyć po prostu muszę być tam gdzie on. Z tego co wiem został uwięziony ze swoim rodzeństwem w tej mieścinie, więc automatycznie ja także. Chciałbym pozbyć się tego, tylko nie mam pojęcia czy jakaś hybryda z nim zerwała wieź. Może byś mi pomògł w poszukiwaniach? - zapytał.
Wtedy Blacksky byłby wolny i... szczęśliwy. Zaraz usłyszłam dalsze pytanie swojego ukochanego.
- Tak, jestem jakby to nazwać pieskiem na posyłki - przyznał ze smutkiem.
Później uśmiechnął się na wieść, że razem coś zjedzą. Brunet siegnął po słuchałkę telefonu i wybrał numer recepcji.
- Witam, nazywam się Alex Blacksky z pokoju numer 3. Poproszę do pokoju specjalność kucharza z kuchni meksykańskiej i wietnamskiej - zaczął.
Chwilę jeszcze pogadał z kobietą i zaraz zakończył rozmowę.
- Będzie niespodzianka - przyznał.
Alex obiął bardziej swojego Valentine. Pozwolił mu na jego "łaszenie się".
- Dużo czasu potrzebujesz by... pozwolić mi się pocałować? - zapytał.
W sumie brunet już wcześniej skradł mu pocałunek jednak czarownik w szoku chyba nawet tego nie zauważył. A Blacksky nie mògł się powstrzymać. Dobrze, że nie dostał po pysku, bo przecież uczucia Valentina mogły się zmienić, a czarownik mògł wymazać wspomnienia o nim. Jednakże tak się nie stało. Jak na tazie oboje będą musieli sobie poradzić z amnezją czarownika. Dla hybrydy będzie to... test miłości jaką darzy drugiego mężczyznę.
Powrót do góry Go down
Valentin Boisclair
Valentin Boisclair
Valentin Boisclair
Witch
Punkty : 10
Sro Maj 15, 2019 3:10 pm
- Cóż, mogę spróbować… możemy poszukać coś razem. Chciałbym zaproponować, że mogę spróbować ci jakoś przerwać więź z Pierwotnym przy pomocy mojej magii, ale nie jestem pewien, czy to się powiedzie. Jeśli chcesz, to możemy spróbować, tylko musiałby znaleźć jakieś odpowiednie zaklęcie.
Uśmiechnął się do niego łagodnie, chwilę później pozwalając chłopakowi zadzwonić i zamówić coś do jedzenia – wcześniej tego nie czuł, ale faktycznie był głodny, a uświadomiła mu o tym informacja o „niespodziance” związanej z kuchnią meksykańską i wietnamską. Uwielbiał ostrzejsze smaki, a kuchnia wietnamska dodatkowo miała przepyszne dania z makaronem, warzywami i mięsem lub krewetkami. Już mu ciekła ślinka na samą myśl. Gdy Alexander wrócił do niego, już po rozmowie z obsługą i gdy zapytał o to, kiedy Val pozwoli mu się pocałować… cóż, zmiękło mu serce, gdy usłyszał to pytanie. Było tak rozkoszne i kochane, że aż musiał się lekko podnieść ze swojego miejsca, ale tylko po to, żeby przysunąć się do chłopaka, usiąść okrakiem na jego kolanach i objąć jego szyję
- Jesteś słodki, wiesz? – uśmiechnął się szeroko i musnął nosem jego nos. – Możesz mnie pocałować. Nie wiedziałem, że będziesz pytać o takiej rzeczy… Ale to kochane.
Powrót do góry Go down
Alex Blacksky
Alex Blacksky
Alex Blacksky
Hybrid
Punkty : 17
Czw Maj 16, 2019 2:47 pm
- Dobrze by było. Jednak nie wiem czy czary coś zdziałają. Jednakże przecież Niklaus by stać się hybrydą uczył pewien rytuał. Poza tym ciekaw jest czy ktoś jest kto... nie jest już związany więzią z Mikaelsonem - wyjaśnił.
Kilka lat główkował nad tym... jednak nikogo takiego jeszsze spotkał. Miał nadzieję, że jakaś taka osoba istnieje. Nie chciał być całe życie na usługach Klausa.
Oczywiście Alex pamiętał, że Valentin uwielbia niespodzianki. Obiecał sobie, że teraz jak już jego ukochany wrócił będzie bardziej dbał o niego.
Blacksky na początku myślał, że mężczyzna potrzebuję przestrzeni i woli zachować dystans tak jak ostatnio. A ten przysunął się i... siadł mu na kolanach. Przez chwilę Alex był zdziony, ale zaraz na jego ustach ukazał się szeroki uśmiech. Ręce ukochanego bruneta powędrowały na szyję. Hybryda wysłuchała co czarownik miał do powiedzenia i styknęli się nosami. Alex też pocierał o nosek swojego ukochanego.
- Cóż mogę powiedzieć... po prostu obawiam się, że dalej masz mi za złe, że się 4 lata nie odzywałem, a Ty po prostu jesteś jeszcze na mnie zły i potrzebujesz czasu - wyjaśnił.
Patrzył w piękne oczy swojego kochanego czarownika. Po chwili pocałował Valentina. Jego usta nakryły usta czarownika. Był to lekki pocałunek jak dotknięcie motyla.
Powrót do góry Go down
Sponsored content
Sponsored content
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry Strona 1 z 1
Skocz do: