The Original Diaries

Hayden Lake wita..
 

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
The Original Diaries
The Original Diaries
The Original Diaries
Special
Punkty : 1154
Pią Lut 08, 2019 2:04 am

Obrazek
Powrót do góry Go down
Serina Himura
Serina Himura
Serina Himura
Witch
Punkty : 7
Czw Lut 28, 2019 10:04 pm
Weszłam do wspomnianej stołówki. Wyglądała inaczej niż ta w Japonii. Całą salę wypełniały stoliki z krzesłami, mieszczące dość dużą liczbę uczniów, pod ścianami stało kilka automatów z napojami, a na wprost znajdowała się lada z posiłkami, przy której stała kobieta w średnim wieku. Podeszłyśmy bliżej. Chciałam się rozejrzeć, ale szczerze mówiąc nie było tu nic, co zwykle jadałam. Wolałam sama gotować. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma, prawda? Westchnęłam ciężko. Wzięłam kilka kanapek, które jako jedyne zdawały się być jadalne oraz ciepłą herbatę. Chciałam się trochę rozgrzać. Miła pani podała mi je na tacy. Zaświtała mi myśl, że być może będą potrzebne pieniądze. Rozejrzałam się za Niną, aby dowiedzieć się, jak postępować, ale ona siadała już przy jednym ze stolików. Zdziwiona i lekko zdezorientowana wzięłam zamówione jedzenie i przysiadłam naprzeciwko koleżanki.
- Tu się nie płaci? - zapytałam. Dziwne zwyczaje, ale to akurat nie było takie złe. Nie musiałabym się zbytnio martwić o posiłki. Rozejrzałam się w okół pomieszczenia. Pusto. Prócz naszej dwójki i pani za ladą, nie było tu nikogo. W sumie nie było nikogo w tej szkole, odkąd się tu zjawiłam. - Dlaczego zieje tu pustką? Czy są tu jeszcze inni?
Powrót do góry Go down
Nina Von Everec
Nina Von Everec
Nina Von Everec
Witch
Punkty : 123
Pią Mar 01, 2019 10:02 pm
Prowadząc nową współlokatorkę jedynie kiwałam głową, albo się uśmiechałam do znanych mi osób. Trzeba zachować pozory, prawda? Nie używając siły, magią otworzyłam nam drzwi. Bo po co się męczyć jak można sobie ułatwić czasem życie. Małe rzeczy, a ile dają radości. W sumie ciekawe jakby wyglądało moje życie bez używania magi, być takim zwykłym bezbronnym człowiekiem. Widzą, że dziewczyna sobie już wybierała dania do zjedzenia, ja jedynie wzięłam gruszkę, babeczkę i wymarzoną kawę. Obserwując wiedźmę usiadłam przy wolnym jak na tą godzinę stoliku. W końcu mogłam wybić coś ciepłego, coś co da mi trochę więcej energii. Między czasie skubałam swoją babeczkę, nawet nie zauważyłam kiedy wróciła tutaj Serina. Podniosłam wzrok, prawie krztusząc się swoją owocową babeczką.
- Nie, masz co chcesz i nie płacisz za to. Czyż to nie cudne? - Wzruszyłam jednie ramionami, nadal bawiąc się swoją babeczką. W sumie ja się już do tego przyzwyczaiłam chociaż na samym początku było to dość dziwne. Bo zwykłych szkołach płaci się za takie posiłki. A u nas wręcz odwrotnie..
- Każdy semestr ma teraz lekcje, ja nie jestem na nich z powodu tego że źle się czułam - Westchnęłam wzruszając ponownie ramionami i sięgnęłam po swoją gruszkę. Była strasznie twarda, co oznaczało że nie będzie słodka. Zmarszczyłam czoło, ale nie wyrzucę jej zjem ją. - Smacznego, a przepraszam że nasz pokój pachniał tak kawą. Od kiedy tutaj jestem, pije ją na okrągło - Przecież nie powiem jej, że trzeba być cały czas przygotowanym na atak. Tą informację zachowam dla siebie. Może jak jej zaufam to jej to powiem? Kto wie.
Powrót do góry Go down
Serina Himura
Serina Himura
Serina Himura
Witch
Punkty : 7
Sob Mar 02, 2019 11:20 pm
- Racja, racja - przyznałam. Fajnie jest mieć różne opcje i nie martwić się szczegółami. Jednak pieniądze były mi potrzebne. Choćby po to, żeby zakupić ubranie, kosmetyki czy inne niezbędne rzeczy. Z domu nic nie zostało. Nie miałam kontaktu z pozostałymi członkami rodziny. Nie miałam przy sobie żadnych oszczędności. Może w tej szkatułce jest coś jeszcze? Będę musiała dokładnie ją przejrzeć. A może dyrektor szkoły coś wie? Może będzie mógł mi pomóc? Ale nie chciałam być od kogokolwiek zależna. Nie przez obcą osobę. Była w kropce. - Ale wiesz? Mogę coś ugotować. Moja mama była świetną kucharka i nauczyła mnie przygotowywać pyszne potrawy japońskie - głos mi się załamał. Czułam rosnącą gulę w moim gardle. Wróciły do mnie wspomnienia, jak razem z rodzicielką robiłyśmy posiłki dla naszej trójki. Były śmiechy, rozmowy, zwierzenia. Tata wchodząc do domu witał się z nami, całował mamę w czoło, a mnie czochrał po głowie. Odchrząknęłam. Musiałam się ogarnąć.
- Lekcje? Oł - ładnie. Bardzo ładnie. Zamiast siedzieć w klasie, siedzę w stołówce i rozmawiam z jakąś laską. - Ale chyba ja powinnam nie? Nie wiedziałam, że to już. Który mamy miesiąc? - chyba włączył mi się słowotok. Ale byłam zdenerwowana. Wszystko się w moim życiu sypie. - Cóż w Japonii właśnie powoli kończy się rok szkolny, jeszcze trochę i tamtejsi uczniowie będą mieć egzaminy - nieprzyjemny czas dla ucznia. Ciągła nauka i presja ze strony nauczycieli. Też to wszystko przeżyłam, chociaż uczyłam się w domu. Rodzice, a zwłaszcza ojciec mnie nie szczędzili w tej kwestii. Dla nich moja edukacja była bardzo ważna. Na szczęście lubiłam się uczyć i nie miałam nigdy problemu ze zdobywaniem wiedzy. Zawsze miałam dobre stopnie i dobre wyniki na egzaminach. - Ale już wszystko dobrze? Może powinnaś pójść do pielęgniarki? - nie znałam jej zbytnio, ale się zmartwiłam. Może niepotrzebnie siedzi tu ze mną i słucha mojego ględzenia. - Hmm.. niczego nie czułam - wydukałam ostrożnie. Hmm... dziwne. Naprawdę niczego tam takiego nie było. Czyżbym nie zauważyła? Może. - A powinnam?
Powrót do góry Go down
Nina Von Everec
Nina Von Everec
Nina Von Everec
Witch
Punkty : 123
Wto Mar 05, 2019 12:23 am
Podniosłam na nią wzrok jak wspomniała o gotowaniu. Zazwyczaj tylko ja korzystałam z tamtej kuchni, każdy był za leniwy bo przecież mógł tutaj przyjść po prostu na gotowe danie i być zadowolonym. Lecz gdzie ta przyjemność z przygotowania danego dania? Swoje lepiej smakuje, niż czyjeś. Zwłaszcza, ze lubiłam jeszcze gotować to tym bardziej to robiłam. Tylko wkurzały mnie osoby, które zabierały moje dania bo oni głodni byli. To niech ruszą dupę i sami sobie niech zrobią, to nie jest ciężkie. - Nie znam się na tej kuchni, chętnie się nauczę. Zwłaszcza że praktycznie cały czas stoi pusta - Uśmiechnęłam się do niej. Naprawdę chętnie bym to z nią zrobiła. Może w końcu przestaliby się zlatywać jak much. Bo to serio jest wkurzające, kuchnia pusta to nikt nie przyjdzie. Jesteś w kuchni to raptownie pełna oczekujących ktosiów na żarcie. Po za tym chciałam, aby dziewczynie było też łatwiej więc idealnie to zadziała. Ona będzie wspominać, a ja się czegoś nowego nauczę się.
Pokręciłam głową przeciwnie, dając do zrozumienia że nie musi. - Jesteś nowa, a jestem jakby twoją dzisiejszą opiekunką więc nie. Jutro dopiero zaczynasz, ogółem nie zdążyłam się ciebie spytać ile masz lat..Oh marzec - Zdziwiona tylko poskubałam gruszkę, ale nic więcej nie zrobiłam. Czyżby była daleko od cywilizacji? Może to i lepiej że ją znaleźli. Tutaj chociaż będzie bezpieczna no i nauczy się wszystkiego od postaw.
- U nas już jedne były, teraz przygotowujemy się do kolejnych - Czy to takie ważne? Nie jakoś nie interesowało mnie to, zacznę się uczyć przed tym wszystkim jak zawsze. Jak na razie to wszystko było łatwe. Lecz nie dla każdego, lecz zawsze jest jakaś szansa że jednak się uda. - Nie, nie nie nie to moja wina po prostu ciężko mi tu zasnąć. A żyć jakoś trzeba - Zaśmiałam się, jeszcze kazań piguły mi tu trzeba. Już i tak ostatnio dostałam opierdziel za wagę i nie branie leków. Więc na razie wolę się tam nie zlizać. - To już od ciebie zależy
Powrót do góry Go down
Serina Himura
Serina Himura
Serina Himura
Witch
Punkty : 7
Nie Mar 17, 2019 1:26 am
- Nie musisz się niczym martwić. Wbrew pozorom kuchnia japońska jest całkiem łatwa, smaczna, a na dodatek bardzo zdrowa- myślami byłam już razem z Niną w kuchni. Pochłaniała nas wspólna pasja do gotowania. Ja ją instruowałam co ma robić, jakie składniki dodawać do potraw, a ona pilnie słuchała i robiła wszystko według przepisów. Bardzo chciałam, aby tak było. Dziewczyna była naprawdę bardzo miła i cieszyłam się, że będę mogła z nią spędzić więcej czasu, niż te w naszej wspólnej sypialni i stołówce. Fajnie będzie mieć choć jednego sprzymierzeńca.
Wgryzłam się w kanapkę. Była całkiem smaczna. Popiłam szybko herbatą, ale okazała się gorzka i bez smaku. Dodałam trochę cukru. Zmarszczyłam nieco brwi. Nie lubiłam tego białego specyfiku. Kolejny wymysł Amerykanów. I kolejny powód do opuszczenia tego kraju. Wolałabym użyć miodu lub innego dodatku. Niestety nie pomyślałam o nich i nie wzięłam ze sobą. Ale również sama herbata nie należała do najlepszych. Była wręcz ohydna. Gdy wrócę do pokoju, przeszukam szafę w poszukiwaniu sprzętu potrzebnego do zaparzania herbaty. Wtedy będę mogła sama przyrządzać ten pyszny płyn. Jedynym plusem tego plugastwa, który właśnie piję jest to, że przyjemnie rozgrzewa moje ciało. Dlatego chociaż nie miałam na to ochoty wmuszałam się do wypicia herbaty do dna.
- W sumie nawet dobrze się składa. Nie chciałabym jeszcze zaczynać jako ta nowa - odpowiedziałam. - Mam 16 lat, a ty? - nie wiem po co jej ta informacja, ale to tylko wiek. Mogłam więc wyjawić, co nieco o sobie. Ale skoro dziewczyna może być starsza, to znaczy, że nie będziemy chodzić do tej samej klasy. I będę musiała poradzić sobie sama. Ale będzie dobrze. Poradzę sobie. Zawsze sobie świetnie radziłam.
- Przepraszam za ten mój tryb gadulstwa. Włącza mi się, gdy jestem zdenerwowana. A na dodatek nie znam tutejszego szkolnictwa, które znacznie się różni od japońskiego. Och znowu paplam, jak najęta. Przepraszam - zganiłam samą siebie, pąsowiejąc na policzkach. Była to moja wada. Zawsze się tak działo przez moje nerwy. To samo miało miejsce podczas pierwszego nauczania w dojo uczniów mojego ojca. Mówiłam o zasadach, o stylach walki i Bóg wie jeszcze czym, przez co zanudziłam wszystkich, w tym nawet staruszka. Niby nie się nie stało, ale myślałam, że zapadnę się pod ziemię ze wstydu. Potem się poprawiłam oczywiście, ale nigdy nie zapomniałam tamtego dnia. - Po prostu chcę się jakoś przystosować do tego wszystkiego - dodałam.
- Hmm... W pokoju zaparzę ci herbatę ziołową na bezsenność. Jeśli oczywiście chcesz - chciałabym się jej jakoś odwdzięczyć. Nie musiała ze mną przebywać, a ona siedzi i ze mną rozmawia. - To będzie moja forma podziękowania - wyznałam. - Byłam tak zajęta sobą, że nie zwracałam uwagi na szczegóły - nie było więc to takie ważne, jak myślałam. - Ale zapach mi nie przeszkadza, tak na przyszłość. Zresztą widziałam i czułam gorsze rzeczy niż to - jak na przykład pot i smród skarpetek. Wzdrygnęłam się na samą myśl.
Powrót do góry Go down
Nina Von Everec
Nina Von Everec
Nina Von Everec
Witch
Punkty : 123
Pią Mar 22, 2019 2:00 am
- Jeżeli nie będzie tam nic surowego, to masz mnie - Wzruszyłam ramionami i za pomocą magi pomogłam wrzucić ogryzek po gruszce. No co? Trzeba przecież sobie ułatwiać życie, nie zależnie w jaki sposób a do tego nie zmęczę się plus zadbam aby odpowiednio trafiło to do śmietnika. Bo po co ktoś by miał to za mnie zrobić, jak mogę zrobić to w zupełności sama.
Podrapałam się po nosku, marszcząc go na jej słowa. Nie sądziłam że będzie aż tak młodziutka czyli jest w wieku Nicoletty, westchnęłam jedynie na ten fakt. Czyli dziewczyny chociaż będą w tej samej klasie może to ją jakoś pocieszy? Tylko będzie ją trzeba znaleźć i zwabić a to w tym wszystkim jest aktualnie najgorsze. - Osiemnaście, ale nie chwale się tym głośno - Powiedziałam tak aby tylko ona to usłyszała. Bo jeszcze kucharka usłyszy i mi kawy zabroni. A to były skandal dzień bez kawy to dzień totalnie stracony. A żyć jak trup to ja jednak nie chce, wole funkcjonować a nie być jak w piosence o zombi.
- Nie no spoko, jestem do tego przyzwyczajona...Opowiedz mi o nim, może coś będzie się pokrywało z naszym to by ci jakoś, no nie wiem pomogło? - Uśmiechnęłam się łagodnie do dziewczyny, mając nadzieję że to chociaż ją pocieszy. Serio wiem jak to jest zostać wyrwanym z miejsca gdzie się mieszka i trafia się tutaj. Nie wiedząc co z przyjaciółmi i rodziną. Zmarszczyłam ponownie nosek na wspomnienie o herbatce. Ostatnio braciszek mi też je parzył, ale po tym jak zauważyłam że dodawał do nich jakiś dziwnych ziół zaczęłam podejrzewać że chce mnie no otruć. Dlatego podchodzę do tego z wielkim odstępem. Jak mam pić to zrobioną koło mnie i z torebki. Takie są najbezpieczniejsze, a raczej taką mam nadzieję. - Nie dosypiesz mi żadnej trutki ani nic? Jeżeli tak to wypiję - Wolałam się upewnić, bo przecież przez Kevina nie wiedziałam w końcu sama co z tą herbatą i po co mi ją tak podawał i wysłał. Pokiwałam głową w jej stronę.
- Oh...nie mogę się doczekać aż poznasz moich znajomych oraz mojego bliźniaka - Będzie fajnie i zabawnie, ja się o to postaram. Aby było w zupełności jak kiedyś..zanim tutaj wszyscy trafiliśmy.
Powrót do góry Go down
Sponsored content
Sponsored content
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry Strona 1 z 1
Skocz do: