The Original Diaries

Hayden Lake wita..
 

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Idź do strony : Previous  1, 2
The Original Diaries
The Original Diaries
The Original Diaries
Special
Punkty : 1154
Wto Sty 29, 2019 1:22 am
First topic message reminder :

ulica

Powrót do góry Go down
AutorWiadomość
Katherine Pierce
Katherine Pierce
Katherine Pierce
Vampire
Punkty : 70
Pią Kwi 05, 2019 3:31 pm
Nie miała już pojęcia co zrobić. Co chwilę coś się działo, a ona czasami czuła, że zaczyna ją to przytłaczać. Dlaczego nie mogło być spokojnie chociaż przez moment? Dlaczego? Chciałaby w końcu raz w życiu usiąść, położyć się i po prostu się nudzić. Nie znała tego uczucia i zawsze była ciekawa jak to jest choć przez chwilę nic nie robić. Teraz jednak nie zanosiło się na to by mogła skorzystać z czegoś takiego i następnym problemem w jej życiu było wyłączone człowieczeństwo jej siostry.
Patrząc na Mazikeen, Katherine była w szoku, że ta doprowadziła się do takiego stanu. Na dodatek nie można było zrozumieć nic z jego wściekłego bełkotu. Nie powiedziała też nic, co by mogło wyjaśnić co takiego chciała zrobić, że Elijah ją powstrzymał. No nic, próbowała być miła i jakoś to załatwić, ale wychodzi na to że po dobroci nic tutaj nie uczyni. Musiała więc użyć bardziej drastycznych środków, ale to później...
- Elijah, powiesz mi co takiego chciała zrobić? Jak widzisz niczego się od niej nie dowiem - westchnęła cicho mając poniekąd dość tych tajemnic ze strony siostry. Podeszła do nich bliżej, a następnie spojrzała jeszcze raz na Maz.
- Nigdzie się stąd nie ruszę. Będziesz musiała mnie zabić żebym odpuściła chęć pomocy tobie - odparła stanowczo.
Powrót do góry Go down
Elijah Mikaelson
Elijah Mikaelson
Elijah Mikaelson
Original
Punkty : 50
Wto Kwi 23, 2019 9:29 pm
Przykro było patrzeć na kłótnie sióstr. Mazikeen nie pierwszy raz odwala taki numer, a Elijah zaczął się zastanawiać, czy kobieta nie rozumie, że zachowuje się po prostu dziecinnie? Katherine nie miała lekko ze swoją rodziną, ale Elijah to rozumiał, bo sam ze swoją również wiele przeżył.
- Powinnaś go znaleźć i z nim porozmawiać. Znam Caleba i wierzę, że miał swój powód do takiego zachowania - odezwał się jeszcze do blondynki. Nie lubił czegoś takiego - ocenianie sytuacji zanim pozna się wszystkie informacje.
- Co masz do stracenia? - zapytał, kiedy chciała się wyrwać. Zdołała nieco rozluźnić jego uścisk, ale za chwilę dodał drugą rękę i nie miała szans, żeby się uwolnić. Był starszy o ponad 500 lat, więc był dużo silniejszy. Fakt, że był Pierwotnym wampirem jeszcze bardziej dodawał mu przewagi.
- Jeśli dalej będziesz wierzgać, połamię ci nogi - ostrzegł ją i mogła zobaczyć na jego twarzy, że kończy mu się cierpliwość. Do swojego rodzeństwa miał jej bardzo dużo, ale do innych ludzi już niekoniecznie. Zwłaszcza, że miał swoje problemy do rozwiązania.
- Pozbyła się biżuterii ochronnej przed słońcem i chciała poczekać do świtu - odpowiedział Katherine. Skoro pytała to nie zamierzał przed nią zatajać ani ją okłamywać. A tym bardziej czekać na Mazikeen. Odwrócił głowę do swojej kobiety. - Co chcesz z nią zrobić? Możemy ją zanieść do piwnicy u nas. Chociaż nie wiem czy Klaus zechce drugi raz ci pomóc. Może Kol się podejmie.
Powrót do góry Go down
Mazikeen McQueen
Mazikeen McQueen
Mazikeen McQueen
Vampire
Punkty : 76
Wto Kwi 23, 2019 9:44 pm
Wszystko wszystkim, ale nie sądzili chyba że od tak się poddała. Wydzwaniała każdego dnia, każdego zasranego dnia. Nie odezwał się, nie próbował nawet! Ile miała tego znosić? Ile miała mieć w sobie cierpliwości? Do tego to wszystko co ostatnio się działo było cholernie niesprawiedliwe i nie miała zamiaru dłużej siedzieć i liczyć na cud. Próbowała wszystkiego co tylko mogła.
- Zabić? Uwierz...zrobię to jak mnie tylko puści. A może nie...pozwolę Ci popatrzeć jak płonę.
Parsknęła pod nosem próbując się mimo to uwolnić. Gdy Elijah przemówił wywróciła teatralnie oczyma.
- Nie no proszę Cię...Ty też? Najpierw Oswald, potem na mała suka...teraz Ty? Śmiało...próbuj...
Warknęła wściekła próbując mimo wszystko się wyrwać.
- No na co czekasz, połam mi nogi będziesz mnie wlókł...albo skręć kark to na jedno wyjdzie. Tylko to potraficie...
Warknęła pod nosem mimo wszystko nie mając zamiaru się poddawać.
- Kończ Waść...krew mi stygnie za śmietnikami...
Mruknęła pod nosem szczerząc się niewinnie.
Powrót do góry Go down
Sponsored content
Sponsored content
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
Skocz do: