The Original Diaries

Hayden Lake wita..
 

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Idź do strony : Previous  1, 2
The Original Diaries
The Original Diaries
The Original Diaries
Special
Punkty : 1154
Pon Sty 28, 2019 5:17 pm
First topic message reminder :


Obrazek
Powrót do góry Go down
AutorWiadomość
Alysanne Meyer
Alysanne Meyer
Alysanne Meyer
Human
Punkty : 44
Sob Kwi 06, 2019 4:01 pm
- Powiedział facet, który raz traktuje mnie jak swoją kobietę, by za chwilę potraktować mnie jak śmiecia. Nie bądź małostkowy mój drogi. Uważasz, że jestem gówniarą? Spoko, ale pamiętaj, ta gówniara nie jest taka głupia za jaką ją masz.
Wyparowała wściekła i spojrzała na swój alkohol, który bezceremonialnie znalazł się w gardle Damona.
- Mogłeś powiedzieć, że chcesz a nie mi podbierasz. Zresztą sądziłam, że wolisz Burbon a nie Whiskey.
Uniosła brew zaskoczona i cicho westchnęła pod nosem. Zamówiła jeszcze raz to samo ale tym razem dla Damona również jego ukochany burbon.
- Nie rozumiem jednej rzeczy...pogodziłam się z tym co robisz...ale...czemu? Czemu nadal udajesz, kogoś kim nie jesteś?
Wyparowała nagle nieco ciszej pochylając się w stronę wampira. Jej ogromne oczy lustrowały jego twarz z uwagą.
Powrót do góry Go down
Caleb Fire
Caleb Fire
Caleb Fire
Vampire
Punkty : 14
Wto Kwi 30, 2019 12:09 am
Caleb siedział sobie samotnie przy barze, pijąc do tak zwanego lustra. Musiał przemyśleć kilka pewnych spraw. Najlepiej to myślało mu się przy szklaneczce czegoś mocniejszego. Dlatego też właśnie tutaj przyszedł. Jednocześnie nie przeszkadzał mu harmider jaki panował wokół niego. Może i nie lubił zbytniego hałasu, jednak takie zwyczajnej ciszy także nie lubił. Nie lubił siedzieć sam. Ten bar był idealnym do tego miejscem.
Fire w przeciwieństwie do panny Collins nie miał takowych problemów. Na szczęście nie musiał użerać się z klientami, którzy czasem bywali dość specyficzni i nie przewidywalni. Nigdy nie było na jakiego człowieka się trafiło. Wprawdzie Elijah był właścicielem hotelu, lecz Caleb nigdy nie pracował tam. Był bardziej biznesmenem co właśnie wiązało się z jego częstymi wyjazdami. Może gdyby był tutaj na miejscu to wszystko potoczyło by się kompletnie inaczej. Kto wie, może pora się ustabilizować lub zmienić swój styl życia. Będzie musiał porozmawiać o tym z Elijahem.
Niestety lub stety nie dane mu było więcej nad swoim losem rozmyślać. W pobliżu wyczuł człowieka, a chwilę później usłyszał głos, który najprawdopodobniej do niej należał. Dziewczyna spytała czy miejsce było wolne. Wszak miejsce było wolne, więc dlaczego nie mogła się przysiąść do niego. Skinął głową twierdząco po czym zamówił dla siebie kolejną szklaneczkę swojego trunku. Zerkał jednocześnie ukradkiem na nowo przybyłą dziewczynę. Pierwszy raz widział ją na oczu.
Powrót do góry Go down
Joanne Collins
Joanne Collins
Joanne Collins
Human
Punkty : 66
Pon Maj 06, 2019 12:09 am
Kącik jej ust minimalnie drgnął ku górze, gdy dostała zgodę na zajęcie wolnego miejsca. Jedyne co wcześniej mogło ją przed tym powstrzymywać to fakt, że równie dobrze mógł tutaj na kogoś czekać. Zajmowanie cudzego miejsca przy stoliku mogłoby się okazać co najmniej niezręczne i dziwne. Towarzystwo obcej osoby po drugiej stronie stołu ani odrobinę jej nie przeszkadzało. Co najśmieszniejsze, jej statystyki wskazywały na to, że to właśnie w barach najczęściej poznawała jakiś nowych ludzi. Gości hotelowych i pracowników w to nie wliczała, bo to były interakcje nieuniknione.
Zaraz po tym jak się przesiadła obróciła się bokiem do stolika i rozglądała się po barze. Szukała przy okazji jakiejś znajomej twarzy, z którą mogłaby przy okazji wymienić kilka słów, ale dotąd nikogo nie dostrzegła. Czuła na sobie wzrok mężczyzny, którego spokój zdążyła już zaburzyć, więc postanowiła skorzystać z okazji i zająć się nowo spotkaną twarzą. Obróciła się od niego przodem i upiła ze dwa łyki swojego drinka.
- Kiepski dzień w pracy, problemy miłosne, czy tak po prostu lubisz upijać się w samotności?- zapytała po tym jak ich spojrzenia się skrzyżowały. Jej głos był niezobowiązujący, więc nie powinno to raczej brzmieć jak próba wyciągania od niego zwierzeń, a raczej jak banalny sposób na to, jak do kogoś zagadać. Jak już wepchała mu się do stolika to postanowiła spróbować nawiązać jakiś dialog. Siedzenie i gapienie się na siebie lub co gorsza usilne unikanie swojego wzroku byłoby bardzo nienaturalne i odbierałoby jej jakąkolwiek przyjemność z picia.
- Albo wiem...Zapewne siedziałeś tu tak sobie i czekałeś aż jakaś nieznajoma ci kobieta przysiądzie się i nachalnie będzie próbowała zająć cię jakąś rozmową..- dodała z sztucznie podejrzliwym tonem głosu. Kąciki ust uniosły się odrobinę wyżej, tworząc coś na wzór uśmiechu. Nie była pewna, czy nieznajomy podzieli jej dziwne zakrzywione poczucie humoru, ale chyba nie mogła się oprzeć.
Powrót do góry Go down
Caleb Fire
Caleb Fire
Caleb Fire
Vampire
Punkty : 14
Wto Maj 21, 2019 11:35 pm
Niby dlaczego miałby jej nie zezwolić na dołączenie do niego? Na nikogo nie czekał bo z nikim się tutaj nie umówił. Tak więc nie miał nic przeciwko temu by się dosiadła do niego skoro nie było innych wolnych miejsc. Caleb nie czekał na nikogo, więc nie musiała krępować faktem iż zajmuje czyjeś miejsce. Jemu także nie przeszkadzało jej towarzystwo. Można powiedzieć, że cały lokal był pełen obcych mu osób. To już nie było Mystic Falls. To było kompletnie obce mu miasto, do którego musiał przywyknąć. Nie miał pojęcia jak długo tu zostanie, ale wiadome było że zbyt szybko go nie opuści. Trzeba było zacząć przywyknąć do tej myśli, że jest tu na pewien czas uwięziony.
Jednocześnie nie musi to oznaczać, że nie można poznać kogoś nowego. Trzeba jakoś sobie umilić ten czas barze i nie tylko. Miał właśnie się odezwać do nowej towarzyszki, kiedy ona sama go zagadnęła. Poczuł się trochę dziwnie, zupełnie tak jakby on sam ją ściągnął ku sobie. Jednakże wampiry nie posiadają takich mocy niestety. Takie rzeczy tylko u czarownic. Kiedy go zagadnęła przez chwilę nie widział co odpowiedzieć. Miał jej powiedzieć, że to drugie, ale chwilę pozniej z lekkim uśmiechem odparł jej.
- Huh, musze powiedzieć, że w tej chwili zagięłaś mnie nieco i aż nie wiem co odpowiedzieć na twoje pytanie. -
Odparł uśmiechając się tajemniczo. Nie był typem gbura więc podlapał to jen dziwne poczucie humoru. Potrzebował pewnej odskoczni, chociaz sztywniakiem to on nigdy nie był.
Powrót do góry Go down
Joanne Collins
Joanne Collins
Joanne Collins
Human
Punkty : 66
Pon Maj 27, 2019 12:30 pm
Obserwowała wyraz jego twarzy po tym, jak zadała mu swoje pytanie. Nie znała go, więc tym bardziej nie wiedziała, czego może się spodziewać. Miała jednak w sobie na tyle dystansu, że nawet gdyby odebrał jej zachowanie negatywnie, nawet by się tym nie przejęła. Subtelny uśmiech, który wpełzł na usta nieznajomego rozwiał wszelkie myśli w tej sprawie, co przyjęła z pewnym luzem.
- Więc albo było to, co powiedziałam było bardzo głupie, albo trafiłam w sedno.- zasugerowała, unosząc jedną brew. Uniosła szklankę z swoim drinkiem do ust i upiła odrobinę, rozkoszując się kompozycją smaków w nim zawartych. Mojito wydawało się jej idealnym wyborem w kategorii napojów orzeźwiających i relaksujących jednocześnie. Postawiła szklankę na stole i oparła się o niego łokciami, następnie splotła se sobą palce dłoni i użyła ich jako podporę dla swojego podbródka.
Powrót do góry Go down
Sponsored content
Sponsored content
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
Skocz do: