The Original Diaries

Hayden Lake wita..
 

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
The Original Diaries
The Original Diaries
The Original Diaries
Special
Punkty : 1154
Nie Sty 27, 2019 5:31 pm
Przed posterunkiem  

Powrót do góry Go down
Aaronia Stone
Aaronia Stone
Aaronia Stone
Vampire
Punkty : 19
Pią Lut 22, 2019 2:27 pm
//start!
Co tu dużo mówić. Nocna zmiana minęła jak z bicza. Wkrótce miało się robić widno, wiec musiałam się szybko zmywać do domu. Tyle, że... pracowników jeszcze nie było, a moje auto utraciło grunt pod kołami, a raczej powinnam to doprecyzować - w jednym kole nie miałam powietrza. Wymieniłabym je sama, ale problem był taki, że wokół było za dużo kamer, a ja nie chciałam nic zdradzać. Nigdy nie wiadomo kto patrzy...
- No kurczę - powiedziałam pod nosem i po odnalezieniu kluczyków do samochodu, zaczęłam przeszukiwać bagażnik za lewarkiem. Było wszystko, dosłownie! Trojkat, apteczka, koc, koło, liny holownicze, a razem kable do akumulatora. Znalazłam również spray do szyb, aby nie parowały, tyle, że najpierw trzeba je wyszorować, a na to nie ma się czasu. Wytarłam brudne dłonie w bluzę, która miałam na sobie i rozpoczęłam dybać jak tu najszybciej by było dostać się do domu.

Sent from Topic'it App
Powrót do góry Go down
Charles Harvey
Charles Harvey
Charles Harvey
Werewolf
Punkty : 15
Pią Lut 22, 2019 7:27 pm
#1

Zazwyczaj o takich godzinach nigdzie się nie szwendam, ale jeżeli nie można zasnąć. A do szkoły mi się nawet nie spieszyło, więc będę tak łaził bez większego celu. Dodatkowo będzie można popatrzeć jak słońce zacznie dawać nam te swoje promyki, aby chociaż trochę było nam cieplej. Rozglądając się patrzyłam się jak niektórzy dopiero zapalają światła, wypuszczają psy na podwórko. Ale po za zwierzętami nigdzie nie było żywej duszy. Jak to się mówi, zwierzęta przyjaciele domu i rodziny. Lecz gdy trzeba wyjść na porządny spacer..wolą wypuścić je na dwór. A sami grzeją tyłki pewnie jeszcze pod kołdrą.
Idąc koło posterunku w końcu znalazłem jakąś żywą duszę. Zmarszczyłem czoło widząc, że jednak coś było nie tak. W sumie bezinteresownie się sprawi że będę o trochę lepszy niż w rzeczywistości jestem. Stanąłem tak przed kobietą i obserwowałem co tam wyczynia. Schowałem ręce do kieszeni, kołysząc się tak obserwując nadal jej poczynania.
- Może pomogę? - Spytałem w końcu. Bo jednak głupio tak stać i patrzeć się. A to co robi raczej powinien robić mężczyzna a nie kobieta. - Znam się trochę na tym więc zajmie to jakieś pięć minut - Starałem się ją jakoś przekonać. Bo nikt nie chce zostać tu całe wieki, prawda?
Powrót do góry Go down
Aaronia Stone
Aaronia Stone
Aaronia Stone
Vampire
Punkty : 19
Pią Lut 22, 2019 9:04 pm
Z lewarkiem w jednej łapce kminiłam co mam z tym zrobić. Gdzie powinnam położyć? O co oprzeć? Podstawić jakąś deskę czy kamień? Nie wgniecie się próg auta? Nie był to jakiś może nowy pojazd, ale tez i nie stary. Dodatkowo kierownicę miał po brytyjskiej stronie. Taki typowy Europejczyk, ale za to jaki wygodny! No i ten kolor... jaskrawa zieleń która świeciła jak kamizelka odblaskowa. To dlatego jak jestem w terenie, wole używać samochodu służbowego.
Zmysły mi przez moment zwariowały, można by rzecz, że co rusz w tym mieście mnie zaskakiwały. Najpierw się obejrzałam wokół siebie raz, ale nic i nikogo nie zauważyłam. Z pełną gracją powróciłam do swojego nietypowego zadania, po czym znowu pojawiło się to dziwne uczucie. Oprócz niego, doszedł również głos. Spięłam się cała jak struna i poszukałem wzrokiem osobnika do którego należał.
- Emmm... chętnie, przyda mi się pomoc. Powietrze mi zeszło z opony - zarumieniłam się, bo to zabrzmiało jakbym była taka typowa blondynką. I jeszcze ten lewarek w ręce sygnalizujący „nie mam pojęcia jak mnie używać”. Nie moja wina, że nie załączyli instrukcji obsługi.
- Dzięki, dotychczas nie miałam takiej sytuacji - wcisnęłam mu do rak lewarek, jakby nagle mnie oparzył. Co prawda, zaraz mnie coś poparzy, ale to na pewno nie będzie to coś do podnoszenia auta.

Sent from Topic'it App
Powrót do góry Go down
Charles Harvey
Charles Harvey
Charles Harvey
Werewolf
Punkty : 15
Pią Lut 22, 2019 10:03 pm
Wypuściłem powietrze z ust, aby wziąć kolejny głęboki oddech. Powinienem był się uśmiechnąć z zakłopotania czy coś? Jakoś nie zwróciłem dużej uwagi na jej rumieniec, jedynie machnąłem ręką. - Każdemu się zdarza to, serio - Próbowałem ją jakoś pocieszyć.
- Myślałem, że jest o wiele gorzej. Grzebałaś tam dobre pięć minut - Rzuciłem tylko, ale wyciągnąłem ręce z kieszeni widząc zamieszanie dziewczyny. Przyglądałam się jej ruchom były zbyt gwałtowne i nie spokojne jakby naprawdę gdzieś się spieszyła. Pokiwałem jedynie głową na to wszystko i ścisnąłem tylko mocniej lewarek. Nie zastanawiając się podszedłem do auta. Podrapałem się po głowie, ale z tego co pamiętam jak ojciec zmieniał oponę to pozbywał się na samym początku kołpaka. Więc z nie wielkim użyciem siły zdjąłem go. Poluzowałem każdą śrubę po koli jakie tylko były. O dziwo serio nie sprawiało mi to jak najmniejszego problemu. Jedynie podnośnik było ciężko ustawić, nie mogłem znaleźć odpowiedniego miejsca do tego. Lecz po jakiś kilku minutach się udało.
- Masz oponę zapasową w bagażniku, nie? - Teraz to zbytnio nie ma ona wyboru. Albo ma oponę i pójdzie wszystko z górki lub czeka ją wzywanie pomocy, która nie wiadomo o której teraz przyjdzie. Nie tylko u nas są takie lenie co nie chce się jechać do swojej roboty, którą mają do zrobienia.
Powrót do góry Go down
Aaronia Stone
Aaronia Stone
Aaronia Stone
Vampire
Punkty : 19
Sob Lut 23, 2019 10:05 pm
- A to nie jest złe? - zapytałam lekko oburzona. „Każdemu się zdarza”, ale mi nie powinno. Uważałam, aby nie najechać na żadne szkło itp itd. Nawet w dziurę nie wjechalam. No ale cóż, może była już stara? Gosciu na diagnostyce coś tam wspominał, że trzeba będzie je wymienić, ale nie sądziłam, że to już nadejdzie.
- Tak, mam koło zapasowe - powiedziałam grzebiąc ponownie w bagażniku. Złapałam oponę i w porę się opanowałam, aby jej ot tak nie wyciągnąć. Jak na kobietę, trochę się z nią natrudziłam, nim wypadła z bagażnika na chodnik.
- Przepraszam, że przeze mnie marnujesz czas i jeszcze na dodatek zaraz się pobrudzisz - powiedziałam wisząc nad nim i obserwując jak to ustawia. Takie rzeczy warto zapamiętać. Wzielam kołpaka do rak i obejrzałam z każdej strony. Boże, jaki ja mam brudny samochód. W środku tez, na miejscu pasażera był istny śmietnik, ale to w końcu samochod prywatny, no i nikogo nie woziłam. I tak sukces, że udało mi się wyrwać takie cacuszko, po tym jak 5 lat temu mój Bentley miał nieprzyjemne spotkanie z drzewem.
- Długo to jeszcze zajmie? - zapytałam tupiąc zniecierpliwiona. Zaraz zacznie świtać, powoli się zbliżała ta godzina. A ja miałam jeszcze kawałeczek do domu. Chociaż jak pojadę bocznymi uliczkami to powinnam dojechać w przeciągu 10 minut, omijając tym samym wszystkie większe krzyżówki i światła. Nie chciałam w końcu spłonąć na słońcu.
- Nie żebym poganiała fachowca, ale się mega spieszę - patrzyłam na chłopaka. Miło z jego strony, że sie zatrzymał i poświecił swój czas. Rzadko sie to zdarza, a gdyby nie problemy natury nadnaturalnej to bym nawet go podwiozła tam gdzie by chciał w ramach rekompensaty, może nawet bym postawiła kawę. A tak co? Trudne jest życie wampirka, który nie może wychodzić nawet na słońce a bardzo by chciał funkcjonować normalnie.

Sent from Topic'it App
Powrót do góry Go down
Charles Harvey
Charles Harvey
Charles Harvey
Werewolf
Punkty : 15
Pon Lut 25, 2019 9:43 pm
- Zależy jak na to wszystko logicznie spojrzeć, dosłownie - Tak patrząc na to wszystko to zdarza się to raz na jakiś czas, więc naprawdę musiała mieć takie szczęście lub po prostu ktoś ją tak tu uwielbia i zrobił jej głupi żart. Przebijając jej oponę. Nie widzę w tym żadnej radości chyba że osoba która to zrobiła jest idiotą cieszącym się z byle czego. Jak Patryk rozgwiazda. - Nie ma sprawy, takie rzeczy są fajną odskocznią od życia tutaj - Burknąłem, w sumie sam bym wyciągnął te koło. Nie musiała tego robić. Lecz widok jak nawet łatwo to jej poszło był dziwny, zazwyczaj opona jest za ciężka dla osób z jej postura.
- W sumie to tylko już zakręcić wszystkie śruby, bo nowa opona już jest na miejscu. No i włożyć kołpak - Westchnąłem, wytarłem ręce o spodnie. Nawet nie przeszkadzał mi smar czy inne zjawiska pogodowe które aktualnie były na moich spodniach i rękach. Da się zmyć, a spodnie wyprać. Spojrzałem się na kobietę z uniesioną jedną brwią, ale zaraz wróciłem do tego co robiłem wcześniej. Własnie wkładałem kołpak, który się strasznie buntował. Lecz z siłą wilka udało się to zrobić. Wstałem z ziemi patrząc na to co zrobiłem.
- Gotowe, ale polecałbym pojechać za jakiś czas do mechanika zmienić opony. Bo jeździ pani na oponach zimówkach - Potarłem głowę, zwracając jej uwagę. Kobiety dość często o tym nie wiem dlaczego zapominają.
Powrót do góry Go down
Aaronia Stone
Aaronia Stone
Aaronia Stone
Vampire
Punkty : 19
Pon Mar 04, 2019 10:00 pm
To, że takie rzeczy zdarzają się często, wcale mnie nie pocieszał. Potrzebowałam samochodu, nie mogłam go tu zostawić, dlatego tez i ucieszyłam się, że robota prawie zmierzała ku końcowi.
- To czym się zajmujesz, że ubrudzenie się to miła odmiana? - ciekawe. Był uczniem? A może jakimś lokalnym sportowcem? Tym to nie pozwalają pewno bawić się śrubokrętem bo sobie krzywdę mogą zrobić. Cały czas obserwowałam jak jego palce współgrały z pracą, z jaką precyzją to wszystko robił. W końcu było już po krzyku, a słońce wkrótce się pojawi.
- Dziękuje ci bardzo za pomoc. Na pewno pojadę do mechanika - ciul z tym, że żaden mechanik nie prowadzi nocnych zmian. Nie mam pojęcia jak ja to wykonam. Pochowałam wszystko i zamknęłam bagażnik. Następnie usadowiłam się na miejscu kierowcy. Głupio mi było tak odjeżdżać, bez żadnej rekompensaty. Rozejrzałam się po samochodzie i wcisnęłam mu do rak znalezione 10 dolarów.
- Naprawdę muszę się już zmywać - powiedziałam pospiesznie, patrząc na niego z wyrzutami sumienia. Wybór był prosty. Albo moje życie albo miłe zachowanie wobec obcego. Uruchomiłam silnik i wyjechałam z parkingu.
- Tak swoją droga, to jestem Aaronia

Sent from Topic'it App
Powrót do góry Go down
Charles Harvey
Charles Harvey
Charles Harvey
Werewolf
Punkty : 15
Wto Mar 05, 2019 2:57 am
Podniosłem brew słuchając jej, krzywy uśmieszek pojawił się na mojej twarzy.
- Chodzę do tutejszej szkoły, dowożę pizze na swoim skuterze. Szara codzienna codzienność - Wzruszyłem jedynie ramionami na to wszystko. Bardziej można się pobrudzić jadać skuterem w brzydką pogodę niż zwykłe wymiany czego kol wiek z samochodu. Dosłownie albo sam jestem dziwny i tylko ja tak uważam? Być może ale warto być dziwakiem na tym świecie niż jakimś zbokiem i jeszcze gorzej.
Pokiwałem głową i zmarszczyłem czoło jak tylko wcisnęła mi kasę do ręki. Nie potrzebowałem jej, mam co chciałem. Jak już miałem oddać jej ten nie potrzebny banknot, ale ta już zdążyła prawie odjechać. - Charles, nie ma sprawy - Burknąłem jedynie widać jak odjechała daleko when. Po zrobieniu dobrego uczynku postanowiłem, że zajdę po drodze do miejscowego sklepu i kupię coś dla kogoś. Ponownie schowałem ręce w kieszeń i poszedłem jak najdalej się dało.

z/t
Powrót do góry Go down
Sponsored content
Sponsored content
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry Strona 1 z 1
Skocz do: