Sro Kwi 03, 2019 10:26 pm
// najnowszy
Elijah miał dzisiaj mnóstwo na głowie. Nie mówiąc o tym, że całe dnie szukał rozwiązania z tego więzienia oraz szukał siostrzenicy gdzie tylko się dało. Nie poddawał się. Niestety sytuacja była cięższa niż początkowo sądził. Łudził się trochę, że wychodzili już z większych problemów. Niestety jak do tej pory to chyba były ich największe kłopoty. Czuli się bezradni, a Freya była już na wykończeniu, bo cały czas próbowała ich uratować. Niestety w tą sytuację było zamieszanych wiele wiedźm, dlatego pojedyncza Freya nie miała szans na odwrócenie zaklęcia mimo jej potęgi.
Nie otrzymał żadnej informacji od Katherine, że ktoś czeka na niego w jego pokoju. Nikogo nie było w domu, gdy do niego przyszedł. Nie dziwił się, bo każdy szukał w mieście rozwiązań tej sytuacji. Elijah zdjął marynarkę i poszedł do pokoju, z którego miał przejście do garderoby. Nie trzeba mówić, że większość rzeczy w tym miejscu to garnitury. Dopiero, gdy przekroczył próg zorientował się, że ktoś jest w pokoju.
Spojrzał na kobietę i zobaczył - z jego perspektywy Katherine. Podszedł do niej z delikatnym uśmiechem, po czym dotknął końcówek jej krótkich włosów.
-
Zmiana wizerunku? - zapytał. Oczywiście, że brał ją za Katerinę. Nie zdążył wyczytać z jej miny więcej emocji, ale wiedział tylko o jednym sobowtórze będącym w mieście. Na dodatek kto jeszcze mógłby ot tak przebywać w jego sypialni? Oczywiście, że jego kobieta. I w podświadomości coś mu się już nie zgadzało, ale jeszcze nie połączył kropek. Zupełnie jak wtedy, gdy Elena podawała się za Katherine.