The Original Diaries

Hayden Lake wita..
 

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
The Original Diaries
The Original Diaries
The Original Diaries
Special
Punkty : 1154
Pią Lut 08, 2019 1:28 am

Obrazek
Powrót do góry Go down
Freya Mikaelson
Freya Mikaelson
Freya Mikaelson
Original
Punkty : 41
Pią Lut 22, 2019 4:20 pm
Byłam zdezorientowana kiedy się obudziłam. Miałam pustkę w głowie, przez chwilę nie wiedziałam gdzie jestem ani co się wydarzyło. Stałam pośrodku niczego w jakimś budynku, nie wiedząc co robić i próbując sobie przypomnieć. Aż mi się udało. Dahlia, walka, sztylety powbijane w moje rodzeństwo, ciemność. Jakimś cudem wróciła, pojawiła się i nawet się tego nie spodziewaliśmy, nie zdążyliśmy nic zrobić. Ogarnął mnie zimny strach, czułam jakby coś ścisnęło mi serce. Mój największy koszmar powrócił i cokolwiek nam zrobiła, wiedziałam że nie bez powodu i skutki tego mogą być katastrofalne. I nikogo się nie bałam tak jak jej, też nie bez powodu. Jedyne co było większe od tego strachu to moja nienawiść do niej za wszystkie co mi zrobiła.
Wiedziałam że rodzeństwo gdziekolwiek jest, poradzi sobie, dlatego jak najszybciej udałam się do pierwszego znalezionego sklepu po potrzebne mi świece, mapę miasta, którym okazało się być Hayden Lake, o którym pierwszy raz słyszałam. Wtedy wróciłam do poprzedniego miejsca, bo wydawało się opuszczone i niezamieszkane, używając swojej krwi spróbowałam namierzyć Hope. Bez skutku. Potężne zaklęcie maskujące, potrzebowałam czasu żeby się przebić najsilniejszymi nawet, wiedziałam że Dahlia nie będzie sobie żałowała ich mocy, by mieć święty spokój. Kiedy kolejne z zaklęć zawiodło, uderzyłam dłonią w stół. Czułam że nawet po dwunastu godzinach bez przerwy nie przebiję się, moja moc nie była pełna, musiała się zregenerować. Najwidoczniej musiała zostać wykorzystana przez kogoś. Zgasiłam świece i w desperacji opuściłam to miejsce, by udać się jak najszybciej... Gdziekolwiek. A widząc w oddali plac zabaw, poszłam do niego, w ślepej nadziei, że w próbie bycia lepszym opiekunem, ta przyjdzie na taki plac jeśli tu jest. Jednak na próżno. Zacisnęłam zęby i usiadłam na ławce, nie wiedząc co innego zrobić. Wiedziałam co czeka Hope jeśli jej nie odbijemy. Los taki jak mój, a może nawet gorszy. Byłam w stu procentach pewna, że nie lepszy od mojego. Nie było to moim zdaniem możliwe, znając Dahlię. Otarłam łzę, która spłynęła. Kochałam jak ją własne dziecko, pomimo że nie było moje. Pragnęłam by miała jak najlepsze życie, a teraz wisiało nad nią widmo piekła, jakie przeszłam ja.
I poprzysięgłam sobie, że nie popełnię błędu matki. Za wszelką cenę ją uwolnię od Dahlii.
Powrót do góry Go down
Alex Blacksky
Alex Blacksky
Alex Blacksky
Hybrid
Punkty : 17
Pią Lut 22, 2019 5:11 pm
W sumie Alex chciał się gdzieś się zaszyć. Dalej przelewał to, że zniknął jego ukochany Valentine. Jednak nie tylko czuł dosłownie wbity sztylet w serce to jeszcze skrzywdził swoją najlepszą przyjaciółkę Caroline. Ostatnio źle z nim było. Nie powinien tak zareagować. Fakt nienawidził Niklausa za to, że zrobił z niego hybrydę, ale... za to, że ugryzł blondynkę to podpisał sam na siebie wyrok śmierci. W sumie może i lepiej...
Ostatnio nie chciał nic jeść, był też podenerwowany, bo Pierwotna Hybryda mogła go wezwać w każdej chwili. Z jednej strony chciał by Mikaelson poczuł jak to jest stracić wszystko...
Jakoś Bllacksky nogi same tutaj przyprowadziły. Nawet nie wiedział, że znalazł się w innym mieście. Co to miało być?
Zauważył jakąś niewiastę. Stwierdził, że zagada do niej. Niestety nie miał pojęcia, że może być siostrą Niklausa.
- Dobry wieczór, nie boi się Pani tutaj chodzić sama o tej porze? - zapytał.
Oczywiście Alex był w jakiś sposób głodny, ale nie tak by rzucić się na tą nieznajomą. Zaraz zasiadł sobie na huśtawce i zaczął się na niej huśtać. Dzieciństwo? Taa... tylko mężczyzna nigdy go nie miał, bo od najmłodszych lat był szkolony na żołnierza.
Powrót do góry Go down
Freya Mikaelson
Freya Mikaelson
Freya Mikaelson
Original
Punkty : 41
Nie Lut 24, 2019 8:37 pm
I tak siedziałam, gorączkowo myśląc nadal, ale nie widziałam innej opcji niż przebijanie się przez zaklęcie maskujące. A Lucien i jego znajomości, nie miałam jak go poprosić o to, żeby pomógł, na pewno był daleko stąd. W ogóle, jak daleko był Nowy Orlean? Nawet tego nie wiedziałam. Byłam zdana na siebie, nie wiedziałam gdzie jest moje rodzeństwo. Z tej burzy myśli wyrwał mnie dopiero inny głos, podniosłam wzrok na bruneta i westchnęłam ciężko, po czym wstałam z ławki i wsunęłam dłonie w kieszenie płaszcza.
Umiem zadbać o siebie i swoje bezpieczeństwo — odpowiedziałam, choć nie było to do końca prawdą. Miałam sobie za złe, że nie mogłam zrobić wtedy nic, zapobiec temu wszystkiemu. Byłam świeżo wykorzystana magicznie przez czarownice wraz z rodzeństwem. I ja umiałam zadbać o siebie? Kiepski żart. Choć porównując to z ugotowaniem mózgu wampira w mieście po zmroku albo połamaniem jakiegoś zwyrodnialca, a najlepiej zabiciem by nie skrzywdził żadnej kobiety już... To drugie było pewne i nie było niczym wielkim. Jednak i tak byłam zła na siebie.
Akcja miasta odnośnie uświadamiania młodych kobiet na mieście, osobista misja czy coś jeszcze innego? — spytałam, by być z nim kwita i utkwiłam w nim zmęczony wzrok. — I swoją drogą, widziałeś może czarnowłosą, starszą, może gdzieś około czterdziestki kobietę z dzieckiem? Jak szedłeś? Wiem, dziwne pytanie, ale ciekawość jak dobrze widzisz otoczenie, skoro sam tak chodzisz o tej porze. Liczę że będziesz uczciwy z odpowiedzią — odezwałam się jeszcze po krótkiej chwili. Nie znałam go, lepiej było nie wchodzić w szczegóły, zadać ważne pytanie w ładnym, niepozornym opakowaniu.
Powrót do góry Go down
Alex Blacksky
Alex Blacksky
Alex Blacksky
Hybrid
Punkty : 17
Pon Lut 25, 2019 2:13 pm
- Po prostu zwykła troska, to wszystko - przyznał.
Przecież nie będzie ją uświadamiać jakie stwory żyją na tym świecie. Może dziewczyna była zwykłym człowiek, a może nie? Trochę tutaj posiedzi.
- Wybrałem się na mały spacer przed snem, to już nie można takich rzeczy? - zapytał.
Mało go tam obchodziła opinia dziewczyny.
- Powiem tak nie rozglądałem się zbytnio, a co te dwie osoby to jakieś twoje znajome, że Pani tak się dopytuję? - zapytał.
Poza tym świeże powietrze dobrze robiło Alexowi by potem spokojnie zasnął.
Powrót do góry Go down
Freya Mikaelson
Freya Mikaelson
Freya Mikaelson
Original
Punkty : 41
Pon Mar 25, 2019 8:51 pm
Nie powiedziałam że nie można. Zwyczajnie pytam, to wszystko — odpowiedziałam, wzruszając ramionami. O ile wcześniej zrobił na mnie pierwsze wrażenie dobre, teraz wydał mi się dość nerwowy. Zwykłe pytanie, z zawartym żartem, choć i tak miałam kiepskie poczucie humoru w tych okolicznościach. Byłam podenerwowana, zdezorientowana, czułam się nawet trochę zagubiona. Od czego zacząć, co zrobić, gdzie jest rodzeństwo, do czego właściwie przejść?
Westchnęłam kiedy usłyszałam jego odpowiedź. Kompletnie nie załapał pytania, a ja wolałam nie budzić podejrzeń. Im mniej osób wiedziało o tym co się stało, tym lepiej było.
Mówiłam, z ciekawości pytam. Ostatnio mnie zastanowiło ile na co dzień ludzie dostrzegają w okół. Stąd to pytanie. Kobieta z dzieckiem... Może brunetka? Może blondynka? Dziecko mogło mieć dwa latka, mogło mieć kilka miesięcy... — odpowiedziałam po sekundzie namysłu, patrząc na niego. I starając się ukryć to, jak bardzo zależało mi na tej odpowiedzi.
W końcu jednak uznałam, że to bezcelowe i muszę iść, robić coś ciągle. Wstałam więc i westchnęłam.
Muszę iść w każdym razie. Do zobaczenia innym razem — rzuciłam tylko i szybkim krokiem opuściłam plac zabaw.
/zt
Powrót do góry Go down
Sponsored content
Sponsored content
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry Strona 1 z 1
Skocz do: