The Original Diaries

Hayden Lake wita..
 

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
The Original Diaries
The Original Diaries
The Original Diaries
Special
Punkty : 1154
Pon Sty 28, 2019 2:17 am
Pomniki

Powrót do góry Go down
Mazikeen McQueen
Mazikeen McQueen
Mazikeen McQueen
Vampire
Punkty : 76
Wto Kwi 23, 2019 8:32 am
Kilka dni po balu/

Krążyła znudzona po okolicy gubiąc się w przeróżnych zakamarkach od tak dla zabawy. Szukając gdzieś miejsca dla siebie. Nie znalazła niczego co mogłoby ją zaciekawić. Odcięcie się od wszystkich tylko potęgowało jej pustkę i samotność jeszcze bardziej. Przymknięcie na chwilę powiek i skupienie gdzieś w oddali sprawiało, że wyczuła ludzi, wilkołaki...oraz wampira. Uniosła powieki i skrzywiła się. Serio, ktoś znowu puścił za nią ogon?! Czy nie dadzą jej świętego spokoju by mogła sobie od tak pochodzić i pomordować? Czy oni muszą być tak upierdliwi? Westchnęła pod nosem i spojrzała po chwili w miejsce, z którego zbliżał się cień. Mężczyzna wysoki i całkiem przystojny. O dziwo, nie pamiętała go z czasów bycia człowiekiem. Przecież gdyby go widziała pamiętałaby prawda. Nie miała 40 lat a ponad 500 na karku. Zmrużyła nieco oczy i przyjrzała się mężczyźnie. O tak, podobieństwo do partnera jej siostry jak w mordę strzelił. Pierwotny, na pewno! Uniosła głowę dumnie spoglądając na wampira uśmiechnęła się pod nosem i czekała aż podejdzie bliżej.
- No proszę, proszę...Pierwotni mnożną się jak króliki? Czyżby matka Was więcej nie miała?
Zapytała przenosząc wzrok na wystające stopy trupa zza pomnika. Kopnęła nieco tak, by zasłonić nogi i uniosła brew.
Powrót do góry Go down
Kol Mikaelson
Kol Mikaelson
Kol Mikaelson
Original
Punkty : 21
Sro Kwi 24, 2019 10:54 am
#2

Po nie miłym czasie spędzonym z rodzinką w jednym pomieszczeniu zastanawiając się nad rozwiązaniem tej całej niewygodnej sytuacji Kol postanowił się przejść. Czekał z niecierpliwością na to, co mu odpiszę Mała Czarownica. Poszedł, więc przejść się na cmentarz, no, bo tutaj mu się najlepiej myślało i często śmiał się z dziwacznych nazwisk na nagrobkach. No, bo taki Puzon śmiesznie brzmi, jako nazwisko, co nie?
- No proszę, kogo moje oczy widzą. – Zakpił sobie, gdy przed oczami ujrzał starą znajomą, kochankę, z którą łączył go płomienny romans. Tęsknił za nią czasem, nawet czasem bardzo, ale teraz miał, Davinę i nie powinien rozgrzebywać starych ran gdyż te okropnie zaczynają się wtedy babrać. Dzięki tej małej czarownicy życie wampira nie było takie złe, pomagał jej w końcu z czarami. Uczył ją tego, o czym nie miała pojęcia. W końcu już trochę chodził po tej ziemi. Z drugiej strony jak sięgnie pamięcią wstecz i przypomni sobie ten czas spędzony z wampirzycą, to też życie nie było takie złe. Teraz był rozdarty, a to bardzo rzadko mu się zdarzało. Jak zobaczył ją wcześniej w posiadłości to poczuł się tak jakby dostał obuchem w głowę i przez chwilę był bardzo zdezorientowany. Ale gdy dowiedział się, o co tu chodzi to przystał na propozycję. Wiedział od razu, co miał zrobić. Na samo wspomnienie chwycił się za policzek.
- Jak się czuje Dzieciaczek z uczuciami? – Zapytał z przekąsem. Wiedział, jaka jest Mazz bez uczuć, bo po wymazaniu jej pamięci o ich „romansie” obserwował ją czasem i było mu przykro. Ale z czasem nauczył się bez niej żyć i potem miał swoje życie, a teraz i Davinę.
Powrót do góry Go down
Mazikeen McQueen
Mazikeen McQueen
Mazikeen McQueen
Vampire
Punkty : 76
Sro Kwi 24, 2019 11:12 am
Nie pojmowała jak mogła stracić nad sobą panowanie. Może to wina tego, że za bardzo pragnęła bycia kochaną? Pamiętała jak Kath straciła swoją córkę, jak Niklaus zaczął ją ścigać, jak wszystko zaczęło się pierdolić. Śmierć była za każdym rogiem. Jednak też pamiętała te czasy, gdy spotkała go pierwszy raz. Pierwszy po swojej przemianie. Ten czas...gdy nie pamiętała swojego stwórcy, ten czas gdy to właśnie On rozbudził w niej uczucia. Poczuła coś, czego nie mogła zaprzepaścić. Dbała o to jak potrafiła najlepiej. Wspólnie się docierali, było im kurewsko dobrze. A potem...potem wszystko się urwało. Straciła z oczu Kola, czuła się tak jakby go nigdy nie poznała. Nie było go do czasu aż nie znalazła się w piwnicy Mikaelsonów. Widok Kola sprawił, że w pierwszej chwili była pewna, że gdzieś go widziała, że musiał jej gdzieś mignąć. Mimo to uznała to wszystko za przypadek. Może był jedną z ofiar, która wróciła z zaświatów...wszystko jednak okazało się zupełnie inne. Odzyskanie wspomnień było brutalne i bolesne co mógł odczuć i to ostro na swoim policzku. Gdy go zobaczyła westchnęła pod nosem i oblizała końcówkę ust, gdzie jeszcze znajdowało się odrobinę krwi.
- Szkoda, że ich nie wydrapałam gdy miałam ku temu okazję.
Wycedziła wściekła. Spoglądając na niego parsknęła pod nosem kręcąc głową. Jak miała się czuć? Jak mogła się czuć mając świadomość, że mężczyźni których kiedyś pokochała potraktowali ją jak zabawkę? A teraz jeszcze on...nie, tego było zdecydowanie za wiele. Zmierzyła go wzorkiem i wyszczerzyła kiełki w uśmiechu.
- A jak sądzisz? Odebrałeś mi coś, co powinnam posiadać od stuleci ale nie, bo przecież po co?! Czyżby nadal piekło?
Zadrwiła widząc jak złapał się za policzek. Uśmiechnęła się z kpiną i zrobiła krok w jego stronę.
- Nastawisz drugi? Będzie równo puchło.
Parsknęła pod nosem.
- Po cholerę mi to zrobiłeś? Po diabła wróciłeś mi wspomnienia? Czemu muszę nadal się męczyć? Patrzeć na to wszystko...
Zapytała ściskając dłonią jeden z nagrobków. Marmur pod jej dłonią zaczął się kruszyć.
Powrót do góry Go down
Kol Mikaelson
Kol Mikaelson
Kol Mikaelson
Original
Punkty : 21
Sro Kwi 24, 2019 4:08 pm
- Ha! – Podniósł palec do góry z triumfalnym uśmiechem. Czuł się jakby wygrał nowe życie. To była dziewczyna, którą pokochał w tej pierwszej chwili pale stuleci temu. Ta kobieta, o której czasem marzył i w chuj tęsknił. Ta wampirzyca właśnie wtedy sprawiała, że wampirze życie, którego tak nienawidził nabrało sensu. A potem któreś z rodzeństwa informuje, że Ojciec jest na ich tropie. Nie chciał jej narażać na niebezpieczeństwo i być może śmierć. Nie chciał jej narażać, bo wtedy kochał ją całym sobą. A teraz? Kocha ją nadal? Sam nie wiedział. Coś głęboko w nim zadrżało, gdy ujrzał ją w tej piwnicy, coś głęboko w nim ożyło. Dawno nie czuł tego tak intensywnie, ale co to było? Tego przy Davinie nie było…
- Chodź… - zachęcił ją widząc wściekłość wymalowaną na jej twarzy. Bawiło go to. Sam nie wiedział, czemu, ale śmieszyła go ta sytuacja. Wiedział, że nie będzie mu dziękować, wiedział, że będzie w chuj wściekła na wymazanie z pamięci wspólnego czasu, ale to było według niego jedynie wyjście by przywrócić temu wściekłemu skrzatowi wspomnienia. – Nadstawię Ci oba, jeśli chcesz piękna. – Tym razem to on zrobił krok w jej stronę, gdy się zamachnęła chwycił jej dłoń i obraził tak, że teraz stała do niego tyłem a jego ręce trzymały jej dłonie. Twarz wtulił w jej blond włosy i zaciągnął się powietrzem.
- Też tęskniłem Księżniczko.
Powrót do góry Go down
Mazikeen McQueen
Mazikeen McQueen
Mazikeen McQueen
Vampire
Punkty : 76
Sro Kwi 24, 2019 5:03 pm
Czy była wściekła? Wściekła to było łagodne powiedzenie. Ona była więcej niż wkurwiona. Gdyby mogła przenosić orbity dosłownie, latałyby jak piłeczki raz w jedną, raz drugą stronę. Próba jej uciszenia na nic mu się zdała. Ona wiedziała jedno. Zrobił to celowo nie wyjaśniając jej niczego a tego nie znosiła. Gdy zrobił krok w jej stronę miała zamiar zdzielić go kolejny raz. Uniesienie ręki tylko sprawiło, że poczuła żelazny uścisk a potem znalazła się tuż za nim. Syknęła wściekle ale jego zapach przywrócił magię wspomnień. Nie mniej, nie miała zamiaru od tak pozostawić tego co zrobił. Zachował się jak ostatnia szuja! Gdy tylko nieco się rozluźniła wypięła się nieco bokiem i odsunęła się od niego by w kolejnej chwili odepchnąć go od siebie, tak że znalazł się nieopodal na jednym z pomniejszych pomników.
- Nie tym razem Kol. Sądzisz, że pozostawienie mnie z wymazanymi wspomnieniami było rozsądne? Ciągle czułam pustkę kretynie! Ciągle! A Ty co?! Jakąś kurwę sobie znalazłeś i się nią pocieszasz co? Co Ty sobie wyobrażasz!
Powrót do góry Go down
Kol Mikaelson
Kol Mikaelson
Kol Mikaelson
Original
Punkty : 21
Sro Kwi 24, 2019 10:53 pm
Zmieniła się ona, albo on stracił czujność. Albo i jedno i drugie, bo już po chwili wyswobodziła się z jego uścisku i wylądował na jakimś pomniejszym pomniku. Wstał niewzruszony i teatralnie otarł się z kurzu i brudu.
- Ty masz mnie za głupią dzikuskę, Lecz choć cały świat zwiedziłeś Zjeździłeś wzdłuż i wszerz I mądry jesteś tak, Że aż słów podziwu brak, Dlaczego powiedz mi tak mało wiesz? Mało wiesz... – Zaczął nucić pod nosem wykrzywiając usta w uśmiechu i pokazując kły na chwilę. Otrząsnął głową i zaśmiał się serdecznym śmiechem.
- Bawi mnie twoje wkurwienie Księżniczko. I ta zazdrość pełna pasji. – Rzucił się w jej stronę, bo nie popuści tego, że chwilę wcześniej miotnęła nim jak jakąś kukłą, ale teraz już był przygotowany na to. Poprzepychali się oboje chwilę.
- A Ty myślisz, że mi kurwa łatwo było Ciebie zostawić i obserwować z daleka jak mordujesz tych wszystkich biedaków… beze mnie? – Powiedział już trochę zdyszany tą ich przepychanką. – Myślisz, ze tak wspaniale było spierdalać przez stulecia, a na końcu leżeć w trumnie i w ogóle te inne wszystkie gówna?! No sorry, ale też byłem nieźle zdziwiony jak zobaczyłem Cię w tej przeklętej piwnicy i cały świat runął, a wspomnienia powróciły?! – Oparł się rękami o kolana i zaczął ciężko oddychać. – A Davina nie jest kurwą… To ona mnie sprowadziła do świata żywych. – Puścił jej oko i podszedł w wampiryzm tempie do kobiety, czego się nie spodziewała. Położył jedną dłoń na jej karku wplatając w palce włosy, a drugą zablokował ręce i szybko pocałował. – Smakujesz jak zawsze świetnie.
Powrót do góry Go down
Mazikeen McQueen
Mazikeen McQueen
Mazikeen McQueen
Vampire
Punkty : 76
Czw Kwi 25, 2019 8:04 am
O tak, zmieniła się i to nie do poznania. Nie była już tą spokojną, ułożoną w pewnych granicach wampirzycą. Przeszłość zostawiła w niej wiele blizn, które nie lada będzie załagodzić. Tym czasem nawrót wspomnień, przywrócenie jej do stanu "używalności psychicznej i fizycznej" było kolejnym ciosem. Przynajmniej dla niej. To co tak starała się ukryć, zapomnieć...wszystko wróciło i cholernie bolało.
- Nie jestem zazdrosna!
Ryknęła wściekła przepychając się z Kolem. Jak on w ogóle śmiał jej to wmawiać...ona? NIGDY!
- Gdyby tak było to byś nie zrobił tego co zrobiłeś! Byłbyś mimo wszystko u mego boku! Nie zostawiłbyś mnie tak jak poprzedni dwaj debile! Jesteś i byłeś takim samym dupkiem! Myślisz tylko o sobie.
Wydusiła zmęczona przepychankami. Było jej ciężko po tym wszystkim. Sama potrzebowała chwili by dojść do siebie. W końcu nie nasyciła się jeszcze odpowiednio a trup leżący nieopodal nich był zaledwie początkiem, który końca nie widział.
- Zaraz...zaraz...byłeś trupem, takim trupem, trupem? Kto...
Wydusiła mając totalne zaskoczenie na twarzy. Jak to tak...Nawet nie wiedziała kiedy poczuła jego usta na swoich...zaskoczenie wymalowane na twarzy i wściekłość aż w niej buzowała. Jednak gdzieś tam...czuła to coś co kiedyś. Stulecia temu. Zacisnęła pięści. W jednej chwili rozluźniła się by zaraz potem po prostu kopnąć Kola w krocze.
- Zrób to jeszcze raz a tym razem nie poczujesz bólu a coś więcej.
Warknęła wściekła. Co on myślał? Zostawił ją, musiała żyć jakby nigdy go nie poznała, a teraz jak wrócił jej wspomnienia myślał, że co...że żuci się mu na szyję?!
Powrót do góry Go down
Kol Mikaelson
Kol Mikaelson
Kol Mikaelson
Original
Punkty : 21
Sob Kwi 27, 2019 1:30 pm
- Tkwiłabyś przy moim boku mimo tego, że mój nawiedzony tatuś chciałby nas zabić? No proszę Cię…. I w tamtym momencie myślałem do chuja o Tobie!! Nie wyobrażałem sobie by mogło przytrafić się Ci się coś złego!! – Prychnął wściekle i cisnął nią o najbliższe drzewo. Chciał to już skończyć, bo nie chciał się z nią bić, ani przepychać ani cokolwiek innego, ale rozumiał, że Mazz musiała dać ujście swoim tłumionym emocją no i złości na niego. Podszedł już do niej spokojnym krokiem i po prostu założył włosy, które wysunęły się powrotem za ucho.
- Takim trupem, trupem. – Zaśmiał się kierując swój wzrok na leżące ciało, które leżało bez krwi.- Właśnie takim jak ten tutaj. – Lekko szturchnął go stopą. Swoją drogą będzie trzeba, bo sprzątnąć by nie zwracać zbyt dużej uwagi na siebie łowców i tych innym. Nie cierpiał być zamkniętym. Szczególnie, że dwie jego ulubione kobiety jakimś cudem są zamknięte w jednym mieście, a on nawet nie może się z niego wydostać. Będzie Armagedon. Nie chciał zostawiać Daviny, miał wobec niej dług wdzięczności, w końcu to ona przywróciła go do życia. Pokazała mu, czym jest miłość i sprawiła, że był innym człowiekiem.
- Znów Ci wymazać wspomnienia o sobie, ale zostawić uczucia tak jak chcieli inni? Znów tego chcesz Księżniczko? – Zapytał niespodziewanie patrząc prosto w oczy. Wystarczyło jego jedne słowo. Wszystko wróciłoby do stanu rzeczywistego. Takiego, jakie było wcześniej. Podszedł do niej, a policzek delikatnie musnął nie dając jej zbyt wiele czasu do reakcji, bo szybko się ulotnił. Musiał pomyśleć.

// zmiana tematu //
Powrót do góry Go down
Sponsored content
Sponsored content
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry Strona 1 z 1
Skocz do: