The Original Diaries

Hayden Lake wita..
 

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Joanne Collins
Joanne Collins
Joanne Collins
Human
Punkty : 66
Wto Mar 19, 2019 4:51 pm

Joanne Collins

ft. Karol Queiroz

  • człowiek
  • 22 lata
  • 31.03.1997, Seattle, stan Waszyngton
  • Recepcjonistka w hotelu White Oak, Grafik
  • heteroseksualna
  • -
  • -
  • -
  • -
  •  Nieświadoma

• uwielbia pić czarną herbatę
• jest leworęczna
• ma arachnofobię
• uwielbia przesiadywać w miejscach klaustrofobicznych lub przeciwnie- w otwartych przestrzeniach
• ma alergię na jad pszczół
• ma wadę wzroku, przeważnie nosi soczewki, bardzo rzadko okulary
• popala papierosy, choć jedna paczka potrafi jej starczy na trzy a nawet cztery dni.
• ma niezwykły talent artystyczny: malarstwo, rysunek, rzeźba, grafika
[You must be registered and logged in to see this image.]

Charakter

Joanne sama jest pogubiona w tym kim właściwie jest. Tym trudniej ubrać w słowa to jaki ma charakter. Zazwyczaj dziewczyna po prostu dostosowuje się do sytuacji. Stara się zaprezentować tak by zostać odebraną w wybrany przez siebie sposób. Cechuje ją niezwykła śmiałość do ludzi i pozorna otwartość. Czemu pozorna? Może wydawać się, że da się porozmawiać z nią o wszystkim, od pogaduch na temat umierających przez plastikowe słomki wielorybów po zagadnienia związane z historią sztuki. Haczykiem w tym wszystkim jest to, że po długiej rozmowie z nią ludzie sobie czasami nawet nie zdają sprawy z tego, że prawie nic o niej nie wiedzą. Umie sprytnie pomijać w swych opowieściach fakty, którymi najzwyczajniej nie chce się chwalić. Nie zawsze tak robi. Wszystko zależy od tego, którą twarz chce przed Tobą pokazać. Zdarza się, że sama gubi się w tym kim jest na prawdę. Przebrnęła długą drogę by znaleźć się w tym miejscu, w którym jest właśnie teraz. Zdarzenia z jej przeszłości wpłynęło na to, że musiała odbudować się od nowa. Potrafi odnaleźć się w różnym środowisku. Nie stara się być przy tym sztucznie miła ani nazbyt upierdliwa. Zachowuje gdzieś te prawdziwe cząstki siebie. Nigdy nie przestaje być uparta ani chorobliwie dumna. Potrafi swoim przeciwnikom patrzeć prosto w oczy z niezwykłą determinacja. Usilnie stara się ukrywać przed innymi swoje słabości, bo nie chce by zostały wykorzystane przeciwko niej samej. Niesie to za sobą różne konsekwencje. Choć bez problemu nawiązuje pierwsze kontakty i pewnie czuje się wśród ludzi, nawet tych świeżo poznanych, nie potrafi się przed żadnym z nich otworzyć. Skrywa w sobie bardzo wiele i nie pozwala temu wyjść na światło dziennie. Zdarza jej się unikać relacji, które wymagałyby od niej większego zaangażowania lub przywiązania się. Ma wrażenie, że ciąży nad nią dziwne fatum, które przenosi się na tych, którzy są zbyt blisko niej. Zbyt silne uczucia ją niekiedy przytłaczają i popychają do różnych głupich zachowań. Traci panowanie nad sobą i zdarza się, że zachowuję się zupełnie sprzecznie z tym co właśnie poczuła. Tak jakby uruchamiał się w niej jakiś mechanizm obronny.

BIOGRAFIA



Joanne jest dziewczyną urodzoną i wychowaną w gwarze miejskim Seattle. Zamieszkiwała wraz z rodzicami i starszą siostrą osiedle blisko centrum, dzięki czemu każde z nich miało stosunkowo blisko do pracy lub szkół. Było to bardzo wygodne ze względu na długie korki ciągnące się ulicami tego miasta. Rodzice mieli bardzo przeciętne zarobki, ale wystarczające by utrzymać siebie i swoje córki. Przez większość czasu funkcjonowali jak zwykła, dobra rodzina, pozbawiona toksycznych relacji i układów. Dzieciństwo Joanne przebiegło spokojnie i bezstresowo. Oczywiście pomijając drobne potyczki z jakimi dzieci się zmagają na swojej drodze. Zwłaszcza podczas dorastania. Nie są jednak to zdarzenia warte dodatkowych wzmianek, ponieważ każdy, a przynajmniej prawie każdy musiał przez to kiedyś przejść. Panienka Collins od zawsze wyróżniała się zdolnościami plastycznymi. Być może to jedno ją wyróżniało spośród rówieśników. Wszystkie zeszyty zawsze miała porysowane na marginesach i ostatnich stronach. Jej biurko wiecznie było zawalone wieloma pracami. Matka, Theresa szybko poddała się z szorowaniem jej podłogi i biurka z plam po farbach lub pastelach, bo jeszcze tego samego dnia były ponownie zabrudzone. Gdy Joanne miała 15 lat wielkim przełomem w jej atakach weny twórczej było zakupienie jej tableta graficznego. Dziewczę tak przejęło się nowym sprzętem i jego możliwościami, że po farby, węgiel czy pastele zaczęła sięgać znacznie rzadziej. Rozwijała swoją pasję. Jeszcze zanim skończyła szkołę średnią rysowała różne loga, okładki, projektowała ulotki za drobną opłatą. Robiła to rzecz jasna za plecami rodziców, bo w końcu to taka jakby niezarejestrowana działalność było. Szło jej to całkiem nieźle, a znalezienie klientów wcale nie było takie trudne jak może się wydawać. Internet jest tak postępowym źródłem wszystkiego, że wystarczyło się ogłosić na pierwszej lepszej stronie, pokazać swoje prace i już na drugi dzień zaczęła otrzymywać maile z prośbami o wykonanie jakiejś pracy.
Minęły kolejne lata, aż nadeszła pora by wysłać młodą artystkę do wyższej szkoły. Dziewczyna wymarzyła sobie jakiś artystyczny kierunek, połączony z grafiką komputerową na University of Washington. Pojawiły się pierwsze schodki, bo choć uczelnia znajdowała się stosunkowo blisko koszty związane z utrzymaniem się na tych studiach były spore jak na zarobki rodziny Collins. Tego typu studia wymagają często od studentów zakupu różnego sprzętu i oprogramowania potrzebnego do spełnienia wymogów od niektórych profesorów. Do tego dochodziło jeszcze czesne. Rodzice od zawsze dostrzegali u niej mocny popęd w stronę rysunku, malarstwa i grafiki. Chcieli, by dziewczyna mogła w tej dziedzinie się rozwijać, wybić się i coś osiągnąć wykorzystując przy okazji swoją pasję. Bali się, że jeśli jej w tym nie pomogą to dziewczyna zmarnuje się robiąc coś co jej żadnej przyjemności nawet nie przynosi. Pewnego dnia Theresa wróciła z kopertą gotówki do domu, twierdząc że to chwilowa pożyczka. Rodzina miała się tym nie przejmować, ponieważ zapewniła ich, że i tak zaraz awans w pracy dostanie i bez problemu to spłacą. Dzięki tym pieniądzom Joanne opłaciła studia i rozpoczęła swoją edukację. Dzięki temu, że nie miała daleko mogła pozostać w domu w trakcie semestru. Wiadomym było, że odbyło się to kosztem "studenckiego życia" związanego z mieszkaniem w akademiku. Odkąd zaczęła studia w domu zaczęła panować bardzo napięta atmosfera. Matka Jo chodziła ciągle zestresowana. Całą frustrację przelewała na pozostałych domowników, przez co pojawiało się coraz więcej kłótni i nieporozumień. Joanne zgodnie z cyklem psującego się obrazu idealnej rodziny zaczęła się buntować. Często wychodziła z domu, choćby na imprezy studenckie i wracała nad ranem. Czasami wcale nie wracała. Nie chciała przebywać w domu, gdzie panuje taka ciężka atmosfera. Wiecznie słyszała od matki, że jest niewdzięcznicą. Theresa miała w tym sporo racji, jednak nigdy nie powiedziała co musiała zrobić, by zdobywać pieniądze na studia swojej córki. Joanne była przekonana, że pożyczka została dawno spłacona i zarobki już wystarczają na podstawowe opłaty.
Pewnej nocy Joanne wróciła z jednej z imprez na kampusie. Była lekko podpita, ale jej stan pozwalał rejestrować wszystko dookoła. Otworzyła drzwi mieszkania i pierwsze co zobaczyła to ślady krwi na kafelkach przedpokoju. Zaczęła podążać śladami krwi, czując jak robi jej się niedobrze. Zaraz dostrzegła ciało swojego ojca. Gregory leżał na podłodze w kałuży własnej krwi. Jego głowa była nienaturalnie wykręcona w bok, zupełnie jakby ktoś mu chciał obrócić głowę o co najmniej sto osiemdziesiąt stopni. Dziewczę dostrzegło rozszarpane ślady na jego szyi, z którym sączyła się szkarłatna ciecz. Nagle usłyszała łomot w sypialni rodziców i błagania matki. Po jej spanikowanym pisku usłyszała jedynie "Twój dług został spłacony". Potem dotarł do niej odgłos gruchotanych kości. Dziewczyna w panice uciekła do swojego pokoju. Zamknęła drzwi i schowała się za łóżkiem. Słyszała dźwięk stawianych kroków. Były coraz głośniejsze, co oznaczało, że sprawdza zbliża się do jej pokoju. Widziała cień jego nóg w malutkiej szparce pod drzwiami, którą przeciskało się światło z przedpokoju. Była gotowa już na to, że sprawca i ją zaatakuje, ale nagle padł na ziemię. Przez chwilę się zwijał jakby coś mu dolegało. Po kilku sekundach nagle przepadł, zupełnie jakby się przeteleportował. Towarzyszył temu tylko mały świst. Zaraz do jej pokoju wszedł mężczyzna. Joanne skuliła się błagając o litość. Nieznajomy jednak okazał się kimś innym. Podszedł do niej z spokojem, podając się za pracownika służb specjalnych. Zaprowadził ją na komisariat, powiadamiając policję i kolejnej napaści. Dziewczynie wyjaśniono to jako atak uciekiniera z psychiatryka, którego czekało przeniesienie do oddziału specjalnego do spraw kryminalnych. Ponoć miał być to seryjny morderca, o zaburzeniach, które skłaniały go do zachowań podobnych jak u kanibalów. Joanne pomieszkiwała chwilę z siostrą. Chodziła na terapie, gdzie wpajano jej to co na komisariacie. Próbowali oswoić ją z tą myślą, by żyła dalej jakby to co się wydarzyło było tylko przypadkiem. Panna Collins na terapiach zaczęła udawać, że chłonie wszystko co jej wpajają. Nie kłóciła się z nimi, tylko opowiadała o tym w jaki sposób sobie rzekomo radzi z tym przeżyciem. W rzeczywistości prowadziła swoje niewielkie i mało skuteczne śledztwo na temat tamtego zdarzenia. Nie wiedziała nawet kim dokładnie był mężczyzna, który znalazł ją w domu. Szukała go, ale bez skutku. Chęć poznania prawdy pochłonęła ją tak mocno, że zrezygnowała ze studiów. Stały się nagle dla niej nieważne. Wiedziała w głębi duszy, że to co miało miejsce w jej domu nie było niczym zwyczajnym. Szukała odpowiedzi na swoje pytania. Ścieżka, którą obrała doprowadziła ją aż do Hayden Lake. Podjęła się szybko jakiejś pracy, by móc zostać tu na dłużej. Poszukiwania pognały ją do tego miasta. Postanowiła zostać tu póki nie dostanie nowych poszlak. Znalazła sobie pracę jako recepcjonistka w Hotelu White Oak. Nawet nie zdała sobie jeszcze sprawy z tego kim dokładnie jest właściciel tego miejsca. Po godzinach pracy o ile znajdzie chwile nadal zajmuje się różnymi zleceniami, które przyjmuje na wykonywanie różnych prac graficznych.



Powrót do góry Go down
The Original Diaries
The Original Diaries
The Original Diaries
Special
Punkty : 1154
Wto Mar 26, 2019 5:33 pm

Akcept!


Witaj na The Original Diaries

Chcemy Cię przywitać w naszych skromnych gronie i uprzedzić, że przeżycie wśród nadprzyrodzonych istot nie jest tak naprawdę łatwe. Trzymamy jednak kciuki, żeby ich zęby trzymały się jak najdalej od Twojej uroczej szyi!


Zapraszamy do założenia relacji, gdzie będziesz mógł ustalić z innymi graczami kiedy masz zostać zjedzonym, ponadto prosimy o uzupełnienie pamiętnika, który służy nam za informator. Nie powinno zabraknąć Ci telefonu, może znajdzie się jakaś dobra dusza, która uratuje Cię przed krwiożerczą bestią.

POZIOM TWOJEJ POSTACI: I
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry Strona 1 z 1
Skocz do: