The Original Diaries

Hayden Lake wita..
 

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
MYSTIC FALLS - GŁĘBOKI LAS
The Original Diaries
The Original Diaries
The Original Diaries
Special
Punkty : 1154
Wto Wrz 18, 2018 10:02 pm
Vicki napisał:
/Czwóreczka/

Vicki bardzo długo siedziała jak ona mówiła to w pustce. Udało jej się spotkać do tej pory dwie osoby. W sumie zadziwiło ją to, że Elena została wampirem. W sumie... tak naprawdę nie powinno zaskoczyć to Donovan. Przecież obaj Salvatore byli nimi i się interesowali Gilbertówną. Prędzej czy później to by się zdarzyło. Cóż... może wywołanie w Elenie poczucia winy nie było takim złym posunięciem. Widać, czy wampir czy nie to zawsze ona pozostanie dobrą, pomagającą z poczuciem winy osóbką. No chyba, że wyłączy uczucia. Jednak chyba na razie jej to nie groziło.
Jakoś wizja spotkania Caroline i Bonnie nie bardzo podobało się Vicki. Może osobiście nie miała nic do nich, ale nie przepadała za nimi. Oczywiście Donovan nie miała pojęcia, że Forbies przez ten czas co Victorii nie było to ona była z Mattem i Tyler'em. Jakby się dowiedziała to by małpie urwała głowę. Najbardziej za to, że skrzywdziła jej brata. Niestety Elena też rozstanie z się z nim. Jednak rozmawiała z Mattem o tym. Po prostu kazał swojej siostrze się nie wtrącać i tyle. Vic uszanowała zdanie brata, bo co miała zrobić?
Najgorzej Donovan nie mogła przeżyć tego, że Tyler nie żyje. Nawet nie zdążyła się z nim pożegnać. Może to głupota, ale Vicki przez ten czas nawet jak była duchem kochała i kocha Lockwooda tylko nikomu się do tego nie przyzna.
Była już ciemna noc, a brązowowłosa szukała miejsca na noc. Już zaczęła się robić bardzo ciemna noc. Nagle coś usłyszała i wyskoczyła zza krzaków. Miała nadzieję, że to jej posiłek. W sumie ostatni imieniem Avery, mało, że tej dziewczyny nie zabiła.
Zaraz jak się okazało wywaliła tego kogoś. Gdy zobaczyła na kim siedzi okrakiem zaraz jej oczy zmieniły się na ludzkie.
- Damon Salvatore kopę lat - odrzekła z jadem.

Damon napisał:

Co on robił w lesie? Po spotkaniu z tą małą przeklętą wiedźmą musiał pomyśleć, dziewczyna wydawała się być na początku zupełnie niewinna. Starała się po prostu odciągnąć go od kobiety na której się pożywiał przez co ten skupił na niej całą swoją uwagę. Myślał, że jest zwykłym człowiekiem a ta grzmotnęła go jakimś zaklęciem, które czuł do teraz. Spotkanie z ziemią nie było zbyt miłe a wiadomo, że Damon nie lubił jak ktoś nim pomiatał oj strasznie tego nie lubił dziwił się, że po prostu zachował spokój w tamtej sytuacji ale cóż.. on taki był, raz spokojny i opanowany a raz był totalnym skurwysynem, którego zależało tylko na tym, żeby wyjść jak najlepiej i przede wszystkim przeżyć. Nienawidził czarownic, były one utrapieniem tego świata zwłaszcza ze swoim krzywym uśmieszkiem i tekstem w stylu 'my jesteśmy po to, żeby zachować równowagę podły wampirze'. Damon nie uważał, że był podły.. czasami był po prostu niezbyt miły w stosunku do innych wampirów, czy nawet ludzi których traktował jak swoje zabawki. Wracał późną już nocą w stronę Mystic Falls idąc drogą na skróty a wiadomo, że skróty są równe głębokiemu lasowi, który ciągnął się w nieskończoność. Mógł przecież tak po prostu użyć wampirzej szybkości ale delektował się tą ciszą dookoła i faktem, że wokół niego nie było żywej duszy.. dopóki ktoś nie skoczył w jego stronę.
Vicki? Przez moment na jego ustach pojawiło się coś co miało być uśmieszkiem, w wampirzym tempie wstał i pociągnął dziewczynę tak, że uderzyła plecami o drzewo, zacisnął swoje palce na jej szyi unosząc ją parę centymetrów do góry. Zapewne gdyby była człowiekiem to teraz dusiłaby się i błagała go o litość. Jego niebieskie oczy uważnie wpatrywały się w jej twarz, już od momentu gdy skoczyła na niego z wampirzą twarzą wiedział kim jest. - Vicki? Myślałem, że Stefan wbił Ci kołek serce, przeklęty brat nie można na niego nawet liczyć - wymamrotał po chwili milczenia lekko rozczarowany faktem, że dziewczyna nie gryzła ziemi od spodu. Mogła próbować mu się wyrwać lecz Damon był od niej starszy o ponad 100 lat, więc w sumie miała nikłe szanse na to, że cokolwiek mu zrobi był na pewno silniejszy od niej i bardziej doświadczony w byciu wampirem. - Muszę naprawić jego błąd
W jego oczach pojawiły się iskierki nie tylko nienawiści ale i także chęci mordu.

Vicki napisał:
Jak widać Vicki zawsze musi mieć pecha, ja nie Elena to teraz Damon... przeklęty Salvatore.
Donovan syknęła kiedy została przyparta do drzewa z mocnym uderzeniem, że prawie się w niego wbiła. Nie dosięgała stopami do ziemi.
- Czekaj, czekaj, przecież możemy się dogadać nie uważasz? - zapytała.
Chwilkę się zamyśliła. Jednak musiała działać raz, dwa. Już wpadł jej pomysł.
- Elena nie mówiła Ci, że wróciłam. Poza tym jesteś moim stwórcą... chce odpokutować wszystkie swoje złe uczynki. Jeśli mnie zabijesz nie zrobię tego. Tak bym chciała by Elena mi wybaczyła, naprawdę wtedy nie byłam sobą - zaczęła tłumaczyć.
Z jednej strony było w tym trochę prawdy, ale cóż... nawet taki stary wampir jak Damon nie rozpozna, że to jest aktorstwo. Vicki była w tym świetna, poza tym... Salvatore wcale jej nie znał, więc miała większe pole do popisu.
W duchu się modliła by jej nie zabił. Jednak nie próbowała się szamotać. Nie miała zielonego pojęcia ile ma lat Damon, ale cóż... zdawała sobie sprawę, że nie da rady...
Czekała na werdykt, a bardziej na odpowiedź kata...

Damon napisał:
Czy ona nie widziała, że Damon nie był sobą? Że miał wyłączone człowieczeństwo? Nie widziała tej chęci mordu w jego oczach i skrajnej nienawiści do jej osoby ale i do wszystkich dookoła. Salvatore nie miał zamiaru jej wybaczać czy coś w tym stylu, mogłaby go nawet tutaj i teraz próbować zabić bo zapewne by się tym nie przejął. Był o wiele silniejszy od niej a ona niedawno wróciła zza grobu. O ile to jest dobre stwierdzenie bo dla starszego z braci Salvatore była w tym momencie bardziej niż martwa. Uniósł pytająco brwi do góry spoglądając na nią, co taka pchełka jak ona mogłaby się z nim dogadać? Co mogłaby dla niego zrobić, żeby ten miał pewnego rodzaju dziką satysfakcje. Puścił ją dopiero po chwili a ta upadła na ziemię niczym szmaciana lalka. Brunet cofnął się o parę kroków od niej spoglądając zadziornie w jej stronę, na pewno nie była w dobrej sytuacji a wspominanie przy nim o Elenie to już skrajna głupota. Chciał o niej zapomnieć, przez co wyłączył swoje człowieczeństwo.. młoda Gilbertówna żerowała tylko na nim i na jego uczuciach a jak ich nie posiadał to był wolnym człowiekiem, ot co.
- Szczerze mam to gdzieś Vicki, Elena mnie już nie obchodzi, Ty mnie nie obchodzisz i to, że chcesz zadośćuczynić swoje poprzednie wybryki też mnie nie obchodzi. Mogłabyś teraz iść i zabić Elenę, nawet nie mrugnąłbym na to okiem - zrobił krok do przodu patrząc prosto w twarz panny Donovan. Czyżby po prostu rzucał jej wyzwanie? - Sam mam czasami ochotę wbić jej kołek w serce, wyręcz mnie a będę jako Twój stwórca co najmniej zadowolony - dodał po chwili milczenia, rozkładając lekko ręce na boki jakby w ten sposób chciał jej pokazać, że wręcz przyjmie ją z otwartymi ramionami.

Vicki napisał:
Widać, że ciekawe rzeczy zaczęły się dziać w Mystic Falls. Elena jest wampirem, Damon bez uczuć, a Tyler nie żyję. Jednak Donovan miała nadzieję, że Lockwood powróci i się z nią zobaczy.
- Nieźle podpowiadasz - przyznał.
Jednak Vicki rozważy to, bo przecież jak Donovan znów włączy uczucia to może za to ją zabić. W sumie jak teraz nie zginie to kiedy indziej.
- A czemu tego nie uczynisz jeśli to dla Ciebie nie problem? - zapytał.
Skrzyżowała ręce na piersi.
A jeśli chodzi z tym odkupieniem win to Donovan musiała coś rzucić. Czy odkupi? Zobaczy się.
Na razie musiała zdobyć pierścień czy jakiś inną biżuterię by nie spalić się na słońcu. Niby Elena miała jej pomóc. Na razie jest przydatna, więc nie może się jej się pozbyć. Poza tym musi dowiedzieć się jak najwięcej informacji.
- Widzę, że teraz możesz wszystko i jesteś w końcu wolny. Przydałoby się uczcić to nie uważasz? - zapytała.
Powrót do góry Go down
Damon Salvatore
Damon Salvatore
Damon Salvatore
Vampire
Punkty : 31
Czw Wrz 20, 2018 8:43 pm
@Vicki Donovan

Starszy Salvatore tylko wywrócił teatralnie oczami spoglądając w kierunku dziewczyny, nie obchodziło go akurat nic co miało związek z Eleną czy innymi jego pożal się Boże przyjaciółmi bo tak naprawdę to teraz przy wyłączonym człowieczeństwie ani trochę mu na nich nie zależało. Oparł się o stojące drzewo, o które przed chwilę opierała się Donovan, a raczej wisiała w silnym uścisku Damona parę centymetrów nad ziemią. Skrzyżował ręce na piersi spoglądając w jej kierunku.
- Nie chcę zbliżać się do Eleny, jest jedną z nielicznych osób, które mogą włączyć u mnie człowieczeństwo, a tego bym nie chciał - wyrzekł po chwili milczenia wzruszając lekko ramionami, wiedział, że Gilbert nie ustanie póki nie włączy on człowieczeństwa dlatego unikał jakiegokolwiek spotkania z nią. Nie chciał, żeby ta wyrwała na nim taki wpływ, nie chciał być znowu dobrym wampirem, który myślał tylko o niej. Lubił swoje dotychczasowe życie i delektował się nim każdego dnia, to mu wystarczało co miał teraz. Może po prostu chciał wynająć sobie kogoś kto zrobi to za niego, a on będzie mógł spać spokojnie? Uniósł lekko brew do góry na jej propozycję o uczczeniu bycia wolnym.
- Co masz na myśli Donovan? Nawet Cię nie lubię, a mam z Tobą pić?
No chyba, że chodziło jej o coś innego..
Powrót do góry Go down
Vicki Donovan
Vicki Donovan
Vicki Donovan
Vampire
Punkty : 13
Czw Wrz 20, 2018 8:57 pm
W sumie jak teraz pomyślała o tym to czemu właściwie ma zabijać Elenę? Przecież to będzie dobre kino jak będzie patrzeć jak Gilbertówna usiłuje włączyć uczucia Damona. Ta wiadomość to normalnie muzyka dla uszu Vicki. Wampirzyca uśmiechnęła w duchu. Słysząc, że starszy Salvatore jej nie lubi po prostu się uśmiechnęła.
- I vice versa. Jednak ja się nie lubimy to nie znaczy, że nie możemy razem coś porozrabiać. Nie chodzi mi o piciu alkoholu. Myślę, że domyślisz się o co mi chodzi - przyznała.
Nie to, że Donovana nie lubiła Salvatore, ona wręcz go nienawidziła. Jednakże akurat o tym wątku nie musi wiedzieć. Wiele razy wyobrażała sobie, że wbija kołek w serce i Damonowi oraz Stefanowi. Tym bardziej po tym jak dowiedziała się, że starszy Salvatore zabił Tylera. No, ale widać zabicie tego wrednego wampira nie będzie takie łatwe. Jak to się mówi przyjaciół trzyma się blisko, ale wrogów jeszcze bliżej.
- Nie mów Damon, że za stary jesteś na zabawy co? - zapytała.
Było słychać w głosie Vicki po prostu wyzwanie.
Powrót do góry Go down
Damon Salvatore
Damon Salvatore
Damon Salvatore
Vampire
Punkty : 31
Pon Wrz 24, 2018 12:36 am
Tylko czy ona pomyślała o tym, że ten uparcie nie chce włączyć swojego człowieczeństwa? Damon akurat należał do tych upartych ludzi i byle panna nie zakręci mu w głowie na tyle, żeby to zrobił. No może Elena nie jest dla niego byle panną bo z włączonymi uczuciami szalał za nią, ale to nie oznacza, że nagle ma je włączyć spowrotem i znowu latać za nią jak jakiś piesek. O nie. Nie będzie już tym głupim Damonem, który był ślepo zakochany w kobiecie, która tak czy siak wybrałaby Stefana, bo przecież te cholerne sobowtóry zawsze wybierały siebie nawzajem, a on zostawał na lodzie. Zmrużył podejrzliwie oczy spoglądając w jej kierunku, myślała, że nie wiedział co ta knuje? Wprawdzie nie wiedział, ze usiłuje go zabić (chociaż mógł się domyślić bo sporo powracających z martwych chce go zabić), ale może w pewien sposób uda mu się ją wykorzystać do swoich niecnych celów.
- Możemy, czemu nie - wyrzekł po chwili milczenia, uśmiechając się delikatnie kącikiem ust. Wyprostował się, nie odrywając od niej spojrzenia ani na trochę. Nadal pamiętał jaka była seksowna gdy jeszcze jako człowiek tańczyła u niego w domu. - Nigdy nie jestem zbyt stary, żeby się dobrze bawić - dodał po chwili. To było oczywiste, że podniesie przysłowiową rękawice, nie byłby sobą gdyby tego nie zrobił..
Powrót do góry Go down
Vicki Donovan
Vicki Donovan
Vicki Donovan
Vampire
Punkty : 13
Czw Paź 04, 2018 11:38 am
Oczywiście Vicki podejrzewała, że Damon nie będzie chciał włączyć swoich uczuć. Gdy jeszcze żyła, to zaczął się kręcić powoli przy Elenie. Boże broń Donovan nie chciała włączyć jego ludzkiej strony. Jednak wiedziała, że starszy Salvatore wszystko zwali na nią. A dostać jeszcze raz kołkiem w serce to rzecz nie fajna. Poza tym już po raz drugi nie wróci do świata żywych.
To milczenie bruneta było niepokojące. Czy może domyślał się, że chce się na nim zemścić? Oby nie. Jednakże wampirzyca stała wyprostowana, a jej twarz nie pokazywała w tym momencie żadnych emocji. Nie może ukazać tego, że się w jakikolwiek sposób go boi. Tylko po prostu problem leży w tym, że Vicki nie ufa Damonowi, więc musi mieć oczy z tyłu i z przodu.
- Fajnie było by popsuć najbliższą uroczystość nie uważasz? Czy wolisz coś uczynić po cichu? - zapytała.
Powrót do góry Go down
Sponsored content
Sponsored content
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry Strona 1 z 1
Skocz do: