The Original Diaries

Hayden Lake wita..
 

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
MYSTIC GRILL - TYLNE WYJŚCIE
The Original Diaries
The Original Diaries
The Original Diaries
Special
Punkty : 1154
Wto Wrz 18, 2018 9:27 pm
Veronica napisał:
#1

Dzisiaj jest rozpoczęcie roku szkolnego, ale kogo to interesuje? I tak najważniejsze informacje dowiem się od panny idealnej lub kogoś innego? Więc marnowanie dnia na takie nudne rozpoczęcia i zachwalania co wydarzy się w tym roku, mnie naprawdę nie zaciekawia. Dlatego postanowiłam, że poszukam dziś sobie jakieś ofiary, no dobra lodóweczki. Zawsze można się poznęcać, wypić z niej krew a potem porzucić. Szeryf i tak nie znajdzie winnego, więc tak czy siak będzie zabawnie.
Całe szczęście, że moja przybrana matka Nadia dała mi pierścień. Dzięki niemu mogłam w końcu wychodzić po za cztery ściany. No i nie pić krwi z woreczka, a prosto z człowieka. A taka jest najlepsza, te z worka nie smakują tak dobrze. Nikt z tobą nie walczy, do tego co to za frajda pić krew z worka? Żadna. Poszłam tylnym wejściem do Mystic Falls, zazwyczaj mało kto tam chodzi. Ale jakaś lodóweczka na pewno się zjawi. Oparłam się o ścianę, przechylając głowę. Jak na zawołanie szedł jakiś mężczyzna, szybko do niego podeszłam i uśmiechnęłam się. Wygryzłam się w jego szyję pijąca ciepłą, smaczną krew.

Caroline napisał:
// przed spotkaniem z Bonnie

Rozpoczęcie roku szkolnego nie miało dla niej znaczenia, choć była dziś w złym humorze. Chyba właśnie z tego powodu. Pierwszy raz bowiem nie była w tym dniu w szkole, a przecież zawsze od tylu lat była! Teraz była na stażu i nauka nie była nadal konieczna. Brakowało jej tego, bo była naprawdę dobra w szkole. Poza tym była popularną cheerleaderką, Miss Mystic Falls i organizatorką wszelkich zabaw i imprez w szkole, każdy ją lubił, więc naprawdę za tym tęskniła. Dorosłe życie było frustrujące, przynajmniej w jakiejś części. Na szczęście praca nie była dla niej mordęgą, skoro lubiła to co robi. Ale miała coraz więcej planów, więc miała wiele do przemyślenia. Dzisiaj jednak przechadzała się po Mystic Falls w dniu pracy, ponieważ dostała zadanie, żeby znaleźć temat na artykuł, który będzie interesujący. Pozwolili jej wyjść i zaczerpnąć świeżego powietrza. Chyba liczyli tym samym, że naprawdę wpadnie na coś genialnego. A Caroline poważnie traktowała swoje zadania i nigdy ich nie zlewała.
Niemniej zobaczyła dość przykrą scenę za Mystic Grillem przy tylnym wyjściu. Dobrze znana ruda czupryna wysysała właśnie krew jakiemuś mężczyźnie. Caroline westchnęła, upewniła się, że nikt nie jest świadkiem tej sceny, po czym w wampirzym tempie odciągnęła Ver od faceta i przycisnęła ją na moment do ściany.
- Zwariowałaś? Mogłabyś być bardziej dyskretna - mruknęła. Wiadomo, że Caroline była wampirem już jakieś 5 lat, więc po pierwsze była silniejsza, a po drugie bardziej opanowana.
Odsunęła się o dziewczyny i podeszła do mężczyzny. Na szczęście nie zdążyła za bardzo go uszkodzić, więc kobieta spojrzała mu w oczy i zaczęła hipnozę:
- Zapomnij o tym, co się tu stało. W drodze zaatakował cię groźny pies i wgryzł się prosto w szyję, ale nie masz do niego żalu i nie będziesz go szukał - puściła nieznajomego, który odszedł w jedynie sobie znanym kierunku. Tymczasem Care stanęła naprzeciwko Verki i założyła ręce na biodra, jak matka, która zamierza skarcić swoje dziecko.
Powrót do góry Go down
Veronica Mass
Veronica Mass
Veronica Mass
Inactive
Punkty : 17
Pon Wrz 24, 2018 3:07 am
Krew tej osoby była naprawdę bardzo dobra, aż nie chciałam się od niej oderwać. Do tego nikt akurat nie szedł, więc nawet jakbym rzuciła te ciało w kąt to by tego nikt nie zauważył. Lecz jak coś dobrego i przyjemnego się znajdzie, to zawsze ktoś musi przerwać w niechcianym momencie. Niezadowolona zauważyłam, ze to Caroline. Co ona do cholery tutaj robi...Nie ma spotkania ze swoim koleżankami? Tylko musi interesować się mną?
- Serio? Jeszcze trochę i bym wypiła tą krew, a byłą wyjątkowo pyszna - Oblizałam usta, pozbywając się krwi. Założyłam ręce niezadowolona z tego wszystkiego. Gdybym jej nie znała na pewno bym inaczej zareagowała, ale tym razem to sobie całkowicie odpuszczę.
- Dziękuję za pomoc, ale serio nie musiałaś. Dałabym sobie radę sama - Oparłam się o ścianę przyglądając się jej. Zmrużyłam na chwilę oczy, zastanawiając się. Niby taka silna, a na pewno napiłaby się prosto od człowieka krwi, w końcu jest o wiele lepsza.
- Co tutaj robisz o takiej godzinie? I ogółem śledzisz mnie. Nadia Ci kazała czy co? - Zaciekawiłam się tym.
Powrót do góry Go down
Caroline Forbes
Caroline Forbes
Caroline Forbes
Vampire
Punkty : 41
Nie Wrz 30, 2018 9:50 pm
Nikt by nie zauważył? Co za mało odpowiedzialne podejście. Może nikt akurat nie przechodził (choć zawsze istniało ryzyko, że ktoś podgląda z jakiegoś zakątka), ale przecież ostatecznie i tak znaleźli by ciało ze znakami na ciele po ugryzieniach. Miasto już miało swoje przygody z wampirami i jest na nie wyczulone, a ostatnie czego im potrzeba to polowanie na wampiry. Tylko ktoś skrajnie nieodpowiedzialny zachowuje się w ten sposób. Caroline jako ta, która robi wszystko jak należy, po prostu musiała interweniować. Zwłaszcza, że lubi rudowłosą wampirzycę i chce jej dobra. Choć ewidentnie ciężko jej nad sobą zapanować.
- Wypiłabyś krew i zostawiłabyś ciało - odpowiedziała jej z poważną miną, jakby właśnie przyłapała córkę na malowaniu się jej kosmetykami. - Potem ktoś by znalazł ciało i zaczęłoby się polowanie na wampirów. Chcemy tego uniknąć, Ver.
Bez względu na jej reakcję, Caroline była starszym wampirem i nawet gdyby Veronica się na nią rzuciła, to nie pokonałaby jej tak łatwo. Przynajmniej w teorii.
- Nie wyglądałaś jakbyś miała się oderwać - mruknęła tylko, bo choć miała nadzieję, że dałaby sobie radę, to dobrze, że była w pobliżu i mogła ją powstrzymać przed zabiciem tej osoby.
- Mam dziś wolne od pracy i nie, nie śledzę cię. Po prostu przechodziłam. Siadaj, napijemy się kawy przed twoją szkołą - powiedziała do wampirzycy i sama zajęła miejsce przy stoliku na zewnątrz baru. Po jakichś pięciu minutach przyszedł kelner, który odebrał zamówienie. Gdy poszedł, Caroline znów spojrzała na dziewczynę.
- Rozumiem, że wolisz pić z człowieka niż z woreczka, ale naprawdę możesz być bardziej dyskretna i nie robić przy tym nikomu krzywdy - powiedziała, jakby chciała przetłumaczyć jej, że można inaczej obchodzić się ze swoim wampiryzmem.
Powrót do góry Go down
Veronica Mass
Veronica Mass
Veronica Mass
Inactive
Punkty : 17
Pon Paź 01, 2018 3:01 am
Pokiwałam głową słuchają ją, miała rację ale nie do końca. Ponieważ zrobiłabym co innego.
- Tu ciebie zaskoczę, zawsze można spalić ciało i sprawa załatwiona - Wzruszyłam ramionami. Na prawdę bym to zrobiła, zostawienie ciała jest dla pierwszaków. A ja może jestem nowym wampirem, ale trochę już ogarniam co i jak. Więc na pewno w tak tłocznym miejscu bym nie zostawiła ciała. - Mało polowań jest tutaj, więcej jest ich w NO. Nie zauważyłaś tego? - Zwróciłam jej na to uwagę. Miała racje to prawda, lecz więcej takich spraw odbywało się w NO, przez co większość przeniosła się do MF, ale to już tylko kwestia czasu jak łowy na istoty nadnaturalne zaczną odbywać się i w tym mieście.
Wywróciłam oczami, ale niech jej będzie. Wypiję tą kawę, chociaż sama osobiście wolałabym wrócić i wypić do końca tą krew z człowieka. Byłaby na pewno o wiele smaczniejsza, niż gorzka kawa z mlekiem. Nawet jako wampir nie przepadałam za kofeiną.  Ale jak trzeba udawać, to trzeba.
- Woreczki są dla słabych, lepiej się można zabawić przy ruszającej się osobie. Nie wiem dlaczego ty sobie to odpuszczasz, przecież to taka świetna zabawa - Wyrwało mi się. Bawiłam się kawą, którą przyniósł nam kerner, upiłam łyk. Gorzka, a miała w sobie mleko i cukier. Odstawiłam filiżankę na spodeczek, przyglądając się blond wampirzycy. - Coraz lepiej idzie mi hipnotyzowanie ludzi, to wina tego że pije tak ludzką krew..czy po prostu z ćwiczenia? - Zapytałam zaciekawiona, w sumie to mnie interesowało. I to nawet bardziej niż, to czy nas ktoś słyszy. Ale po rozejrzeniu się nikogo tutaj nie było.
Powrót do góry Go down
Caroline Forbes
Caroline Forbes
Caroline Forbes
Vampire
Punkty : 41
Wto Paź 02, 2018 8:28 pm
Caroline przekręciła głowę z niedowierzaniem na odpowiedź rudowłosej. Naprawdę w tak młodym wieku nie miała poszanowania dla życia? To przykre jak te młode wampiry stają się aroganckie.
- "Sprawa załatwiona"? Właśnie, że nie jest załatwiona! Ta osoba jest KIMŚ dla kogoś! Żoną, mężem, dzieckiem, ojcem, matką... a ty bez wahania odbierasz życie i nie przejmujesz się, że ktoś potem będzie w rozsypce i żałobie. Nie bierzesz pod uwagę faktu, że policja będzie szukała sprawcy morderstwa albo zaginięcia danej osoby - mówiła nieco w przyśpieszonym tempie, bo była oburzona bezmyślnym zachowaniem dziewczyny. Mogła wszystkich zagrozić swoim zachowaniem, ale nawet o tym nie myślała. - Mało polowań, bo dbamy o dyskrecję. Ty chyba o tym zapomniałaś...
Może i nie było jakoś dużo polowań na wampiry w Mystic Falls, ale to nie zmienia faktu, że lekkomyślne zachowanie może sprowadzić na nich kłopoty.
Kiedy razem usiadły, Caroline nie spuszczała wzroku z młodej wampirzycy. Musiała uważać, bo w każdej chwili mogła wywinąć jej jakiegoś psikusa.
- Mnie bawią inne rzeczy. Poza tym nie lubię krzywdzić ludzi dla własnej wygody - odpowiedziała, kręcąc głową. Wiedziała, że nie przekona jej do swojego stylu życia, ale mogła chociaż dać jej znać, że jej zachowanie nie jest odpowiedzialne. Przecież to, że ktoś został wampirem nie spowodowało automatycznie, że został pozbawiony rozumu, prawda?
- I to i to. Ludzka krew nas wzmacnia, ale dużą rolę odgrywają ćwiczenia - odpowiedziała na jej pytanie. Sama już dużo się nauczyła, poza tym była po prostu dobra w wampiryzmie. Zupełnie jakby chodziło o jakiś przedmiot w szkole, ale jeśli taki by się znalazł w spisie lekcyjnym to byłaby prymuską w tym zakresie.
- Wiem, że jesteś młoda i chcesz poszaleć, ale musisz zrozumieć, że bycie wampirem nie oznacza, że jesteś lepsza od ludzi. Polujesz na nich, ale równie dobrze to oni mogą polować na ciebie - chciała jej wytłumaczyć, żeby naprawdę była mądrzejsza na przyszłość i nie wystawiała się w takich sytuacjach.
Powrót do góry Go down
Veronica Mass
Veronica Mass
Veronica Mass
Inactive
Punkty : 17
Pią Paź 05, 2018 1:22 pm
- Dodam, że sama straciłam osoby które kochałam..Dlaczego inni mogą to mieć, a ja nie? - Wzruszyłam ramionami. W sumie poczuliby ból, który mam i miała..taka tam sprawiedliwość. Tylko, że ja mogę ją robić wieki, a jeżeli zginie przez to kilkadziesiąt ludzi nic się nie powinno stać. I tak rotacja wróci do odpowiedniego stanu, nawet jeżeli ktoś umrze. W końcu ludzie się rozmrażają.
Przewróciłam oczami i pokiwałam głową, niech jej będzie.
- A w lesie? Tam mało kogo szukają - Zastanowiłam się na tym pomysłem. Co prawda sceneria mi się nie podoba, ale na pewno zanim ktoś zginie to zaczną szukać daną osobę po jakimś długim czasie. Plus mogą podejrzewać o to niewinne zwierzątka, które kryją się w lesie. Jeżeli za mocno się je prowokuje, mogą pokazać swoje inne oblicze. Zwłaszcza takie dzikie w co żyją własnie tam. Więc sumie sprawa byłaby załatwiona..
- To nie wygoda, a obowiązek. Któryś gatunek musi przeżyć - Pobawiłam się, łyżeczką od kawy. Ciągle mieszając ciemną ciecz, bez jakiegokolwiek celu. Ponieważ mleko oraz cukier, już dawno się połączyły w jedność.
Rozejrzałam się wokół dla pewności, czy nikt nie usłyszy tego.
- Ciężko mi się przyznać, ale podoba mi się jak ludzie cierpią jak ich zabijam. Zwłaszcza jak na nich poluję, ale jeżeli chcesz mogę to dla ciebie zrobić wyjątek i trochę się powstrzymam, Oki? - Niech jej będzie, zawsze można spróbować... - A może wyłączę emocje? - Podoba mi się to, oj podoba.
Powrót do góry Go down
Caroline Forbes
Caroline Forbes
Caroline Forbes
Vampire
Punkty : 41
Pią Paź 05, 2018 9:34 pm
Nie wierzyła własnym uszom. Naprawdę dziewczyna była aż tak samolubna? Naprawdę wolała poświęcić życie innych dla swojego widzimisię? Nie rozumiała takich osób. Sama nie była święta, bo miała na swoim koncie morderstwa, ale nigdy nie zrobiła tego "ot tak". Raz, żeby ratować Bonnie zabiła 12 czarownic, a drugi raz podczas pierwszej nocy po przemianie, bo nie potrafiła się kontrolować. od tamtej pory nie zabiła nikogo.
- A czy ci ludzie są winni twoich strat, że chcesz ich czegoś pozbawiać? Ja też straciłam ojca i matkę, przyjaciół... nie można rewanżować się na niewinnych - odpowiedziała, bo nie widziała w takim zachowaniu sprawiedliwości. Wręcz przeciwnie, to była ogromna niesprawiedliwość, że mieli cierpieć przez jej straty.
- Chyba niedużo wiesz o policyjnych poszukiwaniach. Las to najczęstsze miejsce poszukiwań - westchnęła, bo młoda dziewczyna w swojej arogancji miała również małą wiedzę na temat tego miasta.
- Nie, Veronica. Ludzie i wampiry mogą koegzystować bez wzajemnych szkód - stwierdziła. Dlaczego jeden gatunek miałby się wywyższyć? - Zresztą jeśli tak do tego podchodzisz i zamierzasz wybić ludzi gatunek to ciekawe czym będziesz się pożywiać.
Nie będzie ludzi = nie będzie krwi = nie będzie pożywienia = nie będzie wampirów. Każdy na tym straci, więc po co doprowadzać do nieodwracalnych zmian w ekosystemie?
- Proszę, żebyś powstrzymała się od tych zabójstw i pożywiania się na widoku - kiwnęła głową, natomiast gdy wpadła na pomysł wyłączenia emocji, Caroline pokręciła głową. Czy ona rozmawiała ze ścianą czy z rozumną osobą? - Słuchaj, jeśli chcesz wyłączyć emocje i siać postrach to proszę bardzo. Naraź się tutejszym ludziom, wilkołakom, czarownikom, a nawet niektórym wampirom. Będą na ciebie polować i w mieście wybuchnie wojna. Mnie już tu nie będzie, bo wkrótce wyjadę do pracy, ale wy wszyscy poniesiecie konsekwencje twoich czynów.
Powrót do góry Go down
Veronica Mass
Veronica Mass
Veronica Mass
Inactive
Punkty : 17
Nie Paź 07, 2018 12:03 am
- Tak tylko potrafię znaleźć spokój, może powinnam to na coś innego zmienić? - Zaproponowałam, ale czy to wyjdzie? Nie wiem sama, serio. Jakoś nie widzę się nawet jako ta dobra dziewczynka z idealnego domu, co tak odgrywa Nina lub Beth. Nie pasuje to do mnie, nawet jeżeli miałam osoby, które mnie kochały.
- W ostateczności są zwierzęta.. - Zniesmaczona tym faktem. Próbowałam ich krwi, nie jest tak dobra jak ludzka. Nie dawała tyle siły, smaku. Ponieważ zwierzaki jadły głównie rośliny. - Dobra, dobra zrobię to wszystko tylko dlatego, że jedyna jakoś tam we mnie wierzysz - Wywróciłam oczami i westchnęłam, bardziej dlatego że jedyna prawie normalnie ze mną rozmawiała. Z innymi tak nie mogłam, nie potrafiłam.
- Jeżeli mnie złapią, może w końcu ktoś mnie zabije i nie będę żyła na tym świecie. Albo trafię do zaświatów.. - Wyrwało mi się. W sumie obie rzeczy są świetne, im szybciej bym tam trafiła, tym lepiej w sumie. Nie byłoby mnie tutaj, a ja nie musiałabym egzystować na tym marnym świecie.
Powrót do góry Go down
Caroline Forbes
Caroline Forbes
Caroline Forbes
Vampire
Punkty : 41
Nie Paź 07, 2018 1:31 am
Caroline przez moment współczuła dziewczynie, jeśli naprawdę sądziła, że będąc "tą złą" odnajduje spokój. Bardzo mylne wrażenie, a w konsekwencji tylko wszystkich od siebie odpychała.
- Wiem, że jesteś jeszcze młoda, ale ja właściwie byłam młodsza od ciebie, gdy zostałam wampirem. Alkohol pomaga na głód. Może znajdziesz sobie jakieś hobby? Co lubisz robić? - zapytała, bo naprawdę próbowała jej pomóc i jakoś ułatwić sytuację.
- Zwierzęta to zastępcze rozwiązanie i dużo mniej pożywne, dobrze o tym wiesz - wzruszyła ramionami. Jeśli tak do tego podejść to mogła przejść na zwierzęcą dietę już teraz.
W każdym razie zdziwiła się, że Veronica uległa i postanowiła chociaż spróbować być bardziej grzeczną. Caroline zamierzała mieć ją na oku, przynajmniej dopóki jeszcze była w Mystic Falls.
- Dziękuję Veronica. Jeśli będziesz miała jakieś chwile słabości i wahania to nie bój się do mnie zadzwonić. Pomogę ci - podpowiedziała jeszcze w jaki sposób mogą to razem zrobić. Cieszyła się, że być może poprawi jakość życia wampirzycy i uchroni tym samym wielu ludzi przed śmiercią.
- Dlaczego tak mówisz? Świat jest piękny tylko musisz nauczyć się wydobywać z niego dobro, a nie czynić go bardziej mrocznym miejscem - powiedziała, wyraźnie zmartwiona słowami wampirzycy. Tylko tak mówiła, czy naprawdę myślała w ten sposób? Bardzo niepokojące.
Powrót do góry Go down
Veronica Mass
Veronica Mass
Veronica Mass
Inactive
Punkty : 17
Czw Paź 11, 2018 3:25 am
- Oprócz bycia wredną dla większości osób to nic, nigdy nie szukałam zainteresowań. Ale alkohol to dobre rozwiązanie, lecz w szkole mnie za to wywalą - Wzruszyłam ramionami, serio nie szukałam. A jeżeli coś się tam znalazła, niestety zainteresowanie znikało tak szybko jak się pojawiło. Zazwyczaj wszystko mnie nudzi, nie interesuje. Naprawdę zastanawiam się czemu egzystuję na tym świecie, w końcu nic a nic mi się nie podoba. No może jest jedna rzecz..ból. Ale czy warto się do tego przyznawać na głos? Jeszcze weżnie mnie za wariatkę. Szkoła może tak mnie nie interesowała, ale no jednak..chce się mieć jakiś tam wykształcenie.
Nie wiedząc co powiedzieć jedynie pokiwałam głową. Oprócz mojej rodziny, nikt nie zwracała na mnie tak uwagi jak teraz Caroline. A przecież nie popłaczę się z tego powodu przy niej. Nawet przybrana matka, Nadia miała mnie w dupie. Zniknęła gdzieś bez słowa. A ty żyj na tej męczarni w samotności. Dlatego tak mało teraz komukolwiek ufam. Wzięłam głęboki wdech, aby się uspokoić.
- Przybrana matka mnie aktualnie porzuciła, nie potrafię być miła dla nikogo przez co każdy od mnie się odsuwa..czasem chciałabym jak panna idealna z mojej szkoły. Ale mdli mnie za każdym razem jak chce tego spróbować. Więc nie wiedzę nic dobrego, widzę same czarne strony życia..aktualnie wiecznego życia - Zniesmaczona wyrzuciłam to z siebie, nie powinnam. Ale jako tako ufałam jej, a do tego nikogo znajomego z szkoły nie było.
Powrót do góry Go down
Caroline Forbes
Caroline Forbes
Caroline Forbes
Vampire
Punkty : 41
Nie Lis 11, 2018 2:44 am
Wywróciła oczami. Wiedziała, że Veronica była wredna dla większości. To był jej mechanizm obronny, ale przy Caroline nie musiała taka być. Zresztą chyba jako starsza wampirzyca wzbudzała jakiś respekt w pannie Mass, co było dobre, bo miała na nią jakiś wpływ. Mogła ją pokierować na właściwe tory i zapobiec jej demaskowaniu. Jeśli była nieostrożna to mogło się to tak właśnie skończyć. A Caroline nie chciała, żeby dziewczynie coś się stało. Pod wredną warstwą kryła się naprawdę wartościowa dziewczyna.
- Nie pij w szkole, to chyba jasne. Po szkole. Jesteś wampirem, jeśli cię ktoś przyłapie to zahipnotyzujesz tę osobę by o tym zapomniała - proponowała, dawała rady. Cała Caroline. Nie wiedziała dokładnie jakie przeżycia definiowały Veronicę natomiast była pewna, że sobie poradzi. Poza tym naprawdę mogła pytać ją o pomoc. Miała jej numer, więc była do jej dyspozycji.
Gdy usłyszała o porzuceniu, pokręciła głową ze współczuciem. Ona też straciła matkę, może nieco w innych okolicznościach, ale jednak. Wiedziała jak to jest.
- Mieszkasz sama? - zapytała niepewnie. Niewiele o niej tak naprawdę wiedziała. O jej życiu prywatnym.
- Nie musisz być idealna, to zrozumiałe, że jesteś zła. Wampiry wszystko przeżywają bardziej, każda emocja jest zwielokrotniona - westchnęła. Cieszyła się, że Veronica się otworzyła. Dzięki temu mogła bardziej do niej dotrzeć. - Nie mów tak, jesteś młoda, możesz wszystko. Skończysz szkołę i będziesz robiła co zapragniesz. A najlepsze wspomnienia są z gronem przyjaciół, więc nie odsuwaj od siebie ludzi. Otwórz się na innych i nie będziesz widziała tylko czarnych stron życia.
Powrót do góry Go down
Sponsored content
Sponsored content
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry Strona 1 z 1
Skocz do: