The Original Diaries

Hayden Lake wita..
 

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
POSIADŁOŚĆ SALVATORE - MYSTIC FALLS
The Original Diaries
The Original Diaries
The Original Diaries
Special
Punkty : 1154
Wto Wrz 18, 2018 9:22 pm
Bonnie napisał:
Bonnie ostatnimi czasy miała nieco spokoju, chociaż pojawienie się heretyków na pewno nie wróżyło nic dobrego. Dlatego też nie zamierzała spuszczać gardy i wiedziała, że będzie musiała mieć coś w zanadrzu co zapewne pomoże im się ich pozbyć z miasta. Teraz jednak miała coś innego na głowie. A mianowicie dowiedziała się, że Damon wyłączył swoje człowieczeństwo. A to może być coś o wiele gorszego niż heretycy. Przynajmniej dla miasta Mystic Falls, bo każdy wie jak Damon potrafi być nieprzewidywalny, a co dopiero kiedy wyłączy swoje człowieczeństwo. Dlatego też postanowiła, że musi przyjść do ich posiadłości i przemówić mu do rozsądku. Jeżeli to nie zadziała to zmusi go do ponownego włączenia swoich emocji. Więc skierowała się w stronę posiadłości i kiedy znalazła się przed drzwiami zapukała, ale nikt nie otwierał. Więc postanowiła, że wejdzie i poczeka na któregoś z nich.
- Damon.... Stefan.... jest tu któryś z was? - Powiedziała głośno wiedząc, że na pewno któryś by ją usłyszał, jednak tak nie było. Więc poszła na górę i weszła do sypialni Damona rozglądając się po czym siadła na łóżku i zaczęła po prostu rozmyślać nad tym co mu powie kiedy ten się tu zjawi.

Damon napisał:
Powoli miał dość tego wszystkiego, każdy oczekiwał od niego, że włączy swoje emocje i niektórzy nawet próbowali go do tego zmusić. Oczywiście, że nie zrobiłby tego nawet gdyby patrzył na umierającą Gilbertównę, w sumie to mało osób byłoby w stanie spowodować, że Damon włączył by swoje człowieczeństwo. Wszedł do posiadłości parę minut bo Bonnie, oczywiście jej nie widział ale jego wampirzy słuch usłyszał jakiś ruch w sypialni. Zapewne byłą to Alys, która zwiedzała dom więc jakoś Damon się nie kwapił do tego, żeby tam zajrzeć. Była jego zabaweczką owszem ale czasami go irytowała swoim sposobem bycia i kazał jej się hipnozą zamknąć bo on także potrzebował ciszy i spokoju. Nalał sobie burbonu i postanowił udać się do swojej sypialni, zapewne każe dziewczynie sobie gdzieś pójść i wrócić za parę godzin bo czuł, że musi być teraz sam. Jakie było jego lekkie zdziwienie kiedy osobą na łóżku była Bonnie.
- Ty też chcesz, żebym włączył swoje emocje?
Oparł się o framugę drzwi spoglądając w stronę swojej przyjaciółki, uniósł on lekko kieliszek jakby wznosił toast i wypił prawie całym haustem jej zawartość. Odstawił pustą już szklankę na stolik koło drzwi i powoli wszedł do sypialni.
- Nie mam humoru Bon-Bon, zostaw mnie w spokoju.
Powrót do góry Go down
Bonnie Bennett
Bonnie Bennett
Bonnie Bennett
Witch
Punkty : 13
Nie Wrz 23, 2018 11:46 pm
Wszyscy go denerwowali, ale taka jest prawda? Kto z nich chciałby aby Damon miał wyłączone emocje? Przecież to normalnie katastrofa. Wiadome jest to że Damon bez uczuć to coś strasznego, a właściwie to każdy wampir bez emocji jest nieprzewidywalny, więc znając Bonnie z charakteru oczywiste było to że się tutaj zjawi. Wiedziała że zjawi się tutaj tak czy siak. Więc po prostu czekała na to co się wydarzy. Kiedy wreszcie się zjawił w pokoju podniosła się z łóżka unosząc jedną brew po czym się odezwała.
- Oczywiście, że tak... po co mam kłamać. - Westchnęła spoglądając na niego po czym wstała zastanawiając się nad czymś i dodała.
- Nie ma mowy... i wybacz, ale tak się nie stanie. - Mruknęła pod nosem i machnęła dłonią w jego stronę - - Motus... - Nagle Damon został przyciągnięty do środka i drzwi za nim się zatrzasnęły, poza tym rzuciła na ten pokój barierę. Więc niestety, ale on stąd nie wyjdzie.
- To będzie strasznie kilka długich dni Salvatore. - Mówiąc to podeszłą do niego i pogłaskała go delikatnie po policzku mówiąc.
- Zrobisz to czy ci się podoba czy nie.
Powrót do góry Go down
Damon Salvatore
Damon Salvatore
Damon Salvatore
Vampire
Punkty : 31
Pon Wrz 24, 2018 7:10 pm
Oczywiście wiedział, że ta mała wiedźma nie przepuści okazji, żeby nie zmusić go do włączenia emocji, był gotowy na takie spotkanie. Wiedział także, że ta nie zrobiłaby mu krzywdy bardziej niż to konieczne, była jego przyjaciółką, a co za tym idzie zależało jej na nim. Starszy Salvatore skrzyżował ręce na klatce piersiowej nie odrywając od niej spojrzenia, czuł w powietrzu, że szykowało się coś grubszego niż zwykłe spotkanie pary przyjaciół. Nie miał na to największej ochoty, wszyscy ostatnio działali mu na nerwy więc nic dziwnego, że teatralnie wywrócił oczami na jej słowa. Jęknął cicho, kiedy jego ciało spotkało się ze ścianą, ach ta stara i poczciwa Bonnie, zawsze miała te same sztuczki w zanadrzu jeśli myslała, że to zmusi Damona do włączenia uczuć to się grubo myliła.
Nie odrywał od niej swoich niebieskich oczu, w kącikach jego ust pojawił się lekki uśmieszek, który miał przekonać ją w fakcie, że ten także się świetnie w tym momencie bawił.
- Bon-Bon, wiesz, że to nic nie da. Nie jesteś zdolna do włączenia moich uczuć bo mi na Tobie nie zależy - och, słowa te mogły zaboleć, ale jako wampir bez uczuć mógł sobie pozwolić na nie. Przecież skoro nie miał uczuć to mówił prawdę, że mu na niej nie zależy. W tym momencie nie zależało mu na nikim oprócz na własnym odbiciu w lustrze, polegał tylko na sobbie.
Powrót do góry Go down
Bonnie Bennett
Bonnie Bennett
Bonnie Bennett
Witch
Punkty : 13
Czw Wrz 27, 2018 3:28 am
Oczywiście, że nie przepuści takiej okazji. W końcu taka była zawsze. Pomocna dla każdego i nigdy nikogo nie opuści w potrzebie. A przecież właśnie tak jest teraz z Damon'em. Chociaż nigdy się do tego nie przyzna bo przecież czemu miałby to zrobić. Szczególnie z wyłączonymi emocjami, ale widziała to wcześniej u innych wampirów. Chociażby u Stefana czy też Eleny. Widziała jak cierpią po tym jak włączają emocje, tylko dlatego że nie mogą znieść natłoku emocji po tym co zrobili innym podczas tego stanu. I Bonnie być może nie chciała go zabić, ale posunie się daleko z granicą tego aby włączyć jego emocje i tak też właśnie będzie. I oczywiście, że nie ma tylko starych sztuczek w rękawie. Nie wiedziała jak zmusi go do włączenia emocji, ale nie wyjdzie stąd dopóki on nie włączy swoich emocji.
- Ah, jakie to przykre... Nie zależy tobie na mnie? Wiesz co... mam to gdzieś... - Taka była prawda. Bonnie bardzo dobrze wiedziała, że on w tej chwili sobie z nią pogrywa, dlatego też wcale nie przejmowała się jego słowami, wręcz przeciwnie.
- Jakby w ogóle komuś zależało... Jestem przecież tylko wam potrzebna kiedy potrzebujecie zaklęcia. - Powiedziała z sarkazmem w głosie i uniosła lekko brew w górę. Sama wiedziała, że to po części jest prawda bo już dawno sobie zdała z tego sprawę. Po czym spowodowała że w żyły w jego całym ciele zaczęły się gotować, co musiało spowodować silny ból i to w całym ciele.
- Zabolało? Pomyśl sobie, że to dopiero początek... Chyba, że włączysz emocje. - Nasiliła ponownie działanie mocy i dodała. - No dalej...
Powrót do góry Go down
Damon Salvatore
Damon Salvatore
Damon Salvatore
Vampire
Punkty : 31
Pon Paź 01, 2018 2:18 pm
Jeśli myślała, że zadając mu ból on włączy swoje uczucia, to zdecydowanie była w błędzie. Akurat Damon był twardym skurczybykiem i na pewno nawet najsilniejsza magia nie jest w stanie go zmusić do tego. Bonnie po prostu robi wielką głupotę bo to może tylko go wkurzyć, a nie od dzisiaj wiadomo, że wkurzony Salvatore i do tego bez uczuć potrafi być bardzo niebezpieczny. Z jego ust wyrwał się delikatny śmiech, kiedy wręcz wyzywająco patrzył w jej ciemne oczy.
- To prawda Bon-Bon, nie jesteś mi do niczego potrzebna - wyrzekł po chwili milczenia, a jego twarz zaczęła zmieniać się w tą wampirza, gorszą wersję. Momentalnie jego oczy pociemniały, a całe ciało napięło się jakby ten był gotowy do skoczenia na swoją ofiarę. Trzymała go tylko i wyłącznie magią, jednak każda magia potrafi być wyczerpująca dla czarownicy. Jęknął na początku cicho, kiedy poczuł ból w głowie. Skrzywił się, zaciskając ręce w pięści.
- Jesteś zbyt słaba
Wymamrotał, czując jak jego żyły wrzą od jej zaklęcia. Całą siłą woli powstrzymywał się przed tym, żeby nie krzyknąć z bólu. Tortury to jednak jej słaba strona..
Powrót do góry Go down
Bonnie Bennett
Bonnie Bennett
Bonnie Bennett
Witch
Punkty : 13
Wto Paź 02, 2018 12:45 pm
Bonnie nie wiedziała co do końca będzie w stanie włączyć jego emocje, dlatego też postanowiła, że spróbuje każdego asa, którego znajdzie w rękawie. A Bonnie dopiero się rozkręcała. Bo jeżeli Damon myślał, że ona na tym poprzestanie to był w grubym błędzie. A to czy Damon będzie wkurzony czy nie to miała na serio głęboko gdzieś, widziała go już wkurzonego nie jeden raz, ba nawet wiele razy ją skrzywdził. I jakoś do tej pory wiedziała jak sobie z nim poradzić, więc teraz to również nie powinno być nic trudnego.
- Ty na serio myślisz, że mnie to ruszy? - Westchnęła przyglądając mu się z całkowicie obojętnym wyrazem twarzy. Po czym zafundowała mu kilkakrotnie atak serca, co jak wiemy nie jest przyjemne jeden raz, a co dopiero kiedy pojawia nam się to raz za razem. I owszem gdyby Bonnie używała tradycyjnej magii bardziej bałaby się wyczerpania, ale Damon akurat tego nie wie, bo Bon-Bon powróciła do ekspresji, a jak wiadomo używając jej była nawet w stanie powalić i zatrzymać pierwotnego, więc taki Damon nie mógł być dla niej jakimś dużym wyzwaniem.
- Oj Damon, to tylko początek... i lepiej mnie nie prowokuj... Swoją drogą dlaczego wyłączyłeś emocje? Co znowu Elena powiedziała coś co nie było po twojej myśli? Człowieku.... naucz się stawiać czoła swoim problemom. - Mówiąc to zaczęła łamać mu każdą kość w ciele jedną za drugą.
- Damon im szybciej się poddasz tym szybciej tym skończymy... Na prawdę uważasz, że chcę abyś cierpiał?
Powrót do góry Go down
Sponsored content
Sponsored content
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry Strona 1 z 1
Skocz do: