The Original Diaries

Hayden Lake wita..
 

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
The Original Diaries
The Original Diaries
The Original Diaries
Special
Punkty : 1154
Pią Lut 08, 2019 1:25 am

Obrazek
Powrót do góry Go down
Charles Harvey
Charles Harvey
Charles Harvey
Werewolf
Punkty : 15
Pon Lut 25, 2019 7:17 pm
#2

Jak na mnie te całe miejsce jest totalnie oklepane. Bez najmniejszego sensu powstania, marnuje tylko miejsce na jakiś przydatne miejsce. Chociaż nadal nie kumam dlaczego tyle ludzi się zachwyca lataniem za piłką jak pieski. Brakuje tylko ogonów, które machałyby z podniecenia. Idąc tak koło tego budynku chwały całego miasta jedynie kopnąłem pobliski śmietnik. Schowałem ręce w kieszenie, z niezadowoleniem przyglądałem się jak każdy wychodził z tego stadionu jakby nic nie było lepszego na tym świcie. Stanąłem tak i przyglądałem się wszystkim, jedni zadowolenia a niektórzy przeżywali przegrane swojej drużyny. W sumie dobrze, że mieli dobrą pogodę na takie siedzenie i przyglądaniu się swoim ulubionym postacią. Na szczęście ludzie stąd się już zbywają więc to tylko wielka radość dla mnie i mojej duszy bycia pieprzonym samotnikiem. Westchnąłem i kopnąłem puszkę leżącą na chodniku. Najpewniej ojciec z braćmi to oglądali przy telewizorze pijąc piwo, jedząc jakieś żarcie i zajebiście się bawili. Oglądając idiotów latających za piłeczką. Poszedłem parę kroków i oparłem się o ścianę, czekając aż wszyscy wyniosą się z tej ich świątyni wielkiej piłki.
Powrót do góry Go down
Adriana Martinez
Adriana Martinez
Adriana Martinez
Werewolf
Punkty : 15
Sob Kwi 20, 2019 5:00 pm
/ po wizycie w szkole

Adriana ledwie zostawiła rzeczy w swoim pokoju, nawet ich jeszcze nie rozpakowała. Zamiast tego wolała odetchnąć jeszcze świeżym powietrzem i pomyśleć trochę zanim zdecyduje się odnaleźć rudowłosego wilkołaka. Było to dla niej odrobinę stresujące, a pod żadnym pozorem nie chciała tego okazać, wiec oszukiwała się, że spacer pomoże jej obmyślić strategię. Prócz tego, wykorzystywała chwilowo wolny czas na zapoznanie się z miastem.
Nogi prowadziły ją w nieznanym kierunku. W końcu nie wiedziała gdzie co się znajduję, więc pozwoliła by los o tym zdecydował. Jej uwagę przyciągnęło zbiorowisko ludzi, którzy wychodzili z pobliskiego stadionu. Zaczęli się rozpraszać i każdy z nich zakręcał w swoją ścieżkę. Wśród nich dostrzegła młodego, ciemnowłosego chłopaka. Wydawał się mocno znudzony, o czym świadczył widok jak kopie chyba wszystko co wpadnie mu pod nogi. Na koniec podparł się o ścianę. Adriana postanowiła wykorzystać okazję i zadręczyć owego samotnika swoją osobą.
- Przegrany mecz, co?- zapytała luźno, gdy znalazła się już bliżej nieznajomego. Na jej twarzy od samego początku widniał subtelny, aczkolwiek nic nieznaczący uśmiech. Zlustrowała go swoimi dużymi brązowymi oczami. Stanęła bokiem do ściany i oparła się o nią ręką.
Powrót do góry Go down
Charles Harvey
Charles Harvey
Charles Harvey
Werewolf
Punkty : 15
Nie Kwi 21, 2019 3:06 am
Całkowicie odpłynąłem w momencie kiedy oparłem się po prostu o tą ścianę. Oglądanie ludzi po prostu no nie wiem sam, znużyło mnie? Pewnie tak i dlatego trochę z opóźnieniem zacząłem pojmować coś, a raczej fakt że jakaś dziewczyna się do mnie odezwała. Zmarszczyłem czoło analizując jej słowa skierowane do mnie.
- Nie interesuje mnie ten mecz, a zachowanie osób które tam były - Wypowiedziałem to na głos. Naprawdę palnąłem wielką gafę, której jednak nie powinienem zrobić. Bo co ją to by interesowało? Zmrużyłem oczy przez tą głupią sytuacje. Nawet nie wiem jakie zespoły dzisiaj grały, jaki był wynik końcowy totalnie nic a nic. Kopnąłem mały kamyk zwracając uwagę na brunetkę koło mnie. Nie była normalna, była inna podoba chyba nawet do mnie. Chodzi mi o rasę oczywiście jak coś.
- Przegrany, wygrany kogo to interesuje? Zaraz będzie bójka klubów i uważam że nie będzie ona normalna - Jak już tak ją zanudzałem swoimi gatkami, to może ona wytrzyma to wszystko. - Zresztą nic tu nie jest normalne, nawet sam fakt że tutaj przyszłaś. Nie wyglądasz na fankę piłki - Rzuciłem w jej stronę oskarżeniem. Sam strój nie pokazywał tego. Więc po co tu była i zawróciła mi uwagę swoją osobą? Może jednak wie, że jestem wilkiem?
Powrót do góry Go down
Adriana Martinez
Adriana Martinez
Adriana Martinez
Werewolf
Punkty : 15
Nie Kwi 21, 2019 12:28 pm
Słuchała jego słów spoglądając w międzyczasie na jego twarz. Pierwszą rzeczą, na którą zwróciła uwagę było to, że wcale nie próbował być na siłę miły widząc nową twarz. Adriana odebrała to jako pozytyw, bo przynajmniej nie musieli się zgrywać udając kogoś kim w rzeczywistości nie byli. Prychnęła cicho jakby była rozbawiona odrobinę jego odpowiedzią.
- A więc chodzisz tak sobie i obserwujesz ludzi?- zapytała, choć niekoniecznie oczekiwała odpowiedzi. Wzięła głęboki oddech i sama obejrzała się na pobudzonych ludzi, którzy oddalali się od stadionu. Owszem, sama nie była fanką tego typu sportów, jednak umiała dostrzec, a nawet docenić wrażenia jakie kierują pewnymi osobami, gdy oglądają tego typu zdarzenia.
- Gdyby postawiono przed Tobą takiego delikwenta, on nie potrafiłby pojąć tego jak ciebie może to nie interesować. Zróżnicowanie poglądów i tyle.- westchnęła obojętnie. Sama nie rozumiała wielu ludzi, a zwłaszcza tego, co nimi kieruje, kiedy robią jakieś dziwne według niej rzeczy. Taka chyba była natura ludzka. Każdy wykształcił własne upodobania i osobowość, bo poróżniło niektóre osoby. Adriana chyba pogodziła się z faktem, że nie każdego zdoła zrozumieć i doskonale wie, że ona sama czasami jest nie do odgadnięcia dla innych.
- A no kogo Ci wyglądam?- zaśmiała się gorzko i pokręciła głową. Wyprostowała się zabierając rękę z zakurzonej ściany. Mimowolnie przeczesała nieco rozwiane włosy, co chyba było jej nieuleczalnym nawykiem. Skrzyżowała ręce i założyła je na klatce piersiowej.
- Dopiero co przyjechałam do tego miasta, nie przyszłam tutaj w celu podziwiania piłki nożnej.- dodała, uzasadniając swoją obecność w tym miejscu, która okazała się chyba niezrozumiała dla nieznajomego. Właściwie to sama ledwie oparła się stwierdzeniu, że nie wygląda na kogoś, kto odwiedza takie miejsca. Ją jednak powstrzymała myśl, że właściwie go nie zna i pierwsze wrażenie może okazać się zupełnie mylne.
Powrót do góry Go down
Charles Harvey
Charles Harvey
Charles Harvey
Werewolf
Punkty : 15
Pon Kwi 22, 2019 4:00 am
Prychnąłem, ale pokiwałem głową na jej własne słowa. W sumie to racja co powiedziała, to było wręcz zabawne tak słyszeć to z ust innej osoby niż ja sam. Podniosłem brew zastanawiając się co powiedzieć dla brunetki obok mnie. Odsunąłem się od ściany przez co przestałem się o nią opierać.
- Tak, czy to jest dziwne? - Było to dziwne! Wychodziłem wręcz na stalkera który obserwuje, patrzył i zapisywał każde wątki. To naprawdę było przydatne, biorąc pod uwagę że naprawdę tutaj było dziwnie. Harvey mieszkał tutaj od urodzenia, więc wiedział kiedy zaszył zmiany i nagłe przeludnienie. Gdyby ktoś tak na to patrzył byłoby super ktosiek do rozmowy i ogarniania tego wszystkiego.
- Dlatego w tym wszystkim jest zabawa oraz irytacja takiej osoby - Uśmiechnąłem się na wspomnienie, aż sobie to on wyobraził. Byłoby to dla niego jednocześnie irytujące oraz zabawne. Widząc jak ktoś się na niego wpienia z tego powodu. On jednak uwielbiał to robić, czyniło to coraz interesującego.
- Na kogoś kto szuka miejsca dla siebie oraz sam nie wiem przygody. W sumie trafiłeś w idealne miejsce, tu nigdy nie ma nudy. Zwłaszcza, że masz tajemnice - Wzruszyłem ramionami przyglądając się jej, moje brązowe oczy badały ją. Coś na serio podobnego w niej czułem, ale co dokładnie? Świtało mi to w głowie, miałem to na końcu języka dosłownie. Może później mi się to przypomni.
- Szukasz w sumie czegoś lub kogoś? Znam całe te zapchlone miasto, ogółem to jestem Charles - Wyciągnąłem rękę w jej stronę na przywitanie się z nią.
Powrót do góry Go down
Adriana Martinez
Adriana Martinez
Adriana Martinez
Werewolf
Punkty : 15
Pon Kwi 22, 2019 1:14 pm
Spojrzała na niego lekkim politowaniem. W świecie wilkołaków, wampirów, czarownic i innego badziewia naprawdę niewiele rzeczy wydawało jej się dziwnymi. Nie wiedziała ile rzeczy jest w stanie ją zaskoczyć, zwłaszcza, że w nawet w domu, w którym się wychowała była nastawiona na ciągłe niespodzianki. Poza tym była w stanie na prawdę wiele w sobie stłumić, inaczej nie zbudowałaby w sobie stosunkowo silnej osobowości.
- O tyle dziwne, że pofatygowałeś się specjalnie przyjść w tak mało interesujące dla ciebie miejsce tylko po to, by sobie poobserwować.- skomentowała. Sama lubiła obserwować innych, jednak nie wybierała się po to specjalnie w miejsca, których nawet nie lubiła. Doceniała tą ciekawość świata i różnorodności wśród ludzi. W końcu to pomaga potem ich zrozumieć lub przewidzieć ich zachowanie. Adriana uznała nawet, że właśnie takie obserwowanie zbudowało w chłopaku pewną błyskotliwość, jaką wykazał się w następnych słowach.
- Ciekawe...- mruknęła z uśmiechem na twarzy. Jego interpretacja z pewnością wzbudziła w niej ciekawość, bo dość szybko się jej podjął, zważywszy na to, że widzi ją pierwszy raz, a samo spotkanie trwa ledwie kilka minut.- Na świecie nie ma miejsca, dla takich osób jak ja, ale staram się jakoś wtopić w otoczenie.- skomentowała, przyznając przy okazji, że jego słowa były zupełnie trafne. Tematu tajemnicy nawet nie poruszyła, choć była świadoma, że nieznajomy od razu to wychwyci i podda to kolejnym swoim analizom. Właściwie to bardzo ją zaciekawiło, co jeszcze byłby w stanie wyszperać ze swojej wyobraźni opierając się o ich rozmowę
- Adriana.- przedstawiła się krótko i pewnie uściskała jego dłoń.- Na razie poznaję miasto, stąd znalazłam się w takim miejscu. Najzwyczajniej zwiedzam, ale w razie pytań zwrócę się do ciebie.- jej głos był odrobinę obojętny i niezobowiązujący, ale nie oznaczało to pod żadnym pozorem złych intencji. Nie miała raczej w nawyku szczerzenia się do wszystkich i obdarowywania ich niesłychaną sympatią, kiedy w rzeczywistości prawie ich nie znała. Dostrzegła podobne podejście u Charlsa, więc wiedziała, że nie będzie raczej jej za to winił. Swoje sztuczne uśmieszki postanowiła zachować dla dyrekcji szkoły, by przypadkiem jej z niej nie usunęli.
- W każdym razie twoje obserwacje ci służą, a nawet dają ci tyle pewności, że odważasz się tak szybko przeanalizować nowo poznaną osobę.- stwierdziła i znowu przeczesała włosy. Przyglądała się nieco badawczo jego twarzy. Poczuła jakby zaczął zdawać sobie sprawę z tego, że nie jest ona zwykłym człowiekiem, co nasuwało jej myśl, iż może nosić w sobie coś podobnego. Wyczuwała to po jego zapachu i nutce brawury w jego zachowaniu. Ludzie są bardziej wycofani, jakby bali się nieznanego.
Powrót do góry Go down
Sponsored content
Sponsored content
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry Strona 1 z 1
Skocz do: