The Original Diaries

Hayden Lake wita..
 

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
The Original Diaries
The Original Diaries
The Original Diaries
Special
Punkty : 1154
Pon Sty 28, 2019 1:43 am
Spalony las

Powrót do góry Go down
Nicolette Eilhart
Nicolette Eilhart
Nicolette Eilhart
Witch
Punkty : 36
Pon Kwi 08, 2019 1:11 pm
Ciało było całe odrętwiałe. Nie czuła kończyn a ból przeszywał jej głowę. Przeszła przez umysł taka myśl: witamy w Hayden Lake! Nie wiedziała czy to ona rzeczywiście wykazała się takim sarkazmem czy może ktoś, weźmy na to Mirabel postanowiła jeszcze raz z niej zakpić.
Niezgrabnie podniosła się z ziemi do pozycji siedzącej, a wyraz zdziwienia rozkwitł na jej młodej buźce.
- Co do kurwy nędzy...? - zapytała zdziwiona Nico, widząc dookoła siebie spopielony las, doszczętnie zrujnowany przez płomienie, które strawiły wszystko na swojej drodze.
- Phoebe? Phoebe, gdzie jesteś?! - nawoływała swoją przyjaciółkę, bo nie mogła jej dostrzec, czyżby zostały rozdzielone? Przeszł ją strach. Nie! Tylko nie to, one muszą być razem, na dobre i na złe. Nico przyzwyczaiła się do tej kąśliwej wiedźmy, pokochała ją jak matkę i siostrę. W ostatnich złych czasach ona była jej podporą, nie Nina czy Bethy, a właśnie Phoebe.
Powrót do góry Go down
Phoebe Cortez
Phoebe Cortez
Phoebe Cortez
Witch
Punkty : 33
Pon Kwi 08, 2019 1:31 pm
Młoda również była dla Phoebe jak córka czy siostra. Stara wiedźma musiała jakoś wspomóc młodą, nie mogła pozwolić by jakaś stara kurwa tknęła jej Nico. Wzięła wdech i próbowała się podnieść, nie mogła. Co jest grane? Nie miała sił się ruszyć. Nie miała sił nawet ruszyć dłonią. Raz, nic...drugi...nic. Spanikowana zaczęła uderzać na oślep przed siebie. Nic. Dopiero wówczas dotarło do niej, że coś jest nie tak. Skupiła się na chwilę i dosłownie w chwili gdy usłyszała nawoływanie wyciągnęła dłoń jakby w transie. Dopiero wtedy przez podświadomość dotarło do niej co się stało. Ocknęła się z bólem głowy. Tak, jak tego dnia gdy dowiedziała się o śmierci własnego ojca. Wybudzona wówczas też czuła się tak dziwnie jak nie gorzej. Słysząc swoje imię podniosła się na nogi by po chwili zachwiać się.
- Tutaj...
Zawołała resztką sił. Czuła jak wewnątrz niej coś się dzieje. Czuła jak robi się jej niedobrze. Zwróciła z siebie piasek. Mirabel...wiedziała, że to jej sprawka. Wściekła zaklęła na wiedźmę pod nosem i otarła usta starając się dojść do siebie.
Powrót do góry Go down
Nicolette Eilhart
Nicolette Eilhart
Nicolette Eilhart
Witch
Punkty : 36
Pon Kwi 08, 2019 2:21 pm
Wyteżyła wszystkie swoje zmysły starając się usłyszeć coś więcej poza swoimi krótkimi, przerywanymi oddechami. Musiała znaleźć Phoebe. Chciała się podnieść, ale to sprawiło jej wielki ból w kończynach dolnych, taki, że aż oczy zaczęły łzawić, próbowała go zignorować. Jednakże już nie próbowała się podnieść. Nie, teraz tylko czołgała się starając się znaleźć w popiołach Phoebe.
Usłyszała znajomy głos i serce się trochę uspokoiło. Już zaczęła się obawiać, że starsza czarownica obróciła się w popiół.
- Phoebe! - zakwiliła ochryple, czołgając się w kierunku skąd nawoływała starsza. - Co ci... - zobaczyła jak ta zwraca piasek. Potarła ją po skołtuniałych włosach ubrudzonych od popiołu. Obie były całe brudne. Ich twarze pokrywał kurz. Włosy przetłuszczone i pozbawione dawnego blasku. Przybliżyła się do Phoebe i wzięła ułożyła jej głowę na swoich kolanach. Mirabel obeszła się z nią znacznie gorzej niż z takim podlotkiem jak Nico. Może dostrzegała w Phoebe konkurencję? Albo po prostu nią tak bardzo pogardzała. Nie wiedziała skąd i w jakich okolicznościach wywiązał się konflikt między nimi, ale wiadome było jedno, powstał wiele lat przed narodzinami Nico i przed tą chorą akcją z Hayden Lake. A tak bynajmniej uważała. - Będzie dobrze, zobaczysz. Wiem dokąd powinniśmy się udać. Nina, opowiadałam ci o niej, to moja przyjaciółka, też wiedźma. Ona zna miejsce, do którego łowcy nie mają dostępu. - łagodnie głaskała ją po włosach, przytulając do siebie.
Powrót do góry Go down
Phoebe Cortez
Phoebe Cortez
Phoebe Cortez
Witch
Punkty : 33
Pon Kwi 08, 2019 3:22 pm
Zwinięta w kłębek co rusz zwracała ziemię. Przeklęta Mira...gdyby tylko mogła ją dorwać będąc w pełni sił...zapłaciłaby za wszystko. Tym czasem Pho była totalnie wycieńczona i osłabiona. Dusząc się niemal co chwilę piaskiem starała się jakoś ogarnąć to wszystko. Dopiero gdy Nico pojawiła się obok niej dotarło do niej, że coś jest nie tak. Gdzie one były? Co to za miejsce? Zakrztusiła się ponownie i znów zwróciła z siebie stos piasku.
- To Mira...to jej sprawka.
Wydusiła i po chwili znów zaczęła się dusić. Dopiero gdy wydała z siebie ostatnią porcję piasku poczuła ulgę. Nie mniej nadal miała wrażenie, jakby coś w niej jeszcze siedziało.
- Miejsce...jeśli jest z nimi Mira...nie ma bezpiecznego miejsca. To stara kurwa, która powinna gryźć piach od stuleci.
Fuknęła i w tym momencie zaczęła znów zwracać piasek. Kiedy to minie nie miała pojęcia. Mimo to skinęła dziewczynie by robiła co uważa za słuszne, ona ledwo miała siły się podnieść. Gdy konwulsje się skończyły spojrzała na Nico.
- W ogóle...co tutaj się stało...to chyba nie...nie my?
Wydukała nieco unosząc wzrok na dziewczynę.
Powrót do góry Go down
Nicolette Eilhart
Nicolette Eilhart
Nicolette Eilhart
Witch
Punkty : 36
Pon Kwi 08, 2019 4:24 pm
Zobaczyła, że ma odruch wymiotny więc szybko podniosła jej włosy do góry. Trochę tego piasku poleciało na spodnie Nico, bo przecież trzymała ją na swoich kolanach, ale przemilczała tą kwestię i zachowała kamienny wyraz twarzy. Poczuła się bardzo niekofmortowo z obrzyganymi piaskiem spodniami. Zwłaszcza, że nie miała żadnych ubrań na zmianę i Nico zaczęła się zastanawiać czy będzie skazana na te spodnie do końca? To taka mała konkluzja.
- Parszywa zdrajczyni krwi - prychnęła i splunęła na ziemię na wspomnienie o Mirabel, która uwięziła ich w Hayden Lake. - I tak musimy zaryzykować i się tam udać, przecież nie rozstawimy tu szałasu i nie będziemy żyły jak jakieś dzikusy z Afryki... prawda? - powiedziała niepewna przełykając nerwowo ślinę w oczekiwaniu na odpowiedź. A co jeśli postanowi tu zostać? Nico będzie musiała też tu pozostać. Nie zostawi tej szalonej kobiety samej sobie. Co zabawne Nico matkowała starszej od siebie czarownicy o jakieś dobre siedemset czy tam ileś lat, nie da się z tym nic zrobić, czuła się po prostu odpowiedzialna za tą lekkomyślną wiedźmę działającą pod wpływem emocji.
Wzruszyła ramionami.
- Nie wiem, ja nic nie pamiętam. Myślałam, że może ty będziesz wiedzieć co tu się odpierdala. Moja pamięć kończy się w lesie, gdy pochłonęła mnie senność, a kolejne co zobaczyłam po obudzeniu to ten spalony las. Coś jest nie tak, Pho. Czuję tak jakby, może to dziwnie zabrzmi, ale czuje oddech śmierci na karku. Unosi się tu odór śmierci.
Powrót do góry Go down
Phoebe Cortez
Phoebe Cortez
Phoebe Cortez
Witch
Punkty : 33
Pon Kwi 08, 2019 9:21 pm
Oj tam, zaraz szalonej! Phoebe była sobą, była czystej linii krwi najpotężniejszych czarowników. Nie jej wina, że nieco jej odbijało gdy wszystko w co wierzyła zaczęło się jebać jedno po drugim! Co do starej Mir, Pho wiedziała doskonale jaka jest. Znała ją za dobrze...
- Nie wiem czy to dobry pomysł. Może i jest jakieś miejsce, ale wiesz doskonale że mnie prędzej wywalą niż tam zostanę.
Mruknęła pod nosem próbując się podnieść w miarę możliwości. Musiała jakoś dojść do siebie na tyle by w spokoju usiąść i wziąć chociaż trochę oddechu. Nie było to proste bo nadal czuła się jakby połknęła tonę piasku.
- Rozejrzyjmy się nieco. Potem możesz prowadzić do tej Twojej znajomej.
Westchnęła cicho tylko po to by dała jej spokój. Nie miała sił się spierać i stawiać na swoim. Była za bardzo zmęczona i obolała.
Powrót do góry Go down
Nicolette Eilhart
Nicolette Eilhart
Nicolette Eilhart
Witch
Punkty : 36
Wto Kwi 09, 2019 12:32 am
- Bez obawy. Nie zabawimy w szkole zbyt długo. Po prostu tam wydobrzejemy i znajdziemy być może jakieś odpowiedzi. Łatwo brzmi, co nie? Nikt nie śmie Cię wyrzucić z tej szkółki chyba, że nie ceni sobie życia.
Spojrzała spod ciężkich powiek na Phoebe, a zaraz potem na spopielony las. Zakryła ręką usta, żeby powstrzymać jakoś ziewanie.
- Myślisz, że starczy nam sił? Na to twoje zwiedzanie? Ja chyba spasuje i się prześpie - ziewnęła jeszcze raz, a potem położyła się na zakurzonej ziemi. Zmęczenie było znacznie silniejsze niż niedogodne posłanie. Pragnienie snu przesłaniało potrzebę wygody. Zdawała się odpływać do krainy snu.
Powrót do góry Go down
Phoebe Cortez
Phoebe Cortez
Phoebe Cortez
Witch
Punkty : 33
Wto Kwi 09, 2019 8:23 am
Nie mogły tutaj zasnąć. Nie mogły! Sama była zmęczona ale wiedziała, że jeśli odlecą w objęcia Morfeusza może to się źle skończyć. Widząc, jak Nico odlatuje bezceremonialnie trzepnęła ją w policzek.
- Wybacz...Nie możesz zasnąć...nie wiemy gdzie jesteśmy. Jakbyś nie zauważyła las jest cały spalony. Nie ma tutaj nic co pozwoliłoby nam poczuć się bezpieczniej.
Odezwała się niespokojnie by po chwili szarpnąć Nico do pionu. Musiały się ruszyć.
- Podnieś swoje cztery litery i idziemy.
Mruknęła pod nosem, nie było jej po nosie jakoś specjalnie się spierać odnośnie lokum. Jeśli ta szkoła miała jej pomóc to nie miała wyjścia. Wzięła wdech i wskazała na Nico.
- Dzwoń niech ta Twoja koleżanka przyjedzie po nas czy coś..nie wiem namierzy nas. Nie wiem gdzie jesteśmy.
Mruknęła pod nosem. Musiała przyznać, że zwiedzanie musi naprawdę poczekać.
- Masz rację, zwiedzanie musi poczekać. Jak tylko dojdę do siebie dowiem się co jest tutaj grane.
Powrót do góry Go down
Nicolette Eilhart
Nicolette Eilhart
Nicolette Eilhart
Witch
Punkty : 36
Wto Kwi 09, 2019 1:11 pm
- AŁA! - syknęła z bólu, który nastąpił tak nagle i niespodziewanie. Spojrzała wilkiem na Phoebe. Jak ona mogła! Tak po prostu ją uderzyła? - Do kurwy nędzy, to było konieczne?! - musiała sobie odreagować i przeklęła, co jest rzadkością u najmłodszej.
Wbrew własnej woli zmusiła się do wstania krzywiąc się z bólu jaki odczuwała w nogach. Podparła się o przypalony pień drzewa otulając się ramionami.
Racja, trzeba wezwać Ninę. Pokiwała jedynie głową na znak zgody. Grzebała po kieszeniach w poszukiwaniu komórki, na początku trochę mozolnie, ale chwilę potem gorączkowo.
- PHOEBE! NA BOGA! TELEFON ZAGINĄŁ! - spanikowana krzyczała. - Łowcy musieli mi go podkraść, gdy byłam nieprzytomna! Idioci! Po prostu idioci! - zaszlochała z powodu utraty jej jedynej rzeczy, która była dla niej najcenniejsza w ostatnich miesiącach. - Zupełnie nic nie mogłam na to poradzić.. - pieprzyć telefon, aplikacje i save'y były najważniejsze, ale to pozwoliła przemilczeć i zachować dla siebie. Dalej nie słuchała już Phoebe. Coś tam powiedziała o powrocie na te palenisko, ale Nico olała starszą, ten las miała teraz w najgłębszym poważaniu. Telefon zaginął w akcji i to właśnie był ich priorytet!
- Szukaj, musi gdzieś być... Nie wyjdę stad dopóki sie nie przekonam, że mi nie wypadł - nie czekała na reakcje Phoebe, rozpoczęła poszukiwania choćby na własną rękę.
Powrót do góry Go down
Phoebe Cortez
Phoebe Cortez
Phoebe Cortez
Witch
Punkty : 33
Wto Kwi 09, 2019 1:36 pm
Stara wiedźma wywróciła oczyma widząc reakcję młodej. Parsknęła pod nosem na jej wybuch. No wybacz laleczko, chcesz żyć i nie zamarznąć albo nie zostać zjedzoną to nie pierdol tylko tyłek w troki i jazda!
- Przecież przeprosiłam tak? I owszem, było konieczne bo zasypiałaś jak ten lamus.
Mruknęła pod nosem i przetarła nieco zmęczona czoło. Spojrzała na spanikowaną wiedźmę i westchnęła. O co tyle szumu? O jakiś durny telefon? Przecież mogła posłać wiadomość Ninie normalnie prawda? Od za pomocą czarów nic wielkiego!
- Weź się ogarnij. Jesteś wiedźmą.
Parsknęła pod nosem i wypowiedziała z trudem bo nadal miała w ustach pełno piasku zaklęcie, które miało na celu wskazanie własności Nico. Jeśli tutaj był. Powinien ją naprowadzić. Sama Pho w tym czasie starała się powstrzymać bunt żołądka i kolejną falę wymiotów.
- Weź ten telefon i dzwoń nim wyzionę ducha...
Wydusiła zwracając z siebie kolejną porcję żwiru. Wredna Mirabel...zapłaci za to jak tylko będzie miała na to okazję.
Powrót do góry Go down
Nicolette Eilhart
Nicolette Eilhart
Nicolette Eilhart
Witch
Punkty : 36
Wto Kwi 09, 2019 2:18 pm
- Wcale nie przepraszałaś! Sama jesteś lamus i to taki obrzygany piaskiem! - odpyskowała Phoebe, żeby nie stracić poważania na dzielni i spróbować wyjść z twarzą z obecnej sytuacji.
Phoebe nie znała prawdy. Te pokazy magii, kiedy walczyli ramię w ramię z łowcami to tak naprawdę nie była Nico, a duch, który w niej tkwi do dziś. Ona tak naprawdę nie potrafi posługiwać się swoimi mocami. Tylko kontrolę nad prekognicją zdołała przyswoić i się jej nauczyła. W zaklęciach prawie w ogóle nie była obeznana dlatego nawet nie przyszło przez myśl użycie magii. Zwłaszcza, że moce, którymi dysponuje są złe i niebezpieczne. Te moce zabiły przyjaciół.
Zacisnęła dłonie w pięści i poszła za podmuchem mocy, który wskazywał cel. Głupi telefon, który musiał wypaść z kieszeni. Podniosła go i zadzwoniła na numer Niny, ale oczywiście jak można się było spodziewać, nie odebrała telefonu. Odruch dłoni mówił: rzuć ten telefon w diabły zanim rozdupczysz ten las do reszty, ale posłuchała zrrowego rozsądku i po prostu napisała do Niny wiadomość sms.
- Ruszaj się - mruknęła - Nina wezwie taksówkę, która zawiezie nas na miejsce - sprawdziłaby sama jakie taksówki kursują w najbliższej okolicy, gdyby nie transfer danych, który wyczerpała w ostatnim tygodniu na granie w gry, ale to także przemilczała, żeby Phoebe nie dorzuciła swoich gówno mądrych trzech groszy.

/zt Nico i Phoebe do szkoły Saltzmana
Powrót do góry Go down
Sponsored content
Sponsored content
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry Strona 1 z 1
Skocz do: